Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Zlot Korpusu Zwiadowców (Chihiro vs Kreatywna)

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna -> Pojedynki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kreatywna
Zezowaty Cyklop
Zezowaty Cyklop



Dołączył: 30 Kwi 2010
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Guru Obóz
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Sob 21:40, 26 Cze 2010    Temat postu: Zlot Korpusu Zwiadowców (Chihiro vs Kreatywna)

Pozwoliłam sobie przekleić, aby wszystkie pojedynki wyglądały tak samo... Ze swojej strony dodam: Oceniajcie! /ness.

Pojedynkują się: Kate, Chihiro
*Fandom: Zwiadowcy
*Temat: Zlot Korpusu Zwiadowców
*Tytuł: Dowolny
*Długość: [określa wyzwany] 1-2 strony A4 TNR 12
*Co ma się pojawić: [określa rzucający rękawicę] Halt!
*Czego ma nie być: [określa wyzwany] Może być wszystko
*Beta: (obaj przeciwnicy zaznaczają, czy chcą betę, czy też nie) Obojętnie
*Kanoniczność : Chyba nie
Termin: 26 czerwca (regulaminowe przesunięcie pojedynku)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kreatywna dnia Czw 20:17, 12 Sie 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Nawiedzona Romantyczka



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Pon 17:55, 28 Cze 2010    Temat postu:

Tekst A
Wieczorem, Halt siedział w skromnie urządzonej kuchni. Był to ciemnobrody zwiadowca, choć miał już włosy lekko przyprószone siwizną. Półprzytomnym wzrokiem czytał swoją prywatną korespondencję. W ciszy słychać było odgłos palonego drwa. Mężczyzna właśnie otwierał następną kartę.
- Ech, znów jakiś napalony wielbiciel – rzekł z niezadowoleniem do siebie.
Bardzo brakowało mu Willa, który już od dwóch lat był pełnoprawnym zwiadowcą.
W końcu zabrał do rąk list oznaczony liściem dębu.
„Kurczaczki, zapomniałem, że jutro jest zlot korpusu!” Taka myśl przemknęła przez głowę zwiadowcy.
Jednym ruchem ręki zebrał stosik nieprzeczytanej korespondencji, zgasił świecę i udał się do pokoiku obok.
***
O świcie, Halt był już przygotowany do wyjazdu. Wyszedł na ganek, odetchnął głęboko świeżym powietrzem i ruszył wolnym krokiem do stajni.
- Dzień dobry Abelardzie, gotów do drogi? – odezwał się zwiadowca. W odpowiedzi usłyszał ciche rżenie. Konik starał się mówić: „ O tak, Halt. Myślałem, że już żylaki mi się na nogach porobią”
- Widzę, że jesteś szczęśliwy – odrzekł i dodał z uśmiechem na ustach – Jak myślisz, mój wierny rumaku, założyć dzisiaj tę szaro-zieloną pelerynę, czy zielono – szarą. „Przecież obie są takie same” zarżał koń.
- Masz rację ta pierwsza lepsza. Dobra w drogę – powiedział, po czym wskoczył zwinnym ruchem na grzbiet Abelarda i podążył kłusem w stronę lenna Carway.
- Chyba zostawiłem żelazko na gazie - pomyślał jeszcze Halt.
***
- Z chlebem z chlebem, Willu. Czy Wyrwij musi jechać takim ‘świńskim biegiem’? – zapytał z rozgoryczeniem Gilan, jasnowłosy zwiadowca. – Jak dalej będziemy się poruszać w tym tempie, to nie zdążymy przechytrzyć naszego mistrzunia Halta. Wiesz, że zdarza się nader rzadko przyłapać swojego dawnego nauczyciela.
Will dał znak swojemu kudłatemu konikowi, aby ten przyspieszył kroku.
- Czekaj, Gilanie. Muszę Wyrwijowi zmienić alufelgę. Tfu! Podkowę.
Dwoje zwiadowców jechało w ciszy. W końcu dotarli do rozstaju dróg.
- Idealnie – stwierdził Gilan. - No, Willu, czas wprowadzić nasz niecny plan w życie.
Po niedługim czasie, tam gdzie dwaj młodsi zwiadowcy czekali na Halta, można było usłyszeć stukot końskich kopyt.
- To Halt – stwierdził Gilan i uśmiechnął się szelmowsko do Willa.
- Skąd wiesz, Gilanie, że to on?
- Oczywiście, że nie wiem, ale nasz mistrzunio ostatnio wyznaczał tę trasę prowadzącą na zebranie korpusu. – odparł.
Wtenczas Halt podążał w stronę rozstaju dróg. „ Ciekawe czy będzie jakaś hardcorowa akcja”, pomyślał.
- Abelard, rusz swój zadek. – Rzekł do konia. Po chwili jego kudłaty zwierzak zarżał cicho.
- Stwierdzasz, że w pobliżu są konie zwiadowców? – To było pytanie retoryczne. Halt wiedział, że w ten sposób Abelard rży tylko do koni zwiadowców.
- Wyrwij, Blaze? – Rzekł spokojnym głosem zwiadowca. Z pobliskich zarośli wyleciały dwa koniki takie same jak jego. Krótkonogie i kudłate. Po niedługim czasie zwiadowca wraz z trzema wierzchowcami znaleźli się blisko kryjówki Gilana i Willa, którzy byli trochę zaskoczeni ‘uprowadzeniem’ swoich koni. Jednak młody jasnowłosy zwiadowca sięgnął do kołczanu i zabrał jedną z dwudziestu czterech strzał.
- Gilanie, co ty chcesz zrobić? – rzekł ze strachem w oczach.
- Nie bój żaby, Willu. Nie zrobię im krzywdy. Można by rzec, że ich lekko przestraszę. O ile mi się uda. – odpowiedział i sprawdził czy grot strzały jest tępo zakończony. Jednym zwinnym ruchem założył strzałę na cięciwę. Kiedy Halt, a raczej zad Abelarda był w dogodnym miejscu, Gilan wypuścił strzałę, która świsnęła w powietrzu i trzasnęła o futro zwierzaka. Przestraszony wierzchowiec lekko wierzgał kopytami. Halt spojrzał w stronę, z której nadleciała strzała i rzekł:
- Widzę, że nadal trzymają się was psie figle. – Po tych słowach młodzi zwiadowcy wyszli z zarośli.
- Chcecie bym dostał zawału miednicy i żeber rzekomych? – kontynuował.
Gilan tylko zaśmiał się i wzruszył ramionami.
- Weź się Halt! – Krzyknął Will, po czym objął swojego dawnego nauczyciela. Przez te lata nauki przyzwyczaił się do tego zazwyczaj ponurego zwiadowcy.
Wszyscy wskoczyli zwinnie na swoje wierzchowce i pośpieszyli w stronę miejsca zebrania Korpusu. W końcu ciszę przerwał Halt, jednak najpierw obrzucił spojrzeniem dwa młode oblicza.
- Ech… jednak dalej jesteście bardzo szczupli, niczym zwłoki komara. – na jego twarzy pojawił się cień uśmiechu.
- Nie powiem jak ty wyglądasz, mój drogi mistrzu. Same sadło. – oświadczył z lekką nutką sarkazmu.
Halt posłał mu pełen politowania uśmiech.
- Kiedy jeszcze chciałem was czegoś nauczyć. – przerwał swoją wypowiedź.
- Czyżbym miał déja vu, ale jak byłem jeszcze czeladnikiem u Halta, tak samo sobie dogryzaliście.
- Możliwe. – stwierdził jasnowłosy zwiadowca.
***
Wieczorną porą dotarli na miejsce. Powoli się ściemniało, słońce zanikało za horyzontem. Na polu czuć było zapach ognisk. Na środku polany był największy namiot – rady, a obok niego mniejsze. Była ciepła i gwieździsta noc, kiedy to wszystkich pięćdziesięciu zwiadowców usiało razem przy wielkim ognisku. Płomienie lizały suche gałązki. W końcu szmery rozmów przerwał Crowley.
- Drodzy pobratymcy, witam was na kolejnym zebraniu korpusu. Opowiadajcie co się ciekawego zdarzyło w waszych lennach.
Wszyscy spojrzeli po sobie. Natychmiast odezwał się Gilan.
- No więc tak, spotkałem w moim lennie, lennie Meric, piękną ciemnowłosą dziewczynę. Halt posłał mu uśmiech pełen politowania.
- Gilanie, to nie rozmowa przy browarze. – rzekł z uśmieszkiem. Niektórzy mężczyźni również się uśmiechnęli, ale nastała niezręczna cisza. W końcu te ciszę przerwał Will, jak zanieczyszczenia przerywają powłokę ozonową.
- W lennie Seacliff jest spokojnie, tylko baron, nie pilnuje rekrutowania nowych rycerzy.
- Trzeba położyć temu kres! – wrzasnął Merron.
- Jako żywo. – odparł Halt z kamienną twarzą.
Każdy coś dodał i opisał zdarzenia w swoim lennie. Tak trwała długa pogawędka wszystkich zwiadowców.
***
Rozmowa wszystkich członków korpusu trwała do białego rana. Koło miejsca obozowego zwiadowców, biegła wąska dróżka. W mrocznym cieniu drzew szedł ktoś chwiejnym krokiem a ten ktoś nie był nikim innym jak, Edwardem Śleponogim.
- Czyżby jakieś towarzystwo? – rzekł Gilan z nutką sarkazmu w głosie.
W końcu przybysz zataczając się doszedł do obozowiska.
- Panie, panie zwiadowco, daj pan na mamrota. – rzekł do Halta.
- Edziu, mówiłem ci, melioracja rowów jest dla ciebie, idź zapracuj. – rzekł z troską w głosie Crowley. Znał tego przydrożnego łajzę.
Halt nie lubił ludzi takiej postury charakteru, więc rzekł ze złością.
- A niech cię dzięcioł w trzewioczaszkę.
***
Dni mijały, a zlot korpusu się kończył.
W końcu wszyscy pojechali na swoich beczułkowatych wierzchowcach do swoich lenn, aby na następny rok znów się spotkać i porozmawiać o wszystkich wydarzeniach, które miały miejsce w królestwie Araluen.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Nawiedzona Romantyczka



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Pon 17:57, 28 Cze 2010    Temat postu:

Tekst B
Stary Crowley korpus miał! I ja, i ja, o!
Każdy jego zwiadowców znał! I ja, i ja, o!
Will, Will tu! Halt, Halt tam!
Gillian tu! Crowley tam!
Wszędzie „Strzał”!
Zwiadowcy klaskali Will’owi w rytm melodii. Wszyscy, oprócz paru młodziaków, którzy pilnowali, żeby „dziadkowie” – jak nazywali Halta i Crowleya – nie usłyszeli ich śpiewów. Nie lubili oni, gdy w korpusie brak było odpowiedniej dyscypliny.
Will odłożył na bok mandolę. Przeczesał palcami włosy i po chwili rozejrzał się po małym obozowisku. Halta i Crowleya nadal nie było widać, pomimo tego, że zlot powinien już się dawno zacząć. Jeden z młodszych zwiadowców podszedł do Willa.
- Jak myślisz, dlaczego oni nadal nie przychodzą? – spytał chłopak.
- Może ze starości oślepli i nie mogą znaleźć drogi do obozu? U dziadków, takich jak oni, często się to zdarza.
Zauważył, że większość zwiadowców śmieje się. Nie mógł jednak zrozumieć dlaczego.
- O co cho…
- Jesteśmy, aż tak starzy twoim zdaniem? – odezwał się za nim wściekły głos. Will odwrócił się i stanął twarzą w twarz z dowódcą korpusu.
- Oj! Znowu? – jęknął Will. Dlaczego zawsze, gdy żartował z kogoś z korpusu, ten ktoś musi to słyszeć?
- Tak. Znowu – odpowiedział Crowley. Wyglądał na wściekłego w przeciwieństwie do Halta stojącego obok niego.
- Daj spokój, Crowley! Powinieneś wiedzieć, że mój były uczeń ma za długi język. Proponowałem mu, żeby trochę go uciął, ale on twierdził, że taka długość mu pasuje.
Will, aż zadrżał na tamto wspomnienie. Halt jednak nie wyjawił całej prawdy. Starszy zwiadowca zdołał mu „przypadkiem” ciachnąć nożyczkami język. Ale nie skrócić, a rozciąć na pół. Od tego czasu niektórzy uważają, że Will chciał być lepszy w kamuflażu i udawać węża, a inni sądzili, że to objaw satanizmu.
Dowódca korpusu pokazał wszystkim, żeby usiedli wokół dużego ogniska znajdującego się na środku obozowiska.
- Jak co roku zbieramy się na zlocie, by omówić sprawy dotyczące… wszystkiego co związane jest z lennami. – Crowley zawsze próbował skrócić jak najbardziej swoją przemowę rozpoczynającą zlot. Ale od kiedy Halt zwrócił mu uwagę, żeby nie mówił tylko jedno słowo: „mówcie”, zaczął uważać na to by wypowiedzieć chociaż pięć słów.
- Może zacznijmy od lenna Seacliff.
Dowódca korpusu zwykle zaczynał od raportów młodszych zwiadowców, gdyż potem ci nudzili się czekając na zdanie raportów starszych i wymyślali różne głupie zabawy. Raz nawet grali w „Powody dlaczego Crowley nie ma żony”. Mężczyzna westchnął na to wspomnienie.
- W Seacliff – zaczął opowiadać Will - od czasu najazdu Skandian, zwiększyła się dyscyplina oraz liczba osób trenujących w Szkole Rycerskiej w tamtym lennie. Na morzu zauważono także nieznane okręty. W szkole dyplomatycznej… - I tak zaczął mówić o wszystkich tamtejszych szkołach, zagrożeniach i innych mniej, czy bardziej ważnych rzeczach.
Gdy wreszcie skończył, zwiadowca lenna Rekans, Sitar, zaczął składać swój raport.
Halt, zazwyczaj mówiący na końcu, podszedł do Willa i klepnął go w plecy.
- Chodź za mną – szepnął.
Jego były uczeń wstał i poszedł za starszym zwiadowcom w głąb lasu. Zatrzymali się paręnaście metrów od obozowiska.
- Willu, muszę coś ci wyznać. Miałem zrobić to już dawno, ale nie miałem odwagi.
- Ty, nie miałeś odwagi?! – zdziwił się jego uczeń. Halt zignorował tą uwagę mimo uszu.
- Chodzi o to, że… bo ja… - próbował nieudolnie tłumaczyć. Wreszcie wziął głęboki oddech i wydukał: - Jestem twoim ojcem.
Will wyglądał tak jakby oczy miały mu wyjść z orbit.
- Co?! A co z tą historią z Danielem i całą resztą?!
- No bo… Daniel chyba był pewny, że jesteś JEGO synem…
- Dlaczego?!
- No bo… Jesteś synem jego żony…
Will zrozumiał o co chodzi. Nie zdążył jednak odpowiedzieć swojemu mistrzowi, gdyż w tym samym momencie zawołał ich Crowley. Obydwoje wrócili do obozowiska.
Ani Will, ani Halt nie chcieli kontynuować tamtą rozmowę. Nie mieli zresztą ku temu okazji, ponieważ po zakończeniu zlotu, Seacliff zostało zaatakowane przez wojska Iberionu. Po lennie zostały tylko gruzy. Dowódca Iberionu planował ten atak od lat, więc pomimo tego, że pozostałe lenna pośpieszyły z pomocą, żaden z mieszkańców Seacliff nie przeżył. Will także.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perseusz
Perełeczka Posejdona
Perełeczka Posejdona



Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 1452
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 4/5

Płeć: Percy

PostWysłany: Pon 18:02, 28 Cze 2010    Temat postu:

pierszy tekst jest kate

Perseusz, nie masz mówić, czy jest tekst. Masz ocenić teksty według podanych kryteriów albo post wyleci.
Do poprawy (24h) /ness.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annie
WannaBeMD
<b>WannaBeMD</b>



Dołączył: 25 Paź 2009
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 15:39, 04 Lip 2010    Temat postu:

Mam głupie pytanie - głosujemy tutaj, prawda? :)

A)
Zgodność z tematem - 5 (zlot jest, więc po mojemu warunki spełnione)
Pomysł (oryginalność) - 4
Poprawność (styl, język, ortografia, interpunkcja etc) - 4 (było kilka drobnych błędów, ale nic poważnego)
Ogólne wrażenie - 5 (fajnie się czyta, płynnie napisany tekst)
Punkty dodatkowe - 1 (za tekst Gilana o dziewczynie, idealnie do niego pasuje Razz)
Podsumowanie - 19

B)
Zgodność z tematem - 5 (jak poprzednio)
Pomysł (oryginalność) - 5 (Halt ojcem Willa? Ciekawe, ciekawe ^^)
Poprawność (styl, język, ortografia, interpunkcja etc) - 5 (nie ma się do czego przyczepić)
Ogólne wrażenie - 5 (bardzo zgrabnie napisane, początek mnie rozbroił)
Punkty dodatkowe - 2 (jeden za piosenkę Willa i jeden za żarty ze starszych)
Podsumowanie - 22

Ajj, te uzasadnienia są strasznie trudne do wymyślenia...

Annie, jeszcze podsumowanie, błagam! (nie, nie chcę mi się później tego wszystkiego liczyć *szczerzy się*) /ness.
Entschuldigung, zapomniałam Razz A.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Annie dnia Nie 15:58, 04 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Artemis
Zezowaty Cyklop
Zezowaty Cyklop



Dołączył: 07 Sty 2010
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Góra Olimp
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Wto 8:59, 13 Lip 2010    Temat postu:

Tekst A

Zgodność z tematem – 5 (miał być zlot, więc jest ok.)
Pomysł (oryginalność) – 4 (Ciekawie, aczkolwiek mogłaś dodać coś ekstra )
Poprawność – 4 (parę nieszkodliwych błędzików)
Ogólne wrażenie – 5 (nie za dużo, nie za mało, ale w sam raz ;) )
Punkty dodatkowe – 1 (za oryginalne teksty)
19 pkt

Tekst B

Zgodność z tematem – 5 (zlot to zlot, ok.)
Pomysł (oryginalność) – 5 (powtórzę słowa Annie – „Halt ojcem Willa? Ciekawe, ciekawe”)
Poprawność – 4 (nie widziałam błędów ortograficznych, ale trochę stylistycznych)
Ogólne wrażenie – 4 (fajne pomysły, świetny początek, ale trochę źle konstruowane zdania, popracuj jeszcze nad tym)
Punkty dodatkowe – 1 (za piosenkę Willa)
19 pkt


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Artemis dnia Wto 9:00, 13 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Summers
Zezowaty Cyklop
Zezowaty Cyklop



Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wzięłaś Lays'y?
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Wto 17:40, 13 Lip 2010    Temat postu:

Tekst A
Zgodność z tematem – 5 (jest zlot, jest okejka)
Pomysł (oryginalność) – 3
Poprawność – 4
Ogólne wrażenie – 5 (ładnie, ładnie)
Punkty dodatkowe – 1 (ja się powtórzę za Annie, za tekst Gilana ;))
18 pkt


Tekst B
Zgodność z tematem – 5 (jest zloot...)
Pomysł (oryginalność) - 5 ( "Will, I'm your father" XD )
Poprawność – 4
Ogólne wrażenie – 4
Punkty dodatkowe – 1 ( wiadomo, że za piosenkę)
19 pkt


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Necklice
Pani mórz
Pani mórz



Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 3175
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krk
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Wto 18:19, 13 Lip 2010    Temat postu:

Nie czytałam zwiadowców, więc co do dwóch pierwszych kryteriów się nie wypowiem.

A:
Poprawność - 4
Ogólne wrażenie - 5
Punkty dodatkowe - 3 (podobało mi się słownictwo, było zabawnie i na luzie)
12 pkt.

B:
Poprawność - 3
Ogólne wrażenie - 4
Punkty dodatkowe - 2
9 pkt.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eveleine
Boy z hotelu Lotos
Boy z hotelu Lotos



Dołączył: 04 Mar 2010
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Sob 22:17, 31 Lip 2010    Temat postu:

Fajnie, że akurat taka tematyka, uwielbiam Zwiadowców :) Temat nie jest zamknięty, więc jeszcze wysyłam swoją ocenę tekstu.

Tekst A)
- Zgodność z tematem - 5 (Tu chyba nie ma po co się rozpisywać - jest zlot i jet Halt)
- Pomysł - 5 (Zlot opisany bardziej jako towarzyskie spotkanie niż oficjalne wydarzenie, ale po zwiadowcach można się wszystkiego spodziewać)
- Poprawność - 4 (Były drobne błędy, ale jak ich nie popełniać, gdy się człwoiek spieszy)
- Ogólne wrażenie - 5 (Przyjemnie się czytało, dość zabawne co wyjątkowo mi się podoba, lubię się pośmiać przy fanfickach)
- Punkty dodatkowe - 2 (Za rozmowy Halta z Abelardem i za tekst Gilana)
Podsumowanie - 21pkt.

Tekst B)
- Zgodność z tematem - 5 (Halt i Zlot obecni)
- Pomysł - 4 (Bo mi - chyba jedynej - nie przypadł jakoś pomysł, że Halt był ojcem Willa)
- Poprawność - 5 (Błędy niewykryte)
- Ogólne wrażenie - 4 (Bo to wredne, że uśmierciłaś Willa!)
- Punkty dodatkowe - 2 (Za piosenkę - czy to nie przypadkiem melodia do "Pan Macdonald farmę miał"?- i za żart Willa)
Podsumowanie - 20 pkt.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Necklice
Pani mórz
Pani mórz



Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 3175
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krk
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Sob 0:55, 26 Lut 2011    Temat postu:

Oto oficjalne wyniki końcowe:

Tekst A

89 pkt.

Tekst B
89 pkt.

Niniejszym ogłaszam remis. Autorzy: tekst A - Kreatywna; tekst B - Chihiro.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna -> Pojedynki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin