Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

[Część II] Odnaleźć Rezusa C.D.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 18, 19, 20  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna -> Forumowe RPG 2 / RPG
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
laniette
Cukiereczek Apolla
Cukiereczek Apolla



Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 594
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Czw 21:04, 25 Lis 2010    Temat postu:

Lana usłyszała krzyki z prośbą o pomoc Mayi. Nagle zamilkły a to nie wróży niczego dobrego. Wpadła jak burza do przedziału i zobaczyła trójkę brzydali pochylających się na Mayą aby ją pożreć
- NIE!- krzyknęła i rzuciła się z mieczem na potwory i zabijając je bez większego trudu.
Rzuciła się na kolana obok herosa. Zbadała ją i zobaczyła wielką ranę na głowie tato! tato!TATOOOO! Obok niej pojawiła się złota apteczka, otworzyła ją i zobaczyła naprawdę wyjechane lekarstwa i przyrządy,
Dzięki, dzięki dzięki! pomyślała Lana "proszę, proszę proszę!" Odpowiedział znajomy głos w jej głowie. Przemyła ranę nektarem i jeszcze innym mega odjechanym specyfikiem, który zatrzymał krwawienie. Wyciągnęła igłę i zaszyła ranę. Maleńkich szwów z tyłu głowy nawet nie było widać i nie musiała nawet zgolić jej głowy Sukces!. Wygłosiła dziękczynne modły do Apolla i powiedziała głośno
- Obudź się- Maya otworzyła oczy-Nic ci nie będzie, ale na razie zostań tu i nie wykonuj gwałtownych ruchów bo zakręci ci się w głowie. I pilnuj mojej apteczki
Wyszła z przedziału i rzuciła się w wir walki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Necklice
Pani mórz
Pani mórz



Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 3175
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krk
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Sob 19:43, 27 Lis 2010    Temat postu:

Aurelia myślała, że nigdy nie będzie mogła przestać się śmiać. A jednak. Wystarczył krzyk przyjaciółki, a głupawka zniknęła jak ręką odiął. Wypadła z przedziału przy okazji kopiąc jakiegoś obrzydliwego stwora, który ośmielił się zastąpić jej drogę. Zobaczyła, że Lana już zajęła się Mayą. To dobrze. Zaraz do niej zajrzę. Na prędce zamieniła broszkę w łuk, a łuk w miecz. Zaatakowała kłębiące się na korytarzu maszkarony. Pozbywszy się kilku ze zdziwieniem stwierdziła, że szczątki potworów przywodzą jej na myśl "Obcego". Wzdrygnęła się. W powietrzu koło niej przeleciała kula błękitnego ognia. Wpadł jej do głowy pewien pomysł. A gdyby tak dało się walczyć gwiazdami... Pochłonięta nowym pomysłem w ostatniej chwili uchyliła się przed ciosem. Postanowiła, że nowe techniki walki poobmyśla później.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Podróżniczka
Róg Minotaura
Róg Minotaura



Dołączył: 27 Lip 2010
Posty: 517
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: "Trzy plichy"
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Sob 19:52, 27 Lis 2010    Temat postu:

Do Mayi powoli zaczęły dochodzić dźwięki:
- ...azie zostań tu i nie wykonuj gwałtownych ruchów, bo zakręci ci się w głowie. I pilnuj mojej apteczki.
To chyba Lana.
- Dzięki - powiedziała słabo i uśmiechnęła się. Kiedy córka Apolla wyszła jak burza z przedziału, Maya próbowała wstać, jednak, jak zapowiedziała dziewczyna, zaczęło jej się kręcić w głowie. Odczekała chwilę i wszystko już był ok. Zaczęła macać ręką głowę i po dość długich poszukiwaniach, odnalazła szew. Na szczęście włosy były na swoim miejscu. Ufff... Dzięki Apollo. Dzięki Afrodyto. Wstała. Tylko kiedy gwałtownie poruszała głową, bolało. Dopiero po chwili uświadomiło sobie, że Lana mówiła coś o apteczce. Zaczęła rozglądać się i ja zauważyła. Jaka złota... Spora jest. I jak ja schować? Przecież muszę im pomóc. Hmm... Wzięła ją w ręce i zaczęła oglądać... Po którymś już razie, zaskoczyło ją pojawienie się małego guzika. Jego tu nie było... Wzruszyła ramionami. Jak dają, to trzeba brać. Nacisnęła przycisk, a apteczka zmniejszyła swój rozmiar tak, że bez problemu zmieściła się do kieszeni jeansów. Wzięła swoją spinkę i lusterko, które wcześniej leżały koło niej i ruszyła walczyć...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annabeth&Percy
Artystka
Artystka



Dołączył: 10 Paź 2010
Posty: 745
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Sob 20:00, 27 Lis 2010    Temat postu:

Adrianna zobaczyła potwory, które nadchodziły z obu stron wagonu. Bez namysłu zmieniła pierścionek w miecz. Postanowiła nie zmieniać bransoletki w tarczę gdyż było zbyt mało miejsca. Trudno. Poradzę sobie samym mieczem. Przecież bez tarczy nie umrę. Prawda?... Wybiegła z przedziału i zaatakowała pierwszego potwora jaki jej się nawiną pod miecz. Zobaczyła jak Aurelia walczy obok niej.
- Powodzenia. - powiedziała do dziewczyny udając się na drugi koniec wagonu.
Pojawił się kolejny potwór, który o mało nie ściął jej głowy gdyby nie to, że w samą porę się uchyliła. Cieła potwora w rękę a potem w brzuch. Zmienił sie w pył...
Spojrzała do przedziału obok. Zobaczyła tam śmiertelną rodzinę. Matke, ojca i dwóje rodzeństwa. Ciekawe co widzą? pomyślała i dźgnęła kolejnego potwora.
Nagle poczuła jak ktoś pcha ją do przodu. Jej prawa ręka wślizgnęła się w szczelinę między drzwiami a ścianą przedziału. Poczuła okropny ból i padła na ziemię. Prędko odwróciła się na plecy i sięgnęła lewą ręką po miecz. W ostatniej chwili pchnęła potwora w brzuch a ten rozpłyną się.
Spojrzała na swoją prawą rękę. Była złamana. Niby uczyła się walczyć lewą ręką ale nie potrafiła tak dobrze nią walczyć jak prawą. Cholera jasna! Nie dość, że osłabiło mnie to w walce to jeszcze boli! Co za gówno...
Ledwo mogła walczyć a dwa potwory zbliżały się ku niej. Nie miała szans stawić im czoła i wyjść z tego cało. Były zbyt wielkie i silne a ból ręki ją osłabiał...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
laniette
Cukiereczek Apolla
Cukiereczek Apolla



Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 594
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Sob 22:57, 27 Lis 2010    Temat postu:

Lana wybiegła z przedziału i zobaczyła jak po prawej stronie Adrianna upada, i trzyma się za prawą rękę złamanie z przemieszczeniem, będzie robota. Córka Demeter była w tarapatach i Lana stwierdziła, że trzeba jej pomóc. Zabiła potwory, które bezpośrednio jej zagrażały i osłoniła Adriannę swoim ciałem, mierząc do potworów mieczem.
- Dasz radę walczyć, czy spróbować coś zrobić z bólem?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez laniette dnia Sob 22:59, 27 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PercJack17
Róg Minotaura
Róg Minotaura



Dołączył: 27 Paź 2010
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Percy

PostWysłany: Sob 23:00, 27 Lis 2010    Temat postu:

Perc zauważył, że do przedziału gdzie siedzi on i Chris usiadła ta od domku Afrodytu, Maya. Nadal był rozśmieszony sytuacją z plastikami, więc tylko się do niej uśmiechnął. Ale nagle wszystko nabrało tempa. Zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Słychać było dziwny dźwięk podobny do stąpania olbrzyma i złowieszczy chichot. Potwory.Przywódca nagle z niewiarygodną szybkością opuścił przedział. Postanowił ruszyć za nim i ujrzał je, potworne.... no po prostu potworne, potwory. W pociągu było dość ciasno, jak tu walczyć? Zauważył jednego potwora zbliżającego się w jego kierunku. Sięgnął do kieszeni po swój miecz, ale... O nie! Zostawiłem go w przedziale. Pobiegł tam z powrotem i zauważył May'ę nieprzytomną na podłodze. Nikogo poza nim tam nie było, a on sam nie wiedział co zrobić. Na szczęście wbiegła Lana, córka Apolla, ona sobie z tym poradzi. Sięgnął po swój niezawodny sztylet w kształcie pioruna (w postaci długopisu) i nacisnął go, po czym zmienił się w niesamowity miecz w kształcie pioruna. Sięgnął również po swój złoty łańcuszek i zmienił go w niewiarygodnie mocną tarczę. Był gotowy do walki.
Jednak w pociągu nie było jak walczyć. Było bardzo mało miejsca, a do tego na to wszystko z miną bez wyrazu patrzyli zwykli śmiertelnicy. Nie mógł ich skrzywdzić. Wpadł na szalony pomysł.
Ej, dryblasy! - krzyknął w stronę monstr. - Jak mnie chcecie to sobie złapcie! - powiedziawszy to wyszedł przez klapę w ścianie w stronę gdzie zmierzał Chris, na pociąg z góry. Ciężko było się tam utrzymać, ale kiedy Perc przyjął dobrą pozycję ujrzał przed sobą szereg potworów. Spróbował to zrobić. Użył całego gniewu jaki miał teraz w sobie. Za wszystko, co przeżył do tej pory w nowym życiu. Potwory, ingorujący bogowie...
I jego oczy rozbłysnęły żywym ogniem. Pogoda zaczęła się zmieniać. Pojawiły się chmury i błyskawice. Zgodnie z przewidywaniami Perc'a, trafiły grupkę potworów.
Załatwieni, zatopieni i zszedł na dół pomóc przyjaciołom z grupy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez PercJack17 dnia Sob 23:05, 27 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annabeth&Percy
Artystka
Artystka



Dołączył: 10 Paź 2010
Posty: 745
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Sob 23:15, 27 Lis 2010    Temat postu:

Lana podbiegła do niej i zabiła potwory, którym mało brakowało do niej.
- Dasz radę walczyć, czy spróbować coś zrobić z bólem? - zapytała się jej dziewczyna.
- Nie wiem. Znaczy trudno mi będzie walczyć lewą ręką ale spróbuje. - powiedziała i spróbowała wstać.
Kiedy już stanęła na nogach zakręciło jej się w głowie. Chciała się podeprzeć ale wszelki ruch prawą ręką wiązał się z bólem.
- Dobra. Może jednak przydałoby się coś z tym zrobić... - powiedziała do Lany.
Usłyszała kroki za nią. Odwróciła się i machnęła mieczem. Potwór rozpłyną się w pył ale wiedziała, ze to tylko jej "szczeście", że w niego trafiła. Nigdy nic nie szło jej dobrze lewo ręką. Odwróciła się do Lany.
- Dobra, pomóż mi. Jeśli Ci się uda w walce... - powiedziała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
laniette
Cukiereczek Apolla
Cukiereczek Apolla



Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 594
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Sob 23:32, 27 Lis 2010    Temat postu:

- W takim razie módl się teraz do Apolla.- rzuciła okiem na pole walki- Perc muszę się zając Adrianną osłaniaj nas!
Zaczęła od najbardziej koniecznej i najbardziej nieprzyjemnej rzeczy- nastawienia kości.
- To będzie bolało, ale dasz radę, na trzy. raz...- Nim doszła do dwóch mocno szarpnęła, zgodnie z oczekiwaniem Adrianna krzyknęła.- Wypij nektar- Podała jej resztkę, którą miała w małej buteleczce w kieszeni.- Spróbuję zrobić coś z bólem
Lana chwyciła rękę Adrianny i skupiła się na swojej energii. Czuła moc która spływała z jej dłoni, gdy otworzyła oczy Adrianna odzyskała kolory i wyglądała dużo lepiej.- To wszystko co mogę zrobić na razie


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez laniette dnia Sob 23:36, 27 Lis 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PercJack17
Róg Minotaura
Róg Minotaura



Dołączył: 27 Paź 2010
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Percy

PostWysłany: Sob 23:33, 27 Lis 2010    Temat postu:

Zbiegł i zauważył ranną Adriannę. Klęczała obok niej Lana próbując ją jakoś wyleczyć. Adri była ranna, miała złamaną rękę, do tego prawą. Jak walczyć w takim warunkach? Musiał jej jakoś pomóc. Ale jedyne co mógł zrobić to odciągnąć od niej potwory i załatwić ich tym samym sposobem co wcześniej. Jednak nie wiedział czy będzie w stanie to powtórzyć. Rozpaczliwie próbował wymyślić jak jej pomóc ale raz to raz musiał bronić się przed potworami i je atakować, a tak ciężko się myśli. W końcu postawił na szczęście. Przybiegł do niej i starał się trzymać potwory z dala od niej, a potem zaprowadzić ją do wolnego przedziału by wypoczęła. Jednak znał ją i wiedział, że mimo bólu ręki i tak będzie chciała walczyć. A więc tylko walczył blisko niej. Zastanawiał się co to będzie, jak cała bitwa się skończy. Czy dojadą do tej Dakoty? I co widzą śmiertelnicy?
Jego myślenie przerwał atak potwora którego powalił szybkim atakiem.
Trzymasz się? - spytał się Adrianny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annabeth&Percy
Artystka
Artystka



Dołączył: 10 Paź 2010
Posty: 745
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Sob 23:52, 27 Lis 2010    Temat postu:

- W takim razie módl się teraz do Apolla.- powiedziała do niej Lana.
Ta... módl się do boga kiedy ręka Cię boli jak cholera, jesteś w pociągu a potwory Cię atakują. Na pewno mi się uda... pomyślała i usłyszała jak Lana woła żeby Perc ich osłaniał. Chłopak podbiegł do nich i zaczął walczyć z potworami. No to chyba właśnie spłaca swój dług... Jeszcze tylko postawi mi cole i będziemy kwita. Lana uklękła przy niej i powiedziała:
- To będzie bolało, ale dasz radę, na trzy. raz... - zanim powiedziała dwa już szarpnęła jej rękę.
Ból był okropny ale mogło być gorzej. Kurcze. Jestem w środku walki, na misji, kumpela musi mnie leczyć a Perc nas osłaniać, właśnie nastawiono mi kości i na dodatek nie wiem czy przeżyje ten dzień a ja myśle, że mogło być gorzej. No w sumie to mogło... Dobra nie ma to jak być optymorealistką. Pomyślała trochę złą na siebie.
Lana podała jej nektar i od razu było jej lepiej.
- Dzięki. Naprawdę. Właściwie to uratowałaś mi życie... - powiedziała do Lany i spróbowała wstać.
Nie bolało już tak jak przy nastawianiu ale raczej nie mogła na razie walczyć. Kurczę, muszę się tej dziewczynie odwdzięczyć. pomyślała.
Perc zabrał ją do wolnego przedziału i, właściwie to, bronił.... Nie... Nie mogę stac i gapić się jak mój kumpel załatwia potwory.
- Trzymasz się? - zapytał się Perc.
- Jasne. Właśnie miałam nastawianą kość, jestem w środku walki w pociągu a mój kumpel musi mnie bronić. Ale na serio to tak. - powiedziała.
Nie wytrzymała i rozkazała pnączom owinąć potwora obok Perca. Ciekawe czemu te pnącza wyrosły w pociągu? Nie ważne... - pomyślała.
- Dziękuje Perc. - powiedziała i stanęła obok niego.
Uderzyla potwora, który był owinięty pnączami a ten się rozpłyną. Oczywiście nie był to celny cios bo nadal walczyła lewą ręką ale zawsze coś.
Spojrzała na chłopaka i uśmiechnęła się.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Necklice
Pani mórz
Pani mórz



Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 3175
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krk
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 1:07, 28 Lis 2010    Temat postu:

Pomimo tempa walk, Aurelia mniej więcej orientowała się w tym, co dzieje się z pozostałymi obozowiczami. Najciekawiej przedstawiała się sytuacja Adrianny. Choć jak się głębiej zastanowić, to można ją było uznać za najbardziej nieciekawą. Mniejsza z tym. Co to w ogóle za jakieś myśli nie na temat. Skup się dziewczyno! Skarciła się w duchu. Jak widać Lana nie próżnowała. Pomagała rannym i w jakikolwiek sposób poszkodowanym, przy okazji niszcząc potwory. Za oknem nagle rozpętała się burza. Po chwili do wagonu wrócił Perseusz. Aurelia domyśliła się, że zmiana pogody to jego sprawka. Chłopak zajął się teraz bronieniem Adrianny. Córka Demeter i syn Zeusa w parze stawiali czoła potworom, które wciąż nadchodziły. To dziwne, że ilekroć walczymy z potworami, one wydają się mnożyć pomyślała. Jak się po chwili okazało, Aurelia wpatrywała się w przeciwny kraniec wagonu odrobinę za długo. Poczuła nagły cios w brzuch i wpadła na ścianę. Szybko doszła do siebie. Pokonała maszkarę. Rozejrzała się. Postanowiła usunąć z pola bitwy śmiertelników. Podbiegła do pierwszej lepszej rodziny w przerażeniu przypatrującej się walkom.
- Dzień dobry - zaczęła upszejmie córka Artemidy. Ludzie cofnęli się, patrząc na nią z przestrachem. Aurelia westchnęła i pstryknęła palcami. Szepnęła śmiertelnikom kilka zdań. Bez oporów uwierzyli, że istoty na korytarzu to bufet, a oni już kupili co chcieli i powinni niezwłocznie wrócić do swego przedziału. Dziewczyna uznała, że nawet nieźle jej poszło i pomknęła zająć się kolejnymi gapiami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blanca
Muza/Maniaczka Klat



Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 1477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Maków
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 14:11, 28 Lis 2010    Temat postu:

Blanca była bardzo niezadowolona. Poprawka. Była wściekła. Miała ochotę rzucić broń i zacząć kląć, nie zważając na innych. Kilka pomniejszych stworów postanowiło dołączyć do tego gluta, za którego zabrał się Chris. Maya, Adrianna... nie wytrzymały. Szatynka zauważyła Lanę opatrującą je. No, może znajdzie się wreszcie ktoś, kto oprócz mnie umie leczyć. O, Perc się znalazł, jak miło.
Przyjęła postawę do ataku i pobiegła w stronę 'gluta'. Odcięła mu dwie macki, śmiejąc się pod nosem. Kiedy jednak usłyszała czyjś krzyk, odwróciła głowę. Wtedy też potwór podciął ją i o mało nie spadła z dachu. Złapała się krawędzi i wskoczyła przez okno. Przywróciła miecz do ręki i zaatakowała.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Blanca dnia Nie 17:19, 28 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mroczny
Gość






PostWysłany: Nie 17:34, 28 Lis 2010    Temat postu:

Chris w kilka minut pozbawił potwora wszystkich macek. Zwycięstwo wydawało się proste. I do tego na wyciągnięcie ręki. Ale oczywiście wszystko musiało pójść nie tak. Po chwili macki potwora zaczęły odrastać. Pięknie. Tylko tego brakowało. Dobrze, że przynajmniej z jednej odciętej nie odrastają dwie nowe. To już byłoby przegięcie. Chris ponownie ruszył do ataku, lecz tym razem nie poszło mu tak łatwo. Dalej postanowił odcinać ramiona mackowatego i pod koniec uderzyć i tułów. A monstrum sprawnie mu to uniemożliwiało. Machało glutowatymi łapskami na prawo i lewo, nie pozwalając Chrisowi na zmniejszenie dystansu. Rzut mieczem też nie miał sensu. Potwór z łatwością by go odtrącił. Trzeba więc było użyć podstępu. Ale jakiego? O, pomysł. Trzeba się pomodlić do tatusia. Tatuś na pewno coś wymyśli. W końcu on powinien się znać na potworach. Na pewno wie, jak pokonać tego mackowatego.
Aresie, przydałaby się pomoc. Wiesz, co masz robić. - pomodlił się Chris.
Oczywiście nic się nie stało.
Wal się, ojciec. - dodał w myślach Chris.
W tej chwili potwór chlasnął chłopaka w policzek.
Dzięki, tatuś. - domruknął jeszcze syn Aresa.
Skoro Ares nie miał ochoty pomagać Chrisowi, ten musiał radzić sobie sam. Jak zawsze. Rozciął jeszcze dwie macki, które za bardzo zbliżyły się do jego... ręki oczywiście i zaczął wcielać w życie plan, który właśnie wymyślił. Cofnął się trochę i, gdy znalazł się w odpowiedniej odległości, zaczął biec. Bardzo szybko biec. Gdy znalazł się kilka kroków od potwora, wykonał wślizg i na chwilę stracił podparcie. Wisiał kilka metrów nad ziemią przy prędkości 183km/h, trzymając się jedną ręką nogi potwora. Bardzo ohydnej nogi potwora. Cała była usyfiona jakąś kleistą cieczą. W końcu zaczął się bujać i chwilę później znalazł się za plecami potwora. Pchnął mieczem, jednak potwór zaczaił o co chodzi Chrisowi i zablokował ostrze macką. Plan A poszedł się paść. Pora na plan B, który właśnie został wymyślony przez chłopaka. Zaczął prowokować potwora, żeby się zbliżył. Użył przy tym słów, których Afrodyta by nie ścierpiała. Co dziwniejsze, udało się. Potwór zaczął sunąć ku niemu. W końcu Chris stanął przy krawędzi wagonu. Ten plan mógł się udać.


Ostatnio zmieniony przez Mroczny dnia Nie 17:35, 28 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
laniette
Cukiereczek Apolla
Cukiereczek Apolla



Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 594
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 18:16, 28 Lis 2010    Temat postu:

Lana pomogła Adrianie i przekazała ją pod opiekę Perca on się nią zaopiekuje, tjaaaa. Ponieważ w pociągu wszyscy sobie radzili Lana postanowiła wejść na dach. Pociąg jechał bardzo szybko, ale córka Apolla często jeździła rydwanem ojca, wydzierając mordę przez oszklony dach, więc była przyzwyczajona. Jej oczom ukazał się mackowaty brzydal i Chris, który krwawił z jednego policzka Nareszcie jakaś pozytywna wiadomość. Buty, które otrzymała on dzieci hermesa mogły bez problemu zrównać pociągowi, w końcu nasz boski listonosz musi się przemieszczać bardzo szybko. Lana wzniosła się nad potwora i jednocześnie leciała do przodu. Znalazła się nad głową potwora łuk. Miecz jej zawadzał więc rzuciła nim w mackowatego, oczywiście brzydal go odtrącił, ale chwila dezorientacji się przyda, miecz wróci do kieszeni, a Lana miała puste ręce, w których zaraz pojawił się łuk. Ciekawe czy zadziała na niego moja śpiączka farmakologiczna. Lana skupiła się, potwór zwolnił, ale nie zasnął lepsze to niż nic. Spowolnienie potwora dało duże efekty można było z łatwością do niego strzelać co tym bardziej spowolniło potwora.
- Chris wykończ go!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez laniette dnia Nie 18:18, 28 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PercJack17
Róg Minotaura
Róg Minotaura



Dołączył: 27 Paź 2010
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Percy

PostWysłany: Nie 18:17, 28 Lis 2010    Temat postu:

Nie ma sprawy - odpowiedział Adriannie i odwzajemnił uśmiech, a nagle poczuł ogromny gniew. Coś, jakby było w nim i pragnęło się wydostać. Nigdy nie czuł takiego uczucia. I już nie miał zamiaru czuć.
Zobaczył przed sobą ogromnego potwora z oślizgłymi i ohydnymi (podkreślam: ohydnymi) mackami. Zmierzał w jego stronę w niewiarygodnym tempie. Perc odepchnął Adriannę w bok a sam skoczył na potwora i swoim sztyletem rozciął go od stóp do głów. Nie dano mu było widzieć co z tego wyszło bo potwór zmienił się w pył i zniknął. Oczywiście nie było czasu na świętowanie, gdyż nadchodziła masa innych potworów. Dziwnym zbiegiem okoliczności zaszarżował i pokonał wielu na raz. Co się stało że miał taką niewiarygodną moc? Ale dobra passa się skończyła. Zamiast porządnie skupić się na walce zachwycał się jaki jest wspaniały i to dało czas potworą na rozbrojenie go. Chlas i wyleciała tarcza. Chlas i wyleciał sztylet. Chlas i wyleciała głowa (żart xD)
Zaczął tracić swoją "supermoc". Zaczął nagle słabnąć. Co zrobić? Jak nic nie zrobi to potwory mogą go poważnie zranić. Ale czuł że nawet nie może się poruszać bo zasłabnie ze zmęczenia. Postanowił biec jak najszybciej może do Chrisa na górę i wypróbować to co przed chwilą. Ledwie tam dobiegł i tajemniczy gniew od razu się odezwał. Oczy zapłonęły mu żywym ogniem i znowu wystrzeliły pioruny z nieba. Tym razem nie czuł się tak samo. O wiele inaczej. Nie kontrolował tego. A jak trafi kogoś z grupy?
Serce zaczęło mu mocno bić, a sam słyszał tylko jego bicie a nic w otoczeniu. Zemdlał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mroczny
Gość






PostWysłany: Nie 18:56, 28 Lis 2010    Temat postu:

Chris miał zamiar tak długo bawić się z potworem, aż ten się zmęczy i nie będzie w stanie zablokować ciosu Chrisa albo dopóki chłopak nie zada ciosu, od którego mackowaty straci równowagę i spadnie z dachu. Czyli mogło się to ciągnąć w nieskończoność, bo potwór raczej nie zamierzał się męczyć. Albo Chris zostanie rąbnięty macką w czachę i sam spadnie. Mimo wszystko pierwsza opcja lepiej się prezentowała. Na szczęście pojawiła się Lana. Na tych swoich śmiesznych trampkach. Choć Chris do tej pory nie dowiedział się, skąd dziewczyna je ma. Jeśli miała ich więcej, to czemu się nie podzieliła z innymi? Chamstwo w państwie normalnie. No, ale przynajmniej Lana się przydała. Rzuciła w potwora mieczem, co oczywiście było stratą czasu, ale później zrobiła coś, przez co potwór stał sie jakiś ospały i powolniejszy. Trzeba było to wykorzystać. Chris już wiedział co ma robić. Odciął kilka macek, które zasłaniały mu tułów i w końcu mógł zatopić w nim oba miecze. Skrzyżował je w ciele potwora, więc przy wyciąganiu ich, pociągnął monstrum ku sobie. Mackowaty stracił równowagę i wpadl w przepaść między wagonami. Chris o mały włos nie podzielił jego losu. Udało mu się stanąć na drugim wagonie. Jednak oparcia nie miał pewnego, gdyż stał tylko na piętach. Zamachał kilka razy rękami, dzięki czemu odzyskał równowagę i pewnie stanął na nogach. Uff... było blisko. Spojrzał jeszcze w dół i zobaczył resztki potwora przyklejone do drzwiczek wagonu. Masakra. Chwilę później na wagonie wylądowała Lana. Cóż, pomogła mu pokonać mackowatego. Nie mógł jej po prostu olać.
- Ee, dzięki. - powiedział.
Miał nadzieję, że dziewczyna nie będzie oczekiwać czegoś więcej.
Powrót do góry
laniette
Cukiereczek Apolla
Cukiereczek Apolla



Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 594
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 20:21, 28 Lis 2010    Temat postu:

Chris podziękował Lanie, a Lana lubiła jak jej ktoś dziękuje. Nawet tak od niechcenia.
-Nie ma sprawy Chris - powiedziała i dmuchnęła na jego policzek. Rana zaczęła zasklepiać się- Zostanie ci mała różowa blizna i muszę przyznać, że w niej wyglądasz o wiele lepiej
Nagle coś ścięło Lanę z nóg i poleciała prosto na Chrisa. Kto był taki inteligentny? Bezwładne ciało Perca, które potoczyło się po dachu, cudem nie spadając pod pociąg.
- Ten dzieciak nas jeszcze zabije, przenieśmy go do środka nim doprowadzi do wykolejenia pociągu, przytomny czy nie zawsze robi bałagan


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annabeth&Percy
Artystka
Artystka



Dołączył: 10 Paź 2010
Posty: 745
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 20:33, 28 Lis 2010    Temat postu:

Nie ma sprawy - powiedział do niej Perc i się uśmiechną w czasie kiedy ona zabiła jakiegoś okropnego potwora.
Nagle coś ją pchnęło. Popatrzyła w bok i zobaczył Perca siedzącego na głowie jakiegoś omackowanego poczwara. Kurcze, Nie było już brzydszych potworów? Pomyślała z niesmakiem. Perc rozciął to szkaradztwo na pół a potwór zamienił się w pył. Chłopak wylądował na ziemi a potem wybiegł na dach. Sekundę po tym usłyszała huk pioruna. Ten chłopak ma niezłą moc... pomyślała i rozejrzała się dookoła. Potworów już nie przybywało tak dużo i postanowiła zobaczyć jak sprawy się mają na dachu.
Podbiegła do okna i jakimś cudem udało się jej wspiąć na niego.
Weszła akurat na bardzo ciekawy obrazek. Mianowicie zobaczyła jak Perc mdleje popycha Lane, która tym samym spada na Chris. Hm... całkiem łądna parka z Chrisa i Lany. Syn Aresa z córką Apolla... Nie no dziewczyno o czym ty myślisz w środku walki?? Skarciła się w myślach i potrząsnęła głową.
Podbiega do leżącej trójki i pomogła wstać Lanie.
- Co się Perc'owi stało? - spojrzała na twarz chłopaka. Byłą strasznie blada. Uklękła obok chłopaka - Ma ktoś może jeszcze ambrozje? - zapytała z powątpiewaniem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Annabeth&Percy dnia Nie 20:33, 28 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blanca
Muza/Maniaczka Klat



Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 1477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Maków
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 20:47, 28 Lis 2010    Temat postu:

- Hej, gołąbeczki, ruchy! - krzyknęła do Chrisa i Lany. Zobaczyła, że na dachu leżał Perc. Syn Aresa podał go jej i szatynka wciągnęła syna Zeusa przez okno.
- Bogowie... ile on waży... - sapnęła. Zostały już dwa ostatnie potwory, którymi zajmowała się Sophie. Udało jej się rozwalić kilka, a potem odprowadziła Mayę w bezpieczniejsze miejsce. Nie chciała, by rudowłosa oberwała mocniej, a ten poprzedni cios chyba trochę ją skołował.
- To skoro już 'teoretycznie' - pokazała palcami cudzysłów - mamy chwilę spokoju, mogę iść do przedziału i się przebrać? Bo te potwory zaczynają mnie wkur...zać. No, wkurzać. A teraz jestem cała brudna. Żadnego podglądania, zboczeńce. - ostatnie zdanie powiedziała bardziej do siebie. Obróciła się na pięcie i odeszła. Przymknęła drzwi od przedziału i ściągnęła bluzkę. Miała przy tym trochę roboty, bo cola przykleiła materiał do jej ciała. Spojrzała za okno. Wjeżdżali właśnie do jakiegoś tunelu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nereida
Serce Oceanu
Serce Oceanu



Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ocean
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Pon 16:20, 29 Lis 2010    Temat postu:

- Wkońcu! Nareszcie wyjechaliśmy z tunelu. - powiedziała z ulgą córka Posejdona.
Na zewnątrz padało. Słychać było grzmoty. To pewnie sprawka Perca. Deszcz! Muszę otworzyć okno. Herejza ruszyła w stronę okna. Usiłowała je otworzyć. Nic z tego. A może? Skupiła się na kroplach deszczu, gdy nagle zaatakował ją potwór.
- Nie widzisz, że coś robię?! -krzyknęła ze złością. Zamachnęła się mieczem i odcięła głowę potworowi, poczym powróciła do poprzedniej czynności. Wpatrywała się w nie, przymknęła oczy i...krople zmieniły się w wodną dłoń. "Macka" pociągnęła za futrunę i wyrwała okno. Yyy, nie dokońca o to chodziła, ale... po co ja to robię?! Przecież w plecaku mam wodę. Grrr. Na twarz spadły jej krople. Poczuła siłę. To powinno starczyć na bitwę. Włączyła się do walki. Raz... i "ośmiornica" straciła głowę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nereida dnia Pon 16:21, 29 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna -> Forumowe RPG 2 / RPG Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 18, 19, 20  Następny
Strona 19 z 20

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin