Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

(Nz) Syn Pana Nieba (+12) (9/?)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna -> Fan Fiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Raphael
Kryzys Tantala
Kryzys Tantala



Dołączył: 05 Wrz 2012
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Percy

PostWysłany: Wto 18:08, 23 Paź 2012    Temat postu:

Alishacet napisał:
No nie wiem. Ostatni rozdział bardziej mi się podobał.
A co do śmierci Annabeth, to mam mieszane uczucia. Wątpie, żeby zrobiła coś takiego, jestz byt dumna, żeby Się poddać, zbyt uparta. Nie potrafilaby przyznac ze gaja jestlepsza. Myśle, ze moglaby zginac np. Przyjmujac cios za percy'ego, to do mnie nie przemawia. Ale z drugiej strony to twoj fanfick i moze sie w nim dziac cokolwiek, a annabeth mogla chwilowo zwatpic..
Przepowiadnia fajna, chcoc ja nigdy ńie robie takich rzeczy, bo do konca nie weim, jak cos zakoncze.
Zadnych bledow nie wytyka, bo ich nie znalazlam


Ona nie przyznała, że Gaja jest lepsza. Ona się poświęciła by uratować Percy'ego. Człowiek czasem może się zmienić, pod wpływem różnych wydarzeń.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Raphael dnia Wto 18:12, 23 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mosqua
Boy z hotelu Lotos
Boy z hotelu Lotos



Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Wto 18:14, 23 Paź 2012    Temat postu:

Wiem, ale o niempasuje mi to.Chociaz ja moze nie pwinnam sie wypowiadac bo moja annabeth jest calkowicie niekanoniczna...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raphael
Kryzys Tantala
Kryzys Tantala



Dołączył: 05 Wrz 2012
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Percy

PostWysłany: Wto 18:17, 23 Paź 2012    Temat postu:

Alishacet napisał:
Wiem, ale o niempasuje mi to.Chociaz ja moze nie pwinnam sie wypowiadac bo moja annabeth jest calkowicie niekanoniczna...


Niekanoniczna? To znaczy jaka?

Poza tym czwarty rozdział był pisany pod emocje i rozmyślania. Nie miało w nim być akcji i humoru. Miał być smutny i poważny.

Mówisz, że poprzedni rozdział Ci się bardziej podobał Powiedz co miał poprzednia, co nie ma czwarty, że masz mieszane uczucia?

A przy okazji, co powiesz o śmierci Nica? Opisz swoją kwestię w tej sprawie.

Edit: Ci wszyscy, którzy przeczytali czwarty rozdział, niech jeszcze raz do niego wrócą. tam na niebiesko jest odnowiona przepowiednia. Radzę ją przeczytać, gdyż będzie miała duże znaczenie w przyszłości. Zmieniłem nieco koncepcję przyszłych zdarzeń.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Raphael dnia Wto 20:21, 23 Paź 2012, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raphael
Kryzys Tantala
Kryzys Tantala



Dołączył: 05 Wrz 2012
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Percy

PostWysłany: Śro 11:01, 24 Paź 2012    Temat postu:

Cześć! Przepraszam, że po moim postem, ale mam dla was nowy rozdział, który nie do końca mi wyszedł. Chciałbym, więc, aby oprócz ocen gramatycznych i stylistycznych, proszę pisać również co mógłbym, w tym rozdziale dodać, co usunąć. Jeśli nie podoba wam się jakiś fragment to mówcie dlaczego i ja go zmienię, poprawię. Tak samo kwestiami bohaterów.

Rozdział V „Bitwa o Sztandar”

Minęły trzy dni odkąd Raphael i Percy przybyli do Obozu Półkrwi. Chłopak bardzo zaprzyjaźnił się z innymi herosami. Chętnie brał udział w wielu zabawach i wszystkim pomagał. Doszło do tego, że stał się bardziej popularny od syna Posejdona. Wszyscy zaś podziwiali wielką moc Raphaela. Jednak nikt nie wiedział kim był jego ojciec, nawet sam młodzieniec się nad tym nie zastanawiał. Półbogowie natomiast rozmawiali wszędzie o jego prawdopodobnym boskim rodzicu. W swoich domkach, na arenie walk, w amfiteatrze, nawet na ognisku. Wszędzie dało się się słyszać:
- Kto jest jego ojcem? –pytał jeden.
- Ale dlaczego jeszcze nie został uznany? Przecież bogowie obiecali Percy’emu –mówili inni.
- Może to Boreasz, skoro panuje nad wiatrami? – rozmyślali trzeci.
- Ma siedemnaście lat i jeszcze nie został uznany? – zastanawiali się kolejni.
- Czemu mieszka u Percy’ego, a nie w domku nr.11? – pytali następni.
Nikt nie wiedział, prócz dwu osób, a byli nimi właśnie Percy Jackson i Chejron. Tylko oni wiedzieli, że Raphael jest potężnym herosem, że jest synem tytana. Ale którego? Tego nie byli w stanie wymyślić. Nie znali, zwłaszcza Chejron, żadnego tytana, który mógłby władać powietrzem i wpływać na pogodę.

Jednak trzeciego dnia te pytania ustały. Nikt już nie zadawał pytań, kto jest boskim rodzicem Raphaela. Teraz liczyło się tylko jedno, Bitwa o Sztandar. Wydarzenie, które jest jakby powitaniem nowego herosa. Zawsze po trzech dniach wszyscy grupują się na dwie grupy i szykują się do walki. Cała bitwa dzieje się w lesie. Zadaniem każdej drużyny jest przedostanie się do terytorium wroga i zdobycie tytułowego sztandaru.
O godzinie, ja wiem około 16:00 wszyscy herosi zebrali się w amfiteatrze. Chejron wyszedł na środek, rozejrzał się po z każdej grup, a następnie odchrząknął i potem:
- Jak za pewne wiecie – krzyknął spokojnym głosem – trzy dni temu przybył do nas Raphael Skywer! Na razie nie wiemy, kto jest jego ojcem, ale już nie długo się dowiemy! Jednak trzeba godnie przywitać naszego herosa! Właśnie dlatego rozegramy Bitwę o Sztandar! Walczcie honorowo i uczciwie! Nie chcę kolejnego rozlewu krwi, tak jak ostatnio! To nie ma być uliczna rzeź, lecz poważna zabawa. Tak więc bawcie się dobrze. Na mój znak!!!

Raphaela słowa Chejrona trochę zniesmaczyły. Umiał walczyć, dowiódł tego staczając wiele walk z Percym na arenie. Nawet parę razy go pokonał. Stoczył też kilka pojedynków również z innymi herosami, nawet z głupimi, śmiesznymi, podobno nie bliźniakami, Travisem i Connorem Hoodami. Jednak te walki były tylko zabawą, gdzie można było trochę się nauczyć walczyć machania mieczem i pośmiać się czasem. A Bitwa o Sztandar ma być poważną „wojną”, gdzie nikt nie będzie patrzył na to czy walczy wrogiem z najlepszym przyjacielem, a to jest trudne do zrozumienia, zwłaszcza dla kogoś kto nie lubi się bić. Takim herosem był nasz bohater.
Jego strach zauważył drobniutki heros, który siedział obok niego i Percy’ego. Miał krótkie, brązowe i rozczochrane włosy i elfie uszy. Przy sobie nosił wielki pas z narzędziami. Chłopiec bawił się malutkim silniczkiem, najwyraźniej nie mogąc siedzieć bezczynnie. Jego twarz była wesoła i uśmiechnięta.
- Nie bój żaby, stary – rzekł wesoło – Tu nikt nie umiera! No, może ktoś raz na kilka lat zostaje ciężko ranny i umiera w wielkich męczarniach! Potem tatulek lub mamuśka się nad nim litują i zamieniają w drzewo, a magiczne futerko budzi go z martwych. Potem ten ktoś przyłącza się do grupy szalonych feministek, które polują na facetów i zamieniają ich w małe WIEWIÓRKI!
Te słowa nie pocieszyły naszego bohatera. Elfi chłopak najwyraźniej nie wiedział co mówił.
- Yyyy… Ok – odrzekł niespokojnie – jakoś mnie to nie pocieszyło. Jak masz na imię?
- Tylko mi nie mów, że nie znasz starego Leona Valdeza –odpowiedział ze śmiechem w ustach – najlepszego, najfajniejszego, najdzielniejszego BOHATERA w dziejach herosów!

Ten chłopak nie wiedział co to znaczy skromność. Raphael miał ochotę mu odpowiedzieć, ale nie zdążył, gdyż właśnie zabrzmiał gong, który oznaczał rozpoczęcie Bitwy o Sztandar.
Raphael był w grupie razem z Percym. Ich drużyna, składająca się z dzieci Hefajstosa, Afrodyty, Hermesa, Iris i Ateny, walczyła przeciwko całej reszcie. Chłopak był bardzo zdenerwowany.
- Percy co robimy? – zapytał niespokojnie
- Stań na obronie! Będziesz bronił naszego terytorium przed wrogimi jednostkami – odrzekł Percy odbiegając – jesteś bardzo szybki i zwinny. Z łatwością obronisz się przed atakami Clarisse.
- Percy! Czekaj! – krzyknął za nim – Ja nic jeszcze nie wiem. Przed kogo atakami?

Jednak syn Posejdona już nie usłyszał jego krzyków. Raphael stał tak sobie na środku lasu, którego jeszcze całkiem nie poznał, broniąc jakiejś idiotycznej flagi i grając w grę, za którą za bardzo nie przepadał. Od czasu do czasu pojawiali się członkowie przeciwnej drużyny, to wtedy odsyłał ich swoimi podmuchami powietrza. Nudziło mu się niemiłosiernie. Percy świetnie się bawi, zdobywając sztandar, a on musi tu stać jak kołek. Wtedy zaczął się powoli wkurzać na swojego przyjaciela, że go tak wykołował. Gdzieś tam ćwierkały ptaszki, które go irytowały. Nagle usłyszał dziwne dźwięki, najprawdopodobniej dochodziły z drzew. I wtedy tuż przed nim pojawiła się postać potężnej dziewczyny. Nie wyglądała ona za ładnie Była ubrana w czerwono-złotą zbroję, a jej oczy miały barwę piekieł.
- No kogo my tu mamy? – rzekła grubym, męskim głosem – Nasz słodki, nowiuteńki herosik!
Raphael dokładnie wiedział kim jest ta dziewczyna!
- Clarisse. – powiedział cichym głosem – córka Aresa, boga wojny.
- Tak, to ja – odrzekła wesołymi oczami –coś ci powiem. U nas istnieje taki zwyczaj, że ja zawsze muszę skopać tyłki nowym heroskom. Tak się złożyło, że teraz jesteś nim ty. Nie udało mi cię wsadzić do kibelka, więc zadowolę się zmiażdżeniem Ciebie w walce!
- Chejron powiedział, że nie chce kolejnego rozlewu krwi – odpowiedział bez strachu Raphael.
Do obserwujących dzieci Aresa przyłączyły się kolejne grupy. Przybyły dzieci Hefajstosa, Ateny i Afrodyty. Zgromadził się cały obóz, aby zobaczyć rozmowę i walkę między Clarisse, a nowym. Jedynym, który chciał do tego nie dopuścić był Percy Jackson:
- Clarisse, zostaw go! – krzyknął – on ci nic nie zrobił!
- Zamknij się Persiu – odkrzyknęła córka Aresa – a co do Ciebie nowy to mam gdzieś to co mówi ten głupi centaur. Dla mnie liczy się dobra zabawa, a tą zabawą jest skopanie tyłków nowym.
Do zgromadzenia przybył Chejron, usłyszał wszystko co powiedziała dziewczyna , ale nie próbował przerywać rozmowy. Percy zaprotestował, ale jego mentor odpowiedział mu cicho:
- Daj im walczyć, Percy. Czuję, że w końcu się dowiemy, kto jest ojcem twego przyjaciela, a pamiętasz, że moje przeczucia zawsze się sprawdzają.
- Patrzcie i podziwiajcie jak pokonuje tego młokosa!! – ryknęła Clarisse.
Następnie zwróciła się do Raphaela, który spokojnie i pewnie stał. Nie bał się jej, albowiem był pewny swej mocy. Czekał tylko na odpowiedni moment.
- Widziałam jak na arenie pokonałeś wielu herosów! – warknęła do niego, bawiąc się swą włócznią – udało ci się pokonać nawet Percy’ego, ale wiedź, że mnie nie pokonasz.
Zaatakowała go swoją elektryczną włócznią. Raphael szybko wyciągnął miecz, który sobie wybrał z zbrojowni i odparował atak. Następnie szybko się przemieścił. Zdezorientowana Clarisse atakowała na go oślep. Nasz bohater szybko unikał jej ataków i doskonale odparowywał ataki córki boga wojny. Pogoda zrobiła się nieprzyjemna i zaczęło wiać. Zdenerwowana dziewczyna w końcu poraziła go prądem. Nieźle to wstrząsnęło chłopakiem, który upadł na ziemię. Wtedy Clarisse wzięła go za ubranie i rzuciła go na drzewo. Widząc to Percy próbował pomóc kumplowi, ale Chejron go powstrzymał. Tymczasem Raphaelowi nic się wielkiego nie stało. Miał lekko obolałe ciało i krew leciała mu z ust. Miał dosyć tej walki. Wyciągnął swoją prawą rękę w stronę dziewczyny i zacisnął pięść. Córka Aresa zaczęła kaszleć i ciężko oddychać, jakby się dusiła. Ruszała niespokojnie rękami, a w jej oczach był strach. Już nie była tą samą Clarisse. Stała się bezbronna. Wtedy Raphael podniósł prawą rękę i rzucił dziewczynę na drzewo. Dziewczyna mocno wpadła na korę, upadła na ziemię i zemdlała. Na szczęście żyła. Niektórzy bili brawo herosowi, inni mieli strach w oczach, jakby bali się go. Natomiast chłopak był spokojny, ale w duszy był szczęśliwy. Nagle poczuł ból w głowie i usłyszał cichy szept. Po minach pozostałych widać było, że również to słyszą. Jednak potem już nic nie czuł. Szept przejął nad nim kontrolę.
- Jestem dumy z mojego syna – mówił cicho głos – teraz jest gotowy by odnaleźć berło odrodzenia i pomóc mi powrócić. Dni rządów bogów dobiegają końca. Czas, by starsi powrócili na tron. Ja, niebo w czystej postaci, Uranos, zamierzam odzyskać władzę i na znak zemsty na moim synu, Kronosie, zniszczyć Olimp. Hahaha.

Po chwili Raphael odzyskał przytomność. Leżał na ziemii nie bardzo wiedząc co się stało. Pamiętał, że głos, który od wielu miesięcy go dręczy w snach przejął nad nim kontrolę. Otworzył oczy i zobaczył klęczących i kłaniających się mu wszystkich obozowiczów i Chejrona, który widząc jego przebudzenie rzekł do niego tymi słowami:
- Witaj w Obozie Herosów Raphaelu Skywer, synu Uranosa, Pana Nieba.

Chłopak nie do końca zrozumiał co te słowa oznaczają. Wiedział jedno, że właśnie się dowiedział, kto jest jego ojcem. Raphael okazał się być synem tytana, samego Uranosa. Teraz wszyscy to wiedzieli.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Raphael dnia Śro 16:57, 24 Paź 2012, w całości zmieniany 13 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mosqua
Boy z hotelu Lotos
Boy z hotelu Lotos



Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Śro 20:30, 24 Paź 2012    Temat postu:

Nie wiem co sie tak czepiasz tego rozdzialu.najlepszy ze wszystkich, choc ocno irytuje mnie fskt ze raphael jest silniejszy od percy'ego

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raphael
Kryzys Tantala
Kryzys Tantala



Dołączył: 05 Wrz 2012
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Percy

PostWysłany: Śro 20:54, 24 Paź 2012    Temat postu:

Alishacet napisał:
Nie wiem co sie tak czepiasz tego rozdzialu.najlepszy ze wszystkich, choc ocno irytuje mnie fskt ze raphael jest silniejszy od percy'ego


Co się w w tym rozdziale Tobie podoba, że tak go polubiłaś?

Z tego co zauważyłem, wolisz rozdziały, w których jest jakaś walka i akcja.

Raphael jest silniejszy, bo jest synem tytana. Poza tym to główny bohater. Nie widziałem żadnej książki, opowiadania, fanficka, w którym główny bohater jest słaby.
Nawet w twoim tak jest.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Raphael dnia Śro 21:00, 24 Paź 2012, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mosqua
Boy z hotelu Lotos
Boy z hotelu Lotos



Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Śro 21:59, 24 Paź 2012    Temat postu:

Tak bo u mnie bohaterem zawsze jest Percy. A ja zawsze przywiazuje sie doglownych bohaterow. Oni maja byc nalepsi, najwsilniejszi idt i teraz mam ta silna potzrebe zeby taki wlasnie byl percy, chcoc nie jest glownym bohaterem

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raphael
Kryzys Tantala
Kryzys Tantala



Dołączył: 05 Wrz 2012
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Percy

PostWysłany: Śro 22:03, 24 Paź 2012    Temat postu:

Alishacet napisał:
Tak bo u mnie bohaterem zawsze jest Percy. A ja zawsze przywiazuje sie doglownych bohaterow. Oni maja byc nalepsi, najwsilniejszi idt i teraz mam ta silna potzrebe zeby taki wlasnie byl percy, chcoc nie jest glownym bohaterem


Mam do Ciebie malutką prośbę. Jak odpowiadasz na mój komentarz to odpowiadaj na całego. Powoli zaczyna mnie to irytować, gdy odpowiadasz na jeden fragment mojego komentarza.

A Percy'ego czeka jeszcze długa droga. To jeszcze nie koniec Syna Pana Nieba. To dopiero początek. Percy stanie się silniejszy, ale to musi trwać.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Raphael dnia Śro 22:03, 24 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mosqua
Boy z hotelu Lotos
Boy z hotelu Lotos



Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Śro 22:56, 24 Paź 2012    Temat postu:

Raphael napisał:


Mam do Ciebie malutką prośbę. Jak odpowiadasz na mój komentarz to odpowiadaj na całego. Powoli zaczyna mnie to irytować, gdy odpowiadasz na jeden fragment mojego komentarza.



Na niektore pytania po prostu nie mam zamiaru odpowiadać. Nie wiem czemu podoba mi sie konkretny rozdzial, po prostu tak jest


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raphael
Kryzys Tantala
Kryzys Tantala



Dołączył: 05 Wrz 2012
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Percy

PostWysłany: Czw 11:14, 25 Paź 2012    Temat postu:

Cześć! Mam dla was kolejny rozdział, Jest dość krótki, trochę mi nie wyszedł, zwłaszcza początek. Ten rozdział ma jednak duże znaczenie. Błagam was, oceniajcie i komentujcie. To mi pomaga w ulepszeniu opka.

Rozdział VI "Córka Ateny"

Po wstrząsającym zakończeniu Bitwy o Sztandar całe dotychczasowe życie Raphaela runęło jak wieża zniszczona machnięciem jednej ręki. Wystarczyło jedno zemdlenie spowodowane przez własnego ojca, by wszyscy uznali go za mordercę i łotra. Obozowicze, którzy wcześniej uwielbiali go i prosili o pomoc w prawie każdej sprawie, teraz patrzyli na niego spode łba i unikali zawzięcie. Raphael znowu się stał wyrzutkiem, jakim był mieszkając w Europie. Każdy dzień w Obozie Herosów spędzał na arenie, gdzie ćwiczył walkę na miecze, a że nie miał z kim walczyć to ćwiczył na manekinach. Arena była jedynym miejscem, gdzie nikt mu nie przeszkadzał i gdzie nikt go nie obgadywał, bowiem od czasu Bitwy od Sztandar, czyli jakieś 5 dni temu żaden obozowicz tam nie chodził. Każdy wiedział, że to ulubione miejsce Syna Uranosa. Właśnie, syn Uranosa, Raphael na początku nie mógł znieść, że jego ojcem tytan, jednak potem go to w ogóle nie obchodziło kim jest jego bodaj się boże tatuś.

Jest około godzina 11:00. Chłopak jak zwykle tego dnia przebywał na arenie, ćwicząc. Właśnie udało mu się wykonać ruch na manekinie , którego Percy go wczoraj nauczył, kiedy usłyszał dziewczęcy spokojny i życzliwy głos:
- Nie przejmuj się nimi.
- Czym?- warknął, nie wiedząc do kogo mówi i odciął głowę manekinowi.
Po czym się obrócił trzymając miecz w prawej ręce niczym laskę. Na arenie nie było nikogo, …za wyjątkiem jednej dziewczyny. Miała ona jasne blond włosy, podobne do niego i szare oczy. Ubrana była w pomarańczowo-beżową tunikę z logiem obozu i niebieskie jeansy. Jej twarz była delikatna, a spojrzenie inteligentne.
- No tymi głupimi obozowiczami – z jej słodkiego tonu wypływała mądrość – oni nie wiedzą co mówią. Oceniają Cię tylko dlatego, że jesteś synem złego tytana. Nie wiedzą co masz w sercu. A co do Clarisse to sama sobie zasłużyła. Ty nie chciałeś z nią walczyć, a ona Cię do tego zmusiła.
- T..Ty jesteś Anaya – zająknął się – córka Ateny. J..jesteś siostrą..
- Siostrą Annabeth – dokończyła dziewczyna – Po jej śmierci zostałam nową grupową domku Ateny. Przejdziesz się?
Zanim zdążył odpowiedzieć, dziewczyna podeszła do niego. Wsadziła głowę manekina na odpowiednie miejsce. Następnie odwróciła się do niego. Przez chwilę tak stali i patrzyli sobie w oczy. Raphael poczuł dziwne ukłucie w sercu. Już kiedyś to czuł, kiedy rozmawiał z wyrocznią delficką, Rachel Elizabeth Dare, ale to uczucie było znacznie silniejsze. Raphael nie do końca rozumiał co to znaczy. Nigdy nie miał dziewczyny, wiec nie wiedział jak wygląda miłość czy zakochanie się. Tymczasem dziewczyna zbliżyła się do niego i podała mu rękę.
- No to jak? – zapytała ciepłym uśmiechem – Sprawisz mi tą przyjemność i pójdziesz ze mną na spacer?
Chłopak potrząsnął głową, zgadzając się i schowawszy miecz, podał córce Ateny swoją rękę.

Raphael i Anaya szli powoli, trzymając się za rękę. Jednak zarówno syn Uranosa, jaki i córka Ateny patrzyli w inną stronę. Chodzili tak okrążając całą arenę. Nagle z oddali rozbrzmiały spokojne dźwięki . To rozbrzmiewała muzyka z amfiteatru. Zapewne odbywała się jakaś impreza, prawdopodobnie na powitanie Dionizosa, boga wina i winorośli, byłego dyrektora Obozu Półkrwi, który miał przybyć w odwiedziny. Muzyka rozbrzmiewała coraz głośniej. Powolne ruchy Raphaela I Anaya coraz bardziej przypominały ruchy taneczne. Pogoda była piękna i można było czuć lekki i przyjemny wiaterek. Chłopak spojrzał na dziewczynę, a ona na niego. Patrzyli sobie w twarz, obserwując wzajemnie swoje oczy. Podali sobie drugie ręce i zaczęli tańczyć. Ich taniec przypominał walca, a jednocześnie nim nie był. Właściwie to nie przypominał żadnego tańca. Nawet ich ruchy nie chodziły w parze z rytmem muzyki, która rozbrzmiewała w tle.
- No i co powiesz? – zaciekawiła się dziewczyna – Percy nie odwrócił się od Ciebie po Bitwie o Sztandar?
- Nie – odrzekł Raphael nadal patrząc na twarz Anaya– jest jedyną osobą w obozie, która się ode mnie nie odwróciła.
- Jedyną – rzekła cicho, tak, by chłopak nie usłyszał. Dziewczyna w przeciwieństwie do swoje matki była skromna. Tę cechę odziedziczyła po ojcu śmiertelniku.
Muzyka ucichła, lecz chłopak i dziewczyna tańczyli, jakby tego nie zauważyli, jakby to ich nie obchodziło. Ich twarze z każdą minutą zbliżały się do siebie. W końcu tak się zbliżyli, że syn Uranosa i córka Ateny zamknęli oczy i pocałowali się. To było niezwykłe uczucie, zwłaszcza dla Raphaela.
Tak zaczęła się miłość między córką Ateny i synem Pana Nieba.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Raphael dnia Czw 15:29, 10 Sty 2013, w całości zmieniany 11 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Verte*
Błyszczyk Afrodyty
Błyszczyk Afrodyty



Dołączył: 15 Sie 2012
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stolica, Warszawa :)
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Pią 18:44, 26 Paź 2012    Temat postu:

Sory, ale nie miałam dostępu do kompa, aby odpowiedzieć od razu. A więc tak, nie wiem czego chcesz, rozdział jest bardzo fajny : ] Nie jestem specjalistą w dziedzinie ortografii, więc wiesz... :] Niech tutaj będzie akcja tak jak w "Bitwie o Sztandar" ! Nie tylko uczucia, emocje, bo robię się flaki z olejem. Dwaj ich na misję, albo niech Perc z Raphaelem pozabijają xD (mrrrroczne myyyyśli...) Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raphael
Kryzys Tantala
Kryzys Tantala



Dołączył: 05 Wrz 2012
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Percy

PostWysłany: Pią 21:09, 26 Paź 2012    Temat postu:

*Verte* napisał:
Sory, ale nie miałam dostępu do kompa, aby odpowiedzieć od razu. A więc tak, nie wiem czego chcesz, rozdział jest bardzo fajny : ] Nie jestem specjalistą w dziedzinie ortografii, więc wiesz... :] Niech tutaj będzie akcja tak jak w "Bitwie o Sztandar" ! Nie tylko uczucia, emocje, bo robię się flaki z olejem. Dwaj ich na misję, albo niech Perc z Raphaelem pozabijają xD (mrrrroczne myyyyśli...) Very Happy


W tym rozdziale i w następnym na początku będzie romantyczne, ale potem minie i będzie tylko akcja i mroczno. Niestety moja oryginalność w momencie pisania siódmego rozdziału osłabła (właśnie tworzę, jutro się pojawi) i zmiana strony głównego bohatera będzie spowodowana przez miłość (a raczej nieporozumienie miłosne, czyli troszkę podobnie, jak u Ali, którą za to serdecznie przepraszam) Mogę ci zdradzić i wszystkim, którzy czytają moje opko, że zginie ktoś z tej dwójki, którą podałaś, ale kto nie powiem. Tak zginie albo Percy, albo Raphael, ale to dopiero na końcu opowieści.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Raphael dnia Czw 14:11, 10 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mosqua
Boy z hotelu Lotos
Boy z hotelu Lotos



Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Pią 22:48, 26 Paź 2012    Temat postu:

Raphael napisał:
*Verte* napisał:
Sory, ale nie miałam dostępu do kompa, aby odpowiedzieć od razu. A więc tak, nie wiem czego chcesz, rozdział jest bardzo fajny : ] Nie jestem specjalistą w dziedzinie ortografii, więc wiesz... :] Niech tutaj będzie akcja tak jak w "Bitwie o Sztandar" ! Nie tylko uczucia, emocje, bo robię się flaki z olejem. Dwaj ich na misję, albo niech Perc z Raphaelem pozabijają xD (mrrrroczne myyyyśli...) Very Happy


W tym rozdziale i w następnym na początku będzie romantyczne, ale potem minie i będzie tylko akcja i mroczno. Niestety moja oryginalność w momencie pisania siódmego rozdziału osłabła (właśnie tworzę, jutro się pojawi) i zmiana strony głównego bohatera będzie spowodowana przez miłość (a raczej nieporozumienie miłosne, czyli troszkę podobnie, jak u Ali, którą za to serdecznie przepraszam) Mogę ci zdradzić i wszystkim, którzy czytają moje opko, że zginie ktoś z tej dwójki, którą podałaś, ale kto nie powiem. Tak zginie albo Percy, albo Raphael, ale to dopiero na końcu opowieści.

Pytanie: Kiedy pojawi się dalsza cześć pierwszego rozdziału "Szóstki herosów", bo już nie mogę się doczekać? Mam nadzieję, że jutro.

Wybaczam ci ... na razie Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raphael
Kryzys Tantala
Kryzys Tantala



Dołączył: 05 Wrz 2012
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Percy

PostWysłany: Sob 9:45, 27 Paź 2012    Temat postu:

Cześć! Mam dla was kolejny rozdział. Bardzo długi. Na początku romantycznie. Potem akcja. Niektóre fragmenty mi nie wyszły. Oceniajcie i komentujcie.

Rozdział VII „Zdrada Przyjaciela”

Każdego dnia związek miłosny między synem Uranosa, a córką Ateny, się rozrastał i stawał coraz twardszy. Chodzili ze sobą już trzy tygodnie. Młodzi spędzali ze sobą bardzo dużo czasu. Raphael praktycznie już nie bywał na arenie. Wszyscy w obozie wiedzieli o związku między nim, a Anayą. Jej bracia i siostry, a także wszyscy inni obozowicze próbowali ją odwieść od tego związku. Praktyczne co godzinę namawiali dziewczynę, aby zerwała z chłopakiem, że on w końcu ją krzywdzi, że ją zawiedzie, że postąpi z nią, tak jak z Clarisse.
- Odczepcie się ode mnie i Raphaela! – ryknęła w końcu na gnębiących ją półbogów – on nic wam nie zrobił, a ta głupia Clarisse sama się prosiła o to!!!

Raphael nie był gnębiony przez obozowiczów tak jak Anaya. Przede wszystkim dlatego, że wszyscy bali się z nim spotkać, być obok niego blisko, nie mówiąc o rozmowie z nim. Syn Uranosa był z tego powodu zadowolony. Uwielbiał samotność i nie chciał mieć na karku bandę głupich dzieciaków. Wszystkie chwile oprócz Anayi, spędzał także z swoim najlepszym przyjacielem, który nawet od tej Bitwy od Sztandar i dowiedzeniu się o Uranosie, nie odwrócił się od niego i trwał przy nim nadal.

Tymczasem Percy Jackson stał się dziwny od momentu, kiedy Raphael i Anaya zaczęli ze sobą chodzić. Związek jego przyjaciela bardzo mu przypomniał o Annabeth. Syn Posejdona bardzo tęsknił za swoją córką Ateny. Czasami miał dziwne myśli, aby zejść do Podziemia do Hadesu i wyrwać ją stamtąd. Wiedział, że jego zmarła dziewczyna jest w Elizjum, czyli w miejscu, w którym przebywają bohaterowie. Tam dziewczynie nic nie grozi, tam niczego jej nie braknie, tam ma swoich najlepszych przyjaciół, mówił w duszy. No właśnie przyjaciół, Percy tego najbardziej się bał. Wiedział, bowiem, że w Elizjum jest Luke Castellan, były ukochany Annabeth. Luke zginął w czasie bitwy z tytanami, kiedy kontrolę przejął nad nim Kronos, dowódca tytanów. Krótko przed jego śmiercią córka Ateny powiedziała mu, że zawsze kochała go jak brata. Jednakże Percy Jackson wiedział, że ludzie im więcej przebywają razem ze sobą, tym bardziej coś do siebie czują. Syn Posejdona bał się, że Annabeth ponownie zakocha się w synu Hermesa, ale miłością prawdziwą i zapomni o nim. Tego najbardziej się obawiał.

Piękny, słoneczny dzień lata. Lipiec niedawno się zaczął. Truskawki zaczęły powoli kwitnąc i herosi musieli je zbierać i sprzedawać potencjalnym kupcom, czyli śmiertelnikom. Jednak nie wszyscy pomagali w zbieraniu owoców. Niektórzy wylegiwali się na słońcu, inni ćwiczyli na arenie, a jeszcze inni wystawiali letnie Dionizje na część boga wina i winorośli, Dionizosa, bowiem gdyby tego nie uczynili to niezbyt uprzejmy bóg, by zamienił ich w winogrona.

Natomiast Raphael i Anaya, jak każdego dnia spacerowali sobie po obozie, trzymając się za ręce i patrząc sobie w twarz. Co jakiś czas dawali sobie miłosne buziaczki. Jednak nadal nie potrafili wyznać sobie prawdziwych uczuć. Raphael z natury nieśmiała osoba za każdym razem, gdy spojrzał na córkę Ateny zaczął się jąkać, zaś Anaya jako dziecko bogini mądrości wiedziała o wszystkim co ją otacza , ale nie wiedziała jednego. Co to jest miłość? Jaki ma sens? Za nic nie potrafiła zrozumieć miłości, ani odpowiedzieć nawet na pytanie, czy rzeczywiście Raphael jest tym jedynym. Oczywiście wszystkiemu temu winna była jej matka, która w nigdy życiu nie zaznała tego uczucia. Anaya zastanawiała się co czuła Annabeth, gdy myślała o Percym. Bardzo żałowała, że nigdy o to jej nie zapytała.
Dziewczyna więc postanowiła porozmawiać z Percym Jacksonie o miłości i Raphaelu. Kiedy syn Uranosa poszedł do Chejrona, by nim o czymś porozmawiać, Anaya przemknęła do domku nr 3. Zastała Percy’ego Jacksona na stopniach przed drzwiami chatki i patrzącego na zdjęcie. Domyśliła się, że to fotografia Annabeth.
- Tęsknisz za nią co? – zagadała do niego.
Percy wzdrygnął się, gdy ją usłyszał. Niechcąco wyrzucił zdjęcie na ziemię. Szybko stanął i je podniósł.
- Och.. ee. W.. Wybacz, nie zauważyłem ciebie – odrzekł jąkając się – Tak, bardzo za nią tęsknię.
Dziewczyna podeszła do niego i wzięła od niego fotografię , chłopak nie protestował. Anaya spojrzała na zdjęcie, na którym zobaczyła szczęśliwą i uśmiechniętą parę, krótko przed pocałunkiem. Córka Ateny posmutniała. Była szczęśliwa w związku z synem Uranosa, lecz gdy zobaczyła scenę na fotografii, zrozumiała, że przy miłości Percy’ego i Annabeth, jej związek jest tylko głupim, krótkotrwałym zauroczeniem. Jeszcze nigdy nie widziała tak radosnej i szczęśliwej pary, jak tą na zdjęciu.
- To piękne zdjęcie – powiedziała ze złami w oczach – ja nigdy nie będę tak szczęśliwa jak wy.
Opuściła zdjęcie, uklękła i rozpłakała się na dobre. Percy podszedł do niej. Pomógł jej podnieść się, a następnie spojrzał w twarz dziewczyny.
- Będziecie szczęśliwi – uspokajał – jeszcze nie wiem kiedy, ale będziecie. Musisz mi uwierzyć na słowo.
- Niby jak? – zapytała zapłakanym głosem – skoro nawet nie umiem mu wyznać miłości! Z każdym razem, gdy zapytam go co do mnie czuje, on zmienia temat i zaczyna mówić o pogodzie.
- Nie tylko ty się boisz wyznać miłości drugiej osobie – dziewczyna spojrzała na chłopaka – może Raphael wygląda na twardziela, nim nie jest. Widzę jak próbuje ci powiedzieć co do ciebie czuje, ale nie umie. Musisz z nim szczerze porozmawiać.
- Tak myślisz? – zapytała z nadzieją.
Percy Jackson potrząsnął głową na znak, że tak. Dziewczyna ochłonęła i odetchnęła z ulgą. Percy Jackson przytulił ją przyjacielskim uściskiem.

Sprawa, którą Raphael chciał umówić z Chejronem, był jego związek z córką Ateny. Syn Uranosa postanowił się poradzić dyrektora obozu co powinien w tej sprawie uczynić i jak się zachować. Chejron był bardzo zaskoczony przybyciem chłopaka do Wielkiego Domu, a gdy Raphael mu opowiedział o swoim problemie, ten jeszcze bardziej nie wiedział co rzec.
- Wiec nie wiesz jak wyznać prawdziwą miłość Anayi? – zapytał spokojnym tonem Chejron na pytanie syna Uranosa i podając chłopcu sok truskawkowy.
- Tak panie dyrektorze – odrzekł Raphael siadając na krzesło i wypił sok– nawet nie wiem, czy ona mnie naprawdę kocha.
- Percy miał ten sam problem – przypomniał sobie centaur białej maści – on też nie wiedział co czuje do Annabeth. Z jednej strony bardzo ją lubił, ale z drugiej jej przemądrzałe uwagi go irytowały.
Raphael zmarszczył czoło.
- Ale Percy jest synem Posejdona – odparł chłopak – a z tego czytałem z mitologii jego ojciec i matka tej dziewczyny, jak ona miała?
- Annabeth –odpowiedział Chejron przyglądając się chłopcu.
- No właśnie, Annabeth – rzekł syn Pana Nieba – No, więc ich rodzice nie przepadali za sobą. Pokłócili się o miasto Ateny.
- No rzeczywiście – przyznał rację chłopcu – ale nawet bezkonfliktowe strony mogą okazać się największymi wrogami. Zwłaszcza, jeśli te strony są sobie obce.
- Ale dla Anayi nie jest ważne, kto jest moim ojcem – odrzekł uparcie chłopak.
- Nie miałem na myśli was – powiedział Chejron – lecz waszych rodziców. Atena nie do końca akceptowała Percy’ego. Na początku chciała nawet zabić go, by tylko nie chodził z jej córką. Podobnie może być i z waszym związkiem.
- Więc co mam zrobić panie dyrektorze? – zapytał bezsilnie Raphael.
- Po prostu wyznaj jej miłość – odrzekł Chejron – idź do niej i powiedz, że ją kochasz. Powiedz, że bez niej nie możesz żyć.
Dziękuję, panie dyrektorze –odrzekł uspokojony syn Uranosa – dziękuję za rady i rozmowę.
Chejron uśmiechnął się pod nosem. Wziął truskawkę z głębokiej wazy i rzucił ją Seymour’owi , głowie lamparta lub geparda przyczepionej do ściany, którą kilka lat kupił na targach bóg Dionizos, były dyrektor Obozu Półkrwi. Seymour szybko chapnął owoc i zawarczał prosząc o więcej. Raphael stanął, wziął truskawkę i poszedł do drzwi. Już miał wychodzić, gdy centaur go zawołał.
- Tak? – zapytał niepewnie chłopiec.
- Nigdy nie mów do mnie panie dyrektorze – rzekł centaur – Mów mi Chejron.
-Tak proszę pana – odrzekł Raphael i wyszedł.

Rozmowa z Chejronem bardzo podniosła na duchu syna Pana Nieba. Postanowił w koncu wyznać Anayi co do niej naprawdę czuje. Postanowił wyznać jej miłość. Tyle, że nie wiedział jak ona na to zareaguje. Co jeśli ona go nie kocha i odrzuci jego miłość. Raphael wolał na razie o tym nie myśleć. Ponadto nie wiedział, gdzie się podziała jego ukochana córka Ateny. Nie chciał iść do jej domku sprawdzić, bo jej bracia i siostry, by go nie wpuścili do środka, a następnie, by go poturbowali. Syn Uranosa postanowił, więc pójść do swojego przyjaciela, Percy’ego i zapytać czy widział Anayę.
Tylko kilka minut synowi Pana Nieba dotarcie z Wielkiego Domu do domku nr3, ale co tam zobaczył zmroziło mu krew w żyłach. Zobaczył swojego najlepszego przyjaciela, Percy’ego Jacksona jak tulił do siebie Anayę. Twarz Raphaela pobladła, a jego niebieskie oczy zrobiły się czerwone z wściekłości. Szybko wyciągnął swój miecz z pochwy i pobiegł do nich.
- PERCY JACKSONIE! – krzyknął do niego trzymając wyciągnięty miecz ku nim.
Percy I Anaya oniemieli. Nie mogli wydusić z siebie z żadnego słowa. Wiedzieli, że nic ich nie łączyło, ale jak to wytłumaczyć chłopakowi, który groźnym, wściekłym spojrzeniem patrzy na nich z wyciągniętym mieczem ku nim, gotowy do ataku, i który na dodatku jest synem samego tytana.
- R,,, Ralph T… To nie tak jak myślisz- wyjąkał syn Posejdona.
- TO NIE TAK JAK MYŚLISZ ?!! - ryknął na niego Raphael – A CO TO MA DO CHOLERY ZNACZYĆ? JESTEŚMY PRZYJACIÓŁMI, A TY MIZIASZ SIĘ Z MOJĄ DZIEWCZYNĄ?
- P..Percy nic nie zrobił – wyjąkała córka Ateny – on tylko mi dora….
- ZAMKNIJ SIĘ!! – ryknął syn Uranosa na dziewczynę – NIE Z TOBĄ ROZMAWIAM!! TYLKO Z NIM!

Rozszalała się burza i rozpadał się deszcz. Syn Uranosa, niczym błyskawica pobiegł do nich. Porażony wściekłością odepchnął córkę Ateny, która upadłszy na ziemię z wielkim przerażeniem w oczach i zapłakaną twarzą obserwowała Raphaela. Jej chłopak już nie był tą samą osobą, którą poznała trzy tygodnie temu. Teraz był jak potwór. Syn Uranosa z impetem zaatakował Percy’ego i zanim syn Posejdona zdołał się zorientował był już przyciśnięty do ściany niebieskiego domu. Za brodę trzymał go jego niedawny przyjaciel, który przybliżył swoją groźną twarz do niego.
- Nasza przyjaźń skończona – rzekł cichym głosem, który teraz przypominał głos jego ojca – ale wiedź, że zamierzam wskrzesić mego ojca, Uranosa. Odnajdę Berło Odrodzenia i pomogę mu powrócić z martwych. Zaś on zniszczy cały Olimp, łącznie z tobą.
Następnie syn Pana Nieba skoczył na dach domku nr3 i zanim Percy zdołał ochłonąć zniknął.

Percy Jackson z takim impetem wbiegł do głównego pomieszczenia Wielkiego Domu, w którym przebywał teraz Chejron, że wpadł na krzesło i przewrócił je razem z sobą. Centaur akurat siedział na swoim magicznym wózku inwalidzkim, który zakrywał jego końską połowę.
- Percy uważaj, bo krzywdę sobie zrobisz i twoja mama mnie zabije – odrzekł z pół żartem Chejron, czytając książkę, prawdopodobnie mitologię.
- Och och M.. Mentorze, nie czas uchh ..uch teraz na żarty – odrzekł ciężko oddychając ze zmęczenia heros – Raphael uciekł z obozu!
- CO? – zerwał się centaur, opuszczając książkę – jak to? Co się stało? Przecież przed chwilą stąd wyszedł szczęśliwy, gdy mu doradziłem jak wyznać miłość Anayi!
- N..no właśnie! Anaya też prosiła mnie o radę – odrzekł Percy – W czasie naszej rozmowy się rozczuliła i zaczęła płakać, więc ją przytuliłem. Ale to był tylko przyjacielski uścisk. Jednak Raphael to zobaczył i pomyślał coś innego.
- No tak – rzekł zbulwersowanym tonem Chejron – mogłem się tego spodziewać, że ty, Percy zawsze musisz coś nawyrabiać. I potem my mamy przez to problemy.
- To jeszcze nie wszystko – powiedział syn Posejdona na pocieszenie Chejrona – on zamierza ożywić Uranosa. Chce odnaleźć Berło Odrodzenia i pomóc mu zniszczyć Olimp.
Długa chwila milczenia. Cherjon jeździł wózkiem po pokoju w to jedno, w to drugą stronie. W końcu rzekł do Percy’ego.
- Musisz udać się do Obozu Jupiter – odrzekł uspokojonym głosem – musisz porozmawiać z Oktawianem. On jedyny może ci powiedzieć, co masz zrobić i od czego zacząć.
- A co z Rachel? – zapytał z zaciekawieniem młodzieniec – ona nie może nam tego powiedzieć?
- Rachel ostatnio stała się bardzo dziwna – wytłumaczył Chejron – wiem, że coś przede mną ukrywa, ale nie wiem co. Ona mi tego nie powie, nawet jeśli bym jej rozkazał. W takim stanie Rachel nam nie pomoże.
- Tak, więc jutro wybiorę do Obozu Jupiter – odrzekł poważnie Percy – Wybiorę się z samego rana. Jestem bardzo ciekaw co wyrabia nasz Oktawian. Mam nadzieję, że nie wrócił do dawnego charakteru. Zwłaszcza, że jest pretorem.

Burza grzmiała. Deszcz padał. Korony drzew rozrywał rozszalały wiatr. Raphael biegł w co sił przez ogromny las nie zważając na drzewa i przeszkody. Jego jasne włosy tańczyły w rytm potężnej zawieruchy. Chłopak miał łzy w oczach, lecz wyraz jego twarzy nie okazywał smutku i rozpaczy. Nagle przed jego oczami wyrosło potężne obniżenie terenu, taka zapadlina. Syn Uransoa nie zdążył się zatrzymać i straciwszy równowagę spadł. Jego ciało koziołkowało i wpadało na różne przeszkody, w postaci kamieni i odbijało się dalej. Jego ubranie się rozrywało i zniszczyło, zaś on sam coraz bardziej był zabrudzony piaskiem. W końcu Raphael wylądował na brzuchu. Ciało chłopaka było obolałe, zaś z ust i nosa leciała mu krew. Jednak chłopak jakby tego nie czuł. Szybko stanął na nogi. Zaraz potem znowu upadł na kolana. Nie z bólu, a z rozpaczy.
- AAAAAAAAAA!!! – krzyknął z wyciągniętymi rękami, a echo mu odpowiedziało tym samym.

Nagle przed chłopcem pojawiła się jasna postać, prawie niewidoczna, jakby duch. Był to stary mężczyzna z długimi białymi włosami i białą brodą sięgającą tak gdzieś do połowy torsu. Staruszek był ubrany w biało-czerwoną szatę, zaś w prawej ręce miał laskę. Miał on spokojny wyraz twarzy. Przypominał on tych czarodziei z różnych opowieści. Raphael po chwili zauważył starca, jednak milczał.
- Dobrze uczyniłeś – zaczął w końcu staruszek – wybierając moją stronę.
Raphael skądś znał ten głos. Po chwili przypomniał sobie kim jest ten człowiek, ten starzec.
- Uranos? – zapytał niepewnym głosem.
- Dla ciebie mój synu nie jestem Uranosem – odparł spokojnym i melodyjnym głosem starzec – Dla ciebie jestem ojcem.
- Dobrze tato – na tę odpowiedz twarz Uranosa zajarzyła uśmiechem – co mam teraz zrobić? Straciłem swoją miłość.
-Miłość nigdy nie jest dobra nawet dla boga – odrzekł Uranos – nie mówiąc o herosie. Ja ci to mówię, gdyż moja własna żona zdradziła mnie. Teraz zaś musisz odnaleźć Berło Odrodzenia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Raphael dnia Czw 11:13, 22 Lis 2012, w całości zmieniany 13 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Verte*
Błyszczyk Afrodyty
Błyszczyk Afrodyty



Dołączył: 15 Sie 2012
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stolica, Warszawa :)
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 13:50, 28 Paź 2012    Temat postu:

Bosz.... zajefajny rozdział, jeden z najlepszych! jak się coś dzieje to od razu inaczej brzmi! A ! czekam na więcej ;D Im więcej mordu tym jestem szczęśliwsza Twisted Evil

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rolKa178
Kryzys Tantala
Kryzys Tantala



Dołączył: 12 Sie 2012
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Domek nr 11
Płeć: Percy

PostWysłany: Pią 20:51, 02 Lis 2012    Temat postu:

Raphael napisał:


I na koniec mam do Ciebie pytanie: Dlaczego uważasz mój fanfick za dość nietypowy ( przynajmniej tak mówiłaś po pierwszym rozdziale)? Odpowiedz w dwóch lub więcej zdaniach.


Haha, jak w szkole, ,,odpowiedz w dwóch lub więcej zdaniach''.
XD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raphael
Kryzys Tantala
Kryzys Tantala



Dołączył: 05 Wrz 2012
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Percy

PostWysłany: Sob 19:46, 03 Lis 2012    Temat postu:

Piszę właśnie ósmy rozdział i zapowiada się tragicznie. Nie wiem co mam robić. Problemy gramatyczne, stylistyczne i problemy prowadzeniem fabuły i dialogami. Chyba popadnę w depresję. Nie chcę zawieść pewnej osoby (ona będzie wiedziała, że o nią chodzi).

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Raphael dnia Sob 19:52, 03 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mosqua
Boy z hotelu Lotos
Boy z hotelu Lotos



Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Sob 20:13, 03 Lis 2012    Temat postu:

Ja w tej chwili pisze szosty rozdzial Alfy i Omegi i po prostu tak mi sie nie chce tego spisywac... Mam chaos we wlasnej glowie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Verte*
Błyszczyk Afrodyty
Błyszczyk Afrodyty



Dołączył: 15 Sie 2012
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stolica, Warszawa :)
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Sob 21:29, 03 Lis 2012    Temat postu:

Oj ludki, no ! Pesymiści, myślcie obiektywnie! Trzeba się wziąć w garść! Ja mam mnóstwo pomysłów, a mój fan fick będzie jeszcze dłuuuuuugo nie skończony. Poradzicie sobie. Raphael i Alishacet, no proszę was, piszecie genialnie. A ja się normalnie załamię, jak nie będziecie już pisać ;D Wierzę w was, na pewno wszystko skończycie i napiszecie, ze mucha nie siada (BEZ SKOJARZEŃ !!!) Zarażam was moim optymizmem i wiarą w to co się robi...

Chyba zostanę prezydentem, gadkę to ja mam, nie ma co Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mosqua
Boy z hotelu Lotos
Boy z hotelu Lotos



Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Sob 21:48, 03 Lis 2012    Temat postu:

A ja ułoże twoją kampanie wyborcza ;)
Ale już mi sie polepszyło. Z tych 600 zwiekszylo mi sie do 1149! Po tym jak puscilam sobie
Michael buble - felling good.
Nie ma to jak nieziemska muzyka...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna -> Fan Fiction Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 3 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin