Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

[NZ] Droga Smoka [+13] [26/?]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna -> Fan Fiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
matti141
Cnotliwa Afrodyta
Cnotliwa Afrodyta



Dołączył: 09 Sie 2010
Posty: 1628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krosno - Miasto Kronosa ;-)
Płeć: Percy

PostWysłany: Wto 7:58, 24 Sie 2010    Temat postu:

Może te czapki mnożą się po kątach? ;-)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Necklice
Pani mórz
Pani mórz



Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 3175
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krk
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Wto 11:36, 24 Sie 2010    Temat postu:

Może Atena się nudzi i je wytwarza Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
matti141
Cnotliwa Afrodyta
Cnotliwa Afrodyta



Dołączył: 09 Sie 2010
Posty: 1628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krosno - Miasto Kronosa ;-)
Płeć: Percy

PostWysłany: Wto 11:43, 24 Sie 2010    Temat postu:

No możliwe. W końcu jest jedną z najlepszych tkaczek na świecie ;-)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Necklice
Pani mórz
Pani mórz



Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 3175
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krk
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Wto 12:46, 24 Sie 2010    Temat postu:

I na świecie i w niebie Wink Co jej taką czapeczkę machnąć Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
matti141
Cnotliwa Afrodyta
Cnotliwa Afrodyta



Dołączył: 09 Sie 2010
Posty: 1628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krosno - Miasto Kronosa ;-)
Płeć: Percy

PostWysłany: Wto 12:50, 24 Sie 2010    Temat postu:

No właśnie. Zawsze można sobie kupić w Kiosku Hefajstosa ;-)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Necklice
Pani mórz
Pani mórz



Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 3175
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krk
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Wto 13:09, 24 Sie 2010    Temat postu:

Chyba, że ci Cyklop nie sprzeda. Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
matti141
Cnotliwa Afrodyta
Cnotliwa Afrodyta



Dołączył: 09 Sie 2010
Posty: 1628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krosno - Miasto Kronosa ;-)
Płeć: Percy

PostWysłany: Wto 13:18, 24 Sie 2010    Temat postu:

No, oni są bardzo uprzejmi, tylko jak się ich nie wystraszy ;-)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blanca
Muza/Maniaczka Klat



Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 1477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Maków
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Sob 14:58, 28 Sie 2010    Temat postu:

co do pytania o czapkę-niewidkę. Blanca dostała ją od ojca, ale przed ucieczką zostawiła ją Annabeth. myślę, że to będzie pasować Very Happy

Rozdział czwarty.
Wieczorem, po kolacji obozowicze udali się do swoich domków. Blanca w tym czasie przeczesywała po raz kolejny ręką włosy. Po raz pierwszy stresowała się tym jak wygląda. Sama nie wiedziała od kiedy zaczął jej się podobać Luke. Znali się już ponad sześć lat i zdecydowanie wiedzieli o sobie wszystko. Wzięła się w garść. Głęboki wdech, ostatnie spojrzenie w lustro. W odbiciu widziała siebie ubraną w obcisłe, ciemne dżinsy, długą czarno-białą tunikę w paski, czarną kamizelkę wyszywaną ćwiekami i czarne buty na obcasie. Włosy związane w wysoką kitkę, z której wzdłuż pleców rozlewały się brązowe loki. U boku torebka, na twarzy makijaż. ‘No to idziemy.’ – pomyślała i wyszła.
Luke już na nią czekał u stóp Wzgórza. Szybkim krokiem przekroczyli barierę i złapali taksówkę. Gdy wysiedli w centrum, na Times Square, otoczył ich tłum kolorowych ludzi.
Dookoła unosiły się lampiony, w powietrzu czuć było zapachy potraw z całego świata. Mieszkańcy Nowego Jorku świetnie się bawili tańcząc na ulicach w rytm skocznej muzyki. Tancerze i akrobaci umilali posiłki swoimi występami, co jeszcze bardziej dodawało uroku festynowi.
- I jak ci się podoba?! – Blanca cudem dosłyszała swojego przyjaciela.
- Jest świetnie! Chodź, idziemy znaleźć wesołe miasteczko! – zaśmiała się i pociągnęła go w stronę karuzeli.
Bawili się świetnie. W pewnym momencie doszli do straganów z nagrodami.
- Przepraszam na chwilę. – mruknęła szatynka wyciągając dzwoniący telefon z torebki.
- Halo?
- Cześć kochanie. – odezwał się głos w telefonie.
- Tata?! Cześć! Myślałam, że zadzwonisz dopiero jak wrócisz.
- Tak się złożyło, że skończyliśmy wcześniej. Jak obóz? – spytał ojciec Blanki.
- A który masz na myśli? – zaśmiała się.
- Oba. Przekaż Chejronowi, że zajrzę do niego niedługo.
- Dobrze. Wiesz co, może ja zadzwonię do ciebie później, jesteśmy teraz z Lukiem na festynie i niezbyt dobrze cię słyszę.
- W porządku. Miłej zabawy. – powiedział jej tata i rozłączył się.

Gdy Blanca wróciła do Luke’a ten trzymał w rękach ogromnego, puchatego misia. Dziewczyna otworzyła szeroko buzię ze zdumienia.
- Skąd…?
- Wygrałem na loterii. Wystarczyło strącić wszystkie puszki. – uśmiechnął się i wręczył jej swoją nagrodę.
- Ale, przecież… - zaczęła szatynka.
- Cśś! Bez marudzenia! – blondyn spojrzał na nią tym swoim wzrokiem, którego Blanca tak nie znosiła. Nie potrafiła mu wtedy odmówić. Wzięła misia i przyjrzała mu się dokładnie. Przez głowę przemknęła jej jedna myśl. Wspięła się na czubki palców i pocałowała chłopaka w policzek.
- Dziękuję. – szepnęła mu wprost do ucha. Luke poczuł przyjemny dreszcz przebiegający jego ciało. Uśmiechnął się do niej promiennie i objął ramieniem.
- Chodź, mam ochotę na colę. – powiedział.
***
W tym czasie, na misji, dwójka herosów i satyr opiekun jechali na zachód, ku bogu, który się odwrócił. Grover poszedł już spać.
- Annabeth? Mogę cię o coś zapytać? – mruknął Percy.
- Hm?
- Dlaczego na zajęciach z szermierki nie ma Blanki? – zapytał.
- A co, spodobała ci się? – zaśmiała się chytrze Annabeth.
- Nie, nie… tylko… - zaczerwienił się chłopak. – Skoro Atena ma zajęcia, to myślałem, że też powinna być i pomagać Luke’owi.
- Chciałeś powiedzieć jechać Luke’a na arenie, Glonomóżdżku. Blanca jest lepsza od Luke’a, nie raz widziałam, jak wytrącała mu miecz szybciej niż byś o tym pomyślał. Ale jej to nie kręci. Chce się rozwijać w kierunku uzdrowicielstwa. Niestety, z marnym skutkiem…
- Jest kiepska? – zapytał brunet.
- Kiepska?! Leczy lepiej i delikatniej niż nasi opiekunowie w szpitalu polowym! Tylko Chejron upiera się, aby nie brała się za to. Blanca chce uczyć się nie tylko magii zielnej, lecz również magicznej… dzięki żywiołom. Podczas kilku wycieczek ze swoim ojcem, znalazła ślady dawnych zwoi magii. Tak ją to wciągnęło… Uważam, że jej się należy. Jest tak inteligentna… Atena może być z niej dumna. – blondynka pociągnęła nosem, jakby sądziła, że nie jest godna być córką bogini mądrości i poszła spać. Chłopak popatrzył na nią i szepnął sam do siebie:
- Atena może być nie tylko z niej dumna. Z ciebie również, Annabeth. – i poszedł spać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jo
Przypalona Ambrozja
Przypalona Ambrozja



Dołączył: 21 Sie 2010
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Sob 20:26, 28 Sie 2010    Temat postu:

dziękuję Blanca <3 Dzięki tobie mam wenę i piszę swoje opowiadanie :)

Bardzo mi się podoba, że wykorzystujesz Luke'a (co pisałam w iryfonie ), tak jak twój styl pisania :) Czekam na więcej siedząc jak na szpilkach :)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blanca
Muza/Maniaczka Klat



Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 1477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Maków
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Sob 21:41, 28 Sie 2010    Temat postu:

ow wow, stałam się Muzą, hehe Very Happy
nie no, spoko, czekam aż je wstawisz. a mogę wiedzieć, o czym będzie? ;>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Necklice
Pani mórz
Pani mórz



Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 3175
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krk
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Sob 22:59, 28 Sie 2010    Temat postu:

Oj Blanca, nie tylko jesteś Muzą, ale prawie-bogiem Wink Teraz, ja też mam pomysł na opowiadanko. Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blanca
Muza/Maniaczka Klat



Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 1477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Maków
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 10:47, 29 Sie 2010    Temat postu:

jaj, mam się z czego cieszyć. fakt, jeszcze trochę postów i zostanę bogiem Razz
kurde, aż szkoda mi ich rozdzielać w tym opowiadaniu... no ale... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jo
Przypalona Ambrozja
Przypalona Ambrozja



Dołączył: 21 Sie 2010
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 11:18, 29 Sie 2010    Temat postu:

Blanca napisał:
a mogę wiedzieć, o czym będzie? ;>


o dziewczynie, która została wybranką bogów i w dodatku zakochała się w jednym z nich :) a ja czekam na twoje ;P


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blanca
Muza/Maniaczka Klat



Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 1477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Maków
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 11:40, 29 Sie 2010    Temat postu:

dobra, może dziś dorzucę kolejną część. mam tego zapisane 15 stron worda, plus w telefonie sporo tego jest... no i zeszyt. tam też tego od... xd

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Millien
Boy z hotelu Lotos
Boy z hotelu Lotos



Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 292
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 17:38, 29 Sie 2010    Temat postu:

Właśnie teraz doczytałam resztę twojego opowiadania (do tej pory tylko pierwszą cześć przeczytałam) i szczerze stwierdzam, że jest super. Tylko czemu te rozdziały takie krótkie ?! Ale ten ostatni rozdział się fajnie kończy. A i Blanca ma fajne drzewo genealogiczne. Ale skoro jej babcia była córką Afrodyty to powinna być trochę bardziej skupiona na swoim wyglądzie. ;)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blanca
Muza/Maniaczka Klat



Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 1477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Maków
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 17:52, 29 Sie 2010    Temat postu:

właśnie nie chciałam jej robić typowej laluni ^^
krótkie, bo ciężko mi to dzielić ; /
wiem, mieszam jak się da Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Millien
Boy z hotelu Lotos
Boy z hotelu Lotos



Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 292
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 17:56, 29 Sie 2010    Temat postu:

Aha! Bo ty już masz dużo napisane!! I dzielisz na rozdziały? To fajnie. Ja pisze na żywca. ;)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perseusz Jackson
Zezowaty Cyklop
Zezowaty Cyklop



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 219
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Percy

PostWysłany: Nie 18:48, 29 Sie 2010    Temat postu:

Świetne opowiadanie! Pisz dalej Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blanca
Muza/Maniaczka Klat



Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 1477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Maków
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 19:39, 29 Sie 2010    Temat postu:

Rozdział piąty.
(coś szybko mi idzie ;])

W nocy, na obozie nic ciekawego się nie działo. Argus stał nieopodal wyjścia, strzegąc Obozu. Obozowicze zaś spali smacznie w swoich domkach, rzadko kiedy urządzali imprezy. Czasem tylko w domku Hermesa da się jeszcze słyszeć jakieś głosy. Przeważnie bracia Hood grali w pokera. Nikt na obozie nie potrafił ich pokonać. Czasem dzieci Apolla używając swoich magicznych zdolności wróżenia przewidywały karty, ale zdarzało się to bardzo rzadko. Jednak była osoba, która nie spała. Blanca, cichaczem wymknęła się z domku i poszła w stronę Wielkiego Domu. Uważając na skrzypiące drzwi weszła na strych. Trzymając w dłoni magiczny kamień (prezent od Apolla na piętnaste urodziny), który świecił w ciemnościach delikatnym, niebieskim światłem przeszukiwała bibliotekę Chejrona. Większość książek dotyczyła strategii bitewnych, było kilka woluminów o historii starożytnej Grecji, a nawet oryginały Odysei i Iliady Homera.
- Wow. – mruknęła szatynka.
Na najwyższej półce znajdowały się zwoje i księgi lecznicze. Dziewczyna stanęła na podsuniętym uprzednio stołku i wyciągnęła ręce. Udało jej się sięgnąć dwa dość obszerne tomy. Były jednak zbyt ciężkie i jeden spadł jej na podłogę.
- Cholera! – Blanca szybkim ruchem podniosła książkę i schowała się za stojący niedaleko zegar. Zdążyła w ostatniej chwili, bo przy wejściu stał już Chejron z napiętym łukiem. Jego twarz mimo zaspania była bardzo skupiona. Rozejrzał się czujnie po strychu i powoli zszedł na dół.
- O mały włos… - mruknęła dziewczyna. – Trzeba było poprosić Luke’a o buty, lub nie dawać Annabeth czapki.
Wzięła zdjęte z regału książki i wymknęła się do domku.
***
Rano, Blanca była kompletnie nieprzytomna. Podczas śniadania prawie włożyła twarz do miski z płatkami, gdyby nie Nate, jeden z jej braci, który w ostatniej chwili złapał ją. Całą noc zarwała na lekturze. Było tam tyle przepisów na maści, na zaklęcia, których tak bardzo chciała się nauczyć. Brakowało tylko zgody Chejrona. Dziewczyna rozejrzała się po stolikach. Wszyscy zajęci byli pochłanianiem wielkich ilości jedzenia. Żeby wam się na mózg nie rzuciło potem to jedzenie. – pomyślała. Wzięła jabłko i szybkim krokiem odeszła od stolika. Wszyscy chłopcy patrzyli za nią smętnym wzrokiem. Dziewczyny, mimo przyjaznego nastawienia do Blanki miały teraz nietęgie miny. Szatynka jednak nie mogła nic poradzić na swoją krew. Afrodyta, bogini miłości była według drzewa genealogicznego jej prababcią i zostawiła jej w ‘spadku’ piękny wygląd i aurę, która sprawiała, że potrafiła jednać sobie ludzi.
W trakcie zajęć, wzięła swój ulubiony koszyk i poszła do lasu szukając ziół, które znalazła w zwojach. Miała je wszystkie wypisane na liście z narysowanym obok misternym rysunkiem. Podpytała nawet dzieci Demeter i Dionizosa, czy znajdzie tu te rośliny. Dzieciaki zgodnie odpowiedziały, że tak, nawet wskazały jej miejsca, gdzie powinna poszukać. Tak więc zadowolona z siebie Blanca szła wydeptaną ścieżką nad brzegiem wody. Miała już prawie wszystko, brakowało tylko lulka czarnego, działającego na bóle oraz jako środek znieczulający. Nigdzie go nie było, a według opisu i rysunku, trudno byłoby go przeoczyć. Po kilku godzinach poszukiwań znalazła kilka kwiatów. Za godzinę miała być kolacja. Dziewczyna cichaczem weszła do domku numer sześć i schowała koszyk do swojej szafy. Z szyi zdjęła kluczyk, który miała na wisiorku od trzynastego roku życia. Dostała go od taty, w ramach nagrody za dobre oceny w zwykłej szkole.
***
W domku Hermesa bliźniacy Hood zabawiali wszystkich udając scenki z ulubionych mitów greckich. Jednak nie były one tak dramatyczne, gdyż zarówno Travis jak i Connor woleli zrobić z Herkulesa czy Jazona komików. Percy, Annabeth i Grover wrócili zwycięsko z misji i na dzisiejszej kolacji miało odbyć się oficjalne palenie ich całunów. Byli pierwszymi po powrocie Luke’a herosami, którym udało się wrócić.
- Wasze występy są godne talentu samego Apolla. – skomentowała ironicznie Blanca, wchodząc do domku boga złodziei. Percy zauważył, że przy każdym spojrzeniu Luke’a na młodszą grupową, Annabeth krzywiła się z niesmakiem. Zaśmiał się pod nosem. Blondynka była strasznie zazdrosna. Miał ochotę zobaczyć ją w akcji, walczącą o tego dziewiętnastolatka. Gdy wszyscy szli na kolację, dogonił ją i powiedział do niej półgębkiem:
- Fajnie wyglądasz, kiedy jesteś zazdrosna o Luke’a.
- Że co?! – krzyknęła
- Przecież to widać, daj spokój.
- Nie jestem ZAZDROSNA o Luke’a Glonomóżdżku! – wrzasnęła z dziką furią Annabeth. Na jej nieszczęście, domek Hermesa był bardzo blisko i usłyszał ostatnie zdanie. Blondynka uniosła dumnie głowę i już wyciągnęła rękę w stronę niebieskiej czapki niewidki, gdy zauważyła jej brak.
- Co do…?
- Brakuje ci czegoś? – usłyszała przy uchu. Odskoczyła jak oparzona, gdy obok niej pojawiła się Blanca z czapką w ręku. – To chyba należy do mnie, kochanie. – uśmiechnęła się i poszła. Annabeth patrzyła za nią z niechęcią i odwróciła się do Percy’ego. Jego jednak tam nie było, stał za to Luke, ze zdziwioną i jednocześnie rozbawioną miną. Nie powiedział nic, po prostu ją ominął.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
matti141
Cnotliwa Afrodyta
Cnotliwa Afrodyta



Dołączył: 09 Sie 2010
Posty: 1628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krosno - Miasto Kronosa ;-)
Płeć: Percy

PostWysłany: Nie 20:27, 29 Sie 2010    Temat postu:

No i piękne. Teraz tylko trzeba się niecierpliwić do następnej części ;-)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna -> Fan Fiction Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 2 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin