Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

[Nz]Szóstka herosów [+12] [9/10]
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna -> Fan Fiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
*Verte*
Błyszczyk Afrodyty
Błyszczyk Afrodyty



Dołączył: 15 Sie 2012
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stolica, Warszawa :)
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Pon 19:46, 22 Paź 2012    Temat postu: [Nz]Szóstka herosów [+12] [9/10]

Dopsz... A więc za namową Raphaela, którego walnę młotkiem w łe.. głowę, za to, że mi kazał to opublikować (tak naprawdę, to nie, ale boję sie reakcji) ... Wstawiam fan fica. Jest to tuz po skończeniu wojny z Gają itp. Obozy sie połączył, albo nie, w każdym razie występują tutaj postaci z Rzymskiego obozu. Niestety musiałam dodać nowa osobę, ze względu na to, że jedna osoba z "szóstki" nie ma rodzeństwa... Noo... Wstawiam więc prolog. nawtykajcie mi błędów itp.

Prolog

Siedziałam w kuchni. Przyglądałam się mamie, która gotowała obiad. Jakie to dziwne, że jeszcze się nie zmęczyła kręcąc drewniana łyżką w garnku. Wyglądała na zamyśloną. W prawdzie zawsze jest zamyślona, ale teraz tak jakby bardziej. 10-letnie dziecko zawsze znajdzie jakiś temat do rozmów, chociażby, żeby zwrócić na siebie uwagę. Jednak tym razem nic nie wymyśliłam. Dalej obserwowałam. Okap wsiąkał parę, która unosiła się nad kuchenką, a ja myślałam jak tu obudzić mamę z myśli.

-Mamo?- spytałam. W sumie lepsze to niż nic.

-Tak?- odparła mama nie podnosząc wzroku na mnie. Cały czas wpatrywała się w ten garnek.

-O czym myślisz?- pierwsze pytanie za mną.

-O niczym. – odparła z rezygnacją. Jakie to irytujące. Rodzic nie chce się z tobą podzielić swoim problemem, tylko oczywiście kłamie. A dzieci tego oduczają. Normalnie wzór do naśladowania.

-Kłamiesz. Badanie potwierdziły, że rodzice okłamujący swoje dzieci pozbawiają je 5 lat życia.

Mama odłożyła łyżkę. Spojrzała na mnie ze zdumieniem.
-Za dużo telewizji.-westchnęła. Przełknęła ślinę. Znów westchnęła. Boże, no powiedz coś!

-Ziemia do mamy!- krzyknęłam.

Dalej miała zdziwienie w oczach. Nie odzywała się. Odsunęłam się od stolika i powoli stawiając kroki przesuwałam się w stronę mamy. Z sekundy na sekundę jej skóra jakby bledła. „Co jest? ”pytałam w duchu. Twarz siniała. Po niespełna minucie wyglądała jak nie żywa. Nagle ktoś stuknął mnie w ramię. Czas spowolnił. Odwróciłam się i ostatnie co zobaczyłam to postawnego mężczyznę w garniturze od Bossa, a na nosie nosił okulary przeciwsłoneczne. Przyłożył mi palec do czoła i czułam jak cała się rozpływam.


Kiedy się obudziłam, leżałam na miękkiej sofie. Otworzyłam oczy i ujrzałam trzech mężczyzn wpatrujących się we mnie. Spojrzenie tego w środku wyraźnie mówiło „Jak by ją tu zabić?”. Nadal byłam na wpółprzytomna więc opadłam z powrotem na poduszkę. Nie zasnęłam, nasłuchiwałam. Rozmawiali w jakimś innym języku. O dziwo, rozumiałam ich.
-Czyj to dzieciak?- spytał jeden. Chyba był to ten najbrzydszy. Nie widziałam innych dzieci, więc zapewne chodziło o mnie.
- Mój, Zeusie.- odparł ten z lewej strony kolesia, który ponoć nazywał się Zeus. Skąd ja znam to imię?
-Mówiłeś Posejdonie, że obecnie nie masz żadnych półboskich dzieci!- krzyknął.
-A co ci do moich dzieci Zeusie!- odparł Posejdon.
-To, że tyczy nas przysięga, jak mniemam !
-Ale przecież musi wypełnić się wola przepowiedni! Niech narodzą się następni, aby nie była zbytnia różnica wieku. Moja propozycja jest taka, aby wysłać ją również do kasyna. Erynie tego dopilnują.-odparł ten z prawej strony Zeusa. Chcą mnie gdzieś wysłać? O co to, to nie! Wracam do domu!
-Hadesie. Ale przecież powinnyśmy właśnie NIE DOPUŚCIĆ do spełnienia się przepowiedni!- wszyscy trzej zaczęli się kłócić.
Powoli otwierałam oczy. Mężczyźni nadal się kłócili. Otarłam oko jedną ręką. Usiadłam. Hades, Zeus i Posejdon zdziwieni tym, że oprzytomniałam przestali się kłócić i patrzyli się na mnie, a ja na nich.
-Dzień dobry.- powiedziałam z uśmiechem na twarzy. Nie chciałam pokazać tego jak bardzo się boję- gdzie jestem? Co za kasyno Lotos? To w Las Vegas? Mam lecieć do Ameryki?
Zdałam sobie sprawę, że miejsce, w którym byłam to był mój pokój. Kanapa, biurko, fioletowe ściany, parę półek. Chwilę, skoro jestem w swoim pokoju, to muszę być też w swoim domu. A jak jestem w domu to na dole jest mama! Zerwałam się na nogi i pobiegłam czym sił w nogach na dół. Weszłam do kuchni, ale tam jej nie było. Nikogo tam nie było. Z wyjątkiem mnie.

-Już jej nie zobaczysz.-odwróciłam się i ujrzałam Posejdona. Oraz tego faceta z okularami. Dotknął mojego czoła i znów pogrążyłam się w głębokim śnie. Myślałam tylko o słowach Posejdona. Nigdy już nigdy nie zobaczę mamy…


Może jutro, albo pojutrze będzie rozdział pierwszy, jeśli sie spodoba prolog, rzecz jasna... Błagam jestem tylko dzieckiem, popatrzcie też na to i nie bądźcie surowi.
Mr. Green


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez *Verte* dnia Śro 15:57, 20 Lut 2013, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raphael
Kryzys Tantala
Kryzys Tantala



Dołączył: 05 Wrz 2012
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Percy

PostWysłany: Pon 21:25, 22 Paź 2012    Temat postu:

Ja ci dam walnę młotkiem! Ja ci dam! A fanfick całkiem niezły. Twój pierwszy? Jednak bardzo mi się podoba. Jest dużo śmiesznych tekstów i można się pośmiać (nie z fanficka, ale niektórych tekstów bogów) Mam jedną uwagę.:
Cytat:

-Mamo?- spytałam. W sumie lepsze to niż nic.


Co ma znaczyć " W sumie lepsze to niż nic"? To zdanie nie pasuje mi do kontekstu. Chyba, że źle coś zrozumiałem. jakby co to popraw mnie.

Pisz dalej. Wstawiaj dalej. I nie przejmuj się zbytnią krytyką. Tylko wyciągnij z niej wnioski i popraw.

Mam pytanie: jak się cytuje poszczególne fragmenty tekstu tak jak zrobiła to Alishacet, kiedy oceniała moje opowiadanie?
Edit: już wiem. Tym zdaniem też już chyba wiem co znaczy. Wczoraj tak napisałem, gdyż było późno i byłem troszkę zmęczony.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Raphael dnia Wto 11:39, 23 Paź 2012, w całości zmieniany 11 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mosqua
Boy z hotelu Lotos
Boy z hotelu Lotos



Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Pon 22:04, 22 Paź 2012    Temat postu: Re: [Nz]Szóstka herosów [+12] [1/?]

*Verte* napisał:


-O niczym. – odparła z rezygnacją. Jakie to irytujące. Rodzic nie chce się z tobą podzielić swoim problemem, tylko oczywiście kłamie. A dzieci tego oduczają. Normalnie wzór do naśladowania.

Genialne
*Verte* napisał:

-Kłamiesz. Badanie potwierdziły, że rodzice okłamujący swoje dzieci pozbawiają je 5 lat życia.

Powiem to kiedyś mojemu tacie, oj powiem!
*Verte* napisał:

Błagam jestem tylko dzieckiem, popatrzcie też na to i nie bądźcie surowi.
Mr. Green

Nie masz czego się obawiać dziewczyno! Piszesz świetnie ( lepiej, niż Raphael i co poniektórzy, chciałabym powiedzieć, ale cicho sza! Cool,) poczatek swietny, potem troche gorzej, ale ogolnie brawa za odwage i za styl. Mam pytanie. Czy prolog jest przed czy po wojnie? Bo nie do konca sie orientuje, czy jest juz czas akcji, czy to jest parenascie lat wczesniej. No i jeszcze jedno pytanie. Ile masz lat?

A Raphael w prawy, gornym rogu posta, na zielony, tle jest opcja cytuj. Naciskasz i pojawia ci sie to okienko " napisz wiadomosc ",
[/quote] ma pojawic po cytowanym tekscie, a [quote="*Verte*"] przed. Pisze w tej kolejńosci zeby mi sie przypadkiem nie zacytowalo


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mosqua dnia Pon 22:07, 22 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Verte*
Błyszczyk Afrodyty
Błyszczyk Afrodyty



Dołączył: 15 Sie 2012
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stolica, Warszawa :)
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Wto 14:57, 23 Paź 2012    Temat postu:

Raphael- ażebyś wiedział. Całą noc nie mogłam sapć myśląc o tym, ze to wstawiłam. W tym "lepsze to niż nic miało" jeszcze być dalej, ale nie dopisałam. Już poprawiam.

Czasem moja inteligencja mnie rozbraja, dlatego pisze głupoty. Fanfic jest pierwszy, a I rozdział dodam jeszcze dziś, ale nie cały rozdział, bo... nie jest skończony Very Happy Prolog zawsze (no może nie...) jest nie jasny. Ale mniej więcej dzieje się się to przed narodzinami Thalii i Percy' ego. A pytałaś mnie ile mam lat... otóż, nie całe 13 ;* 12 stycznia kończę trzynastkę Very Happy (czekam na życzenia ;) ) Czyli szósta klasa, dokładnie ;*

Dzięx za podtrzymanie na duchu Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raphael
Kryzys Tantala
Kryzys Tantala



Dołączył: 05 Wrz 2012
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Percy

PostWysłany: Wto 15:51, 23 Paź 2012    Temat postu:

*Verte* napisał:
Raphael- ażebyś wiedział. Całą noc nie mogłam sapć myśląc o tym, ze to wstawiłam. W tym "lepsze to niż nic miało" jeszcze być dalej, ale nie dopisałam. Już poprawiam.

Czasem moja inteligencja mnie rozbraja, dlatego pisze głupoty. Fanfic jest pierwszy, a I rozdział dodam jeszcze dziś, ale nie cały rozdział, bo... nie jest skończony Very Happy Prolog zawsze (no może nie...) jest nie jasny. Ale mniej więcej dzieje się się to przed narodzinami Thalii i Percy' ego. A pytałaś mnie ile mam lat... otóż, nie całe 13 ;* 12 stycznia kończę trzynastkę Very Happy (czekam na życzenia ;) ) Czyli szósta klasa, dokładnie ;*

Dzięx za podtrzymanie na duchu Very Happy


Mówisz, że masz prawie 13 lat. To znaczy teraz masz 12 lat, a więc nie możesz czytać mojego fanficka, bo on jest od 13 lat (nie mogłem się oprzeć by tego nie napisać) A czytać mojego fanficka możesz (no chyba, że nie chcesz).
Jak chcesz to obniżę wiek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mosqua
Boy z hotelu Lotos
Boy z hotelu Lotos



Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Wto 16:04, 23 Paź 2012    Temat postu:

Ja się śmiałam, że kolega nie może czytać swojego fanficka, bo jest od czternastu lat, a on ma trzynaście.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rolKa178
Kryzys Tantala
Kryzys Tantala



Dołączył: 12 Sie 2012
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Domek nr 11
Płeć: Percy

PostWysłany: Wto 16:10, 23 Paź 2012    Temat postu:

Alishacet napisał:
Ja się śmiałam, że kolega nie może czytać swojego fanficka, bo jest od czternastu lat, a on ma trzynaście.


Hej!

A poza tym to szacunek dla Verte.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mosqua
Boy z hotelu Lotos
Boy z hotelu Lotos



Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Wto 16:36, 23 Paź 2012    Temat postu:

rolKa178 napisał:
Alishacet napisał:
Ja się śmiałam, że kolega nie może czytać swojego fanficka, bo jest od czternastu lat, a on ma trzynaście.


Hej!

A poza tym to szacunek dla Verte.


No co? gwiżdże


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Verte*
Błyszczyk Afrodyty
Błyszczyk Afrodyty



Dołączył: 15 Sie 2012
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stolica, Warszawa :)
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Wto 17:03, 23 Paź 2012    Temat postu:

O rany no, cicho bądźcie ... A... ja dałam 12, no tak.. Very Happy a więc mam... rozdział... ;D


Rozdział 1
„Czyli o tym, jak to fajnie spotkać łojca”

Percy

Wszyscy obozowicze poszli na ognisko. Było jak zawsze. Opowiadaliśmy kawały, straszne historie, śmialiśmy się, a dzieciaki od Afrodyty i Apollina śpiewały. Cud miód. Annabeth usiadła obok mnie i pytała co bym chciał dostać. Nie myślałem o tym, ale w końcu za dwa tygodnie były moje 17 urodziny. Przeszło rok temu trenowaliśmy wysadzanie statków w powietrze. Tylu zginęło. Charlie, Silena… Nie! Nie mogłem o tym myśleć. Odpędziłem złe myśli i cieszyłem się dobrą chwilą, która nie potrwała zbyt długo.
Piorun przedzielił niebo i walnął w jakieś drzewo na wzgórzu. Obozowicze zachowali jednak spokój. Albo, ktoś powiedział coś o Zeusie i on się wkurzył, albo działo się coś poważnego. Jedna i druga opcja była jak najbardziej możliwa. Piorun nie jest zły, ale jak z niego wychodzi człowiek to jest trochę straszne. Z dymu wyłoniła się postać. Nie kto inny tylko Zeus we własnej osobie. Uśmiechnął się do nas i patrzył na zdziwione miny obozowiczów.
Ułamek sekundy później z wody wyłoniła się fala na 10 metrów. Tym razem herosi krzyczeli. Nie dziwiłem im się. Po chwili fala uspokoiła się, a z wody wyszedł…. Posjedon? Tata był ubrany jak zawsze. Hawajska koszula, ten rybacki kapelusz. Tym razem jednak nie był tak dobrze opalony, jak jest zwykle. Uśmiechnął się do mnie i stanął obok Zeusa.
Obydwaj mężczyźni stanęli przez ogniskiem tak, że widzieli wszystkich obozowiczów. Nagle ogień wybuchł na 3 metry, a z płomieni wydostał się Hades. Kiedy herosi zorientowali się kto przed nimi stoi natychmiast uklękli. Nie chciałem wyjść na chama więc też się ukłoniłem. Kiedy Zeus już nacieszył się swoją wyższością odparł.
-Powstańcie. Mamy do ogłoszenia ważną misję.
Wszyscy się podnieśli i uważnie słuchali.
-Panna Rachel Dare chce wam coś powiedzieć.
Rachel, która jest naszą wyrocznią – podniosła się. Teraz skoro były wakacje przyjechała do nas na obóz. Ubrana była tak jak zwykle w zwykły podkoszulek, poplamione jeansy. Wstała z ławki, a zielona mgła zaczęła oplatać jej ciało. Kiedy dotarła do jej głowy, Rachel odparła.

-Szóstka herosów, którzy od najstarszych bogów przybywają. Życie oddadzą straconemu, przez co wielką moc mają. Odnajdą duszę zagubioną między cierniami. I sklepienia uniosą co leży między szerokimi wodami. Śmierci oblicza poznają niebawem, a zima stąpi przed nimi wraz z rajem*.

Kiedy dziewczyna skończyła, odezwał się Posejdon.
-Szóstka herosów to nikt inny jak dzieci Wielkiej Trójki.
-Ale chwila, przecież Percy, Nico, Hazel, Thalia i Jason to dzieci Wielkiej Trójki. 5 osób, a nie 6. Nie ma więcej dzieci- odparła Annabeth- chyba, że…
Nie podobało mi się to „chyba, że”.
-Ale póki co wszystko jest dobrze, więc po co misja?- spytałem.
-Zaginęła pewna bogini. Wy herosi, musicie ją odnaleść. – odparł spokojnie Hades. Z tłumu dało się usłyszeć wypowiedzi takie jak:
„Wszyscy umrzemy!”
„To jest już koniec!”
„Mamusiu, boję się!”
Lub trochę mniej ambitne takie jak „WTF?”
Bogom chyba zaczęło braknąć cierpliwości. Posejdon postawił krok do przodu i swoim trójzębem zalał obozowiczów. Ja na szczęście byłem suchy, ale stałem koło Grovera. Zapach mokrej wełny nie jest zbytnio przyjemny. Kiedy obozowicze otrząsnęli się z wody, Zeus podał Chejronowi zwój i sznurek. Chwila, nie sznurek… naszyjnik?
-Tam macie wszystko opisane.- powiedział Posjedon.
-Powodzenia herosi!- powiedział Zeus i wszyscy trzej zniknęli w obłoku.
Chejron odwinął zwój. Na jego twarzy pojawiło się zakłopotanie.
-Wybrańcy! Do Wielkiego Domu! Natychmiast!
Jak rozkazał. Ja, Hazel i Jason, ponieważ pozostali gdzieś czmychnęli. Usiedliśmy wokół stołu do ping-ponga. Chejron popatrzył na nas i odparł:
-Mamy mały problem. Nico i Thalia nie dają znaku życia, więc nie pomogą nam.
-Załatwię to.- powiedziała Hazel- zaraz przyjdę.
Wyszła z Wielkiego Domu.
-Jest nas piątka. Co z tym „ostatnim” herosem?- spytał Jason.
-Coś tak sądzę, że bogowie przyślą go w najbliższym czasie. –odparłem.
Z werandy słuchać było Hazel. Wrzeszczała na kogoś.
-Jeśli nam nie pomożesz to zginiemy! A jak zginiemy to cię zabiję! A potem pomszczę, zakopię w ogródku Persefony, odkopię, zabiję, znów zakopię, odkopię, zabiję i spalę ciało, a proch wrzucę do wody!
-Bogowie…. Ty jesteś moją siostrą?- odpowiedział jakiś głos. Ponury i niezbyt przejęty tym co przed chwilą usłyszał.
Do Wielkiego Domu wszedł Nico. Nie widziałem go od paru miesięcy. Nabrał kolorów na twarzy. Nie był już taki blady. Zapewne dawno nie był w Podziemiu. Uśmiechnął do nas i odparł.
-Dobry wieczór Chejronie. Witajcie Jason, Percy- popatrzył z pode łba na Hazel.- A o co właściwie chodzi?
-O co chodzi?! Ja się o ciebie na śmierć zamartwiałam! Czy ty wiesz co ja tutaj przeszłam?!- Hazel wydzierała się na Nica.
Chłopak wydął wargi i z udawaną litością patrzył się na siostrę.
-O… martwiłaś się? Jakie to słodkie.
-Ja mówię poważnie, pajacu!
-Byłem we Włoszech. A nie chciałem żeby namierzyły mnie potwory, więc nie dzwoniłem.- Nico wzruszył ramionami i usiadł koło Jasona.
-Gdzie byłeś?- spytałem niedowierzaniem.
-W-ł-o-c-h-y – przeliterował- taki kraj na południu Europy.
Hazel opanowała gniew i usiadła obok mnie. Chejron zamachnął się parę razy ogonem i wreszcie odparł.
-Pierwszą wskazówkę dostaniecie od bogini. Niestety musicie szukać sami. Bogini Demeter.
-O nie… Ja tej baby nie będę szukał! Chciała mnie wysłać za pług! – oznajmił Nico
- Nico, uspokój się. Ona wam powie gdzie szukać.- powiedział Chejron.
-Ale co, gdzie i jak?- spytałem.
Nauczyciel westchnął.
-Macie szukać duszy zagubionej między cierniami.
-Że co?- zapytał zirytowany Jason.
-Hades, co parę stuleci losuje przepustki dla dusz, które mogą w tym czasie może przekazać coś swoim bliskim. Niedawno odbyło się takie losowanie i wybrali pewną osobę. Niestety można powiedzieć, że jej dusza została porwana.
-Czyja dusza?- spytała Hazel.
Chejron popatrzył nerwowo na nas. W tym momencie wpadła do Wielkiego Domu, dziewczyna o dużych niebieskich, oczach.
Teraz to sobie poczekacie xD Podoba się? Komentujcie, a Alishacet ma dodać coś bo już nie mam co czytać ;*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez *Verte* dnia Wto 17:26, 23 Paź 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raphael
Kryzys Tantala
Kryzys Tantala



Dołączył: 05 Wrz 2012
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Percy

PostWysłany: Wto 17:58, 23 Paź 2012    Temat postu:

To jest EPICKIE!! I ty mówisz, że twój fanfick jest do bani? To chyba jesteś ślepa. Mój opek przy Twoim może się schować. Tu aż czuć klimatem Percy'ego Jacksona. Jakby ten fanfick pisał sam Rick Riordan.

Cytat:
„Czyli o tym, jak to fajnie spotkać łojca”


Już sam tytuł oddaje klimat książek Riordana.

Cytat:
„Wszyscy umrzemy!”
„To jest już koniec!”
„Mamusiu, boję się!”
Lub trochę mniej ambitne takie jak „WTF?”


Te teksty mnie rozwaliły, zwłasza z tą Mamusią.

Cytat:
-Jeśli nam nie pomożesz to zginiemy! A jak zginiemy to cię zabiję! A potem pomszczę, zakopię w ogródku Persefony, odkopię, zabiję, znów zakopię, odkopię, zabiję i spalę ciało, a proch wrzucę do wody!


Kocham ten tekst. Mógłbym się z nim ożenić. Wielkie brawa za humor!

Cytat:
-Bogowie…. Ty jesteś moją siostrą?- odpowiedział jakiś głos. Ponury i niezbyt przejęty tym co przed chwilą usłyszał.


Ta kwestia również jest niezła!

Cytat:
-O co chodzi?! Ja się o ciebie na śmierć zamartwiałam! Czy ty wiesz co ja tutaj przeszłam?!- Hazel wydzierała się na Nica.
Chłopak wydął wargi i z udawaną litością patrzył się na siostrę.
-O… martwiłaś się? Jakie to słodkie.
-Ja mówię poważnie, pajacu!
-Byłem we Włoszech. A nie chciałem żeby namierzyły mnie potwory, więc nie dzwoniłem.- Nico wzruszył ramionami i usiadł koło Jasona.
-Gdzie byłeś?- spytałem niedowierzaniem.
-W-ł-o-c-h-y – przeliterował- taki kraj na południu Europy.
Hazel opanowała gniew i usiadła obok mnie. Chejron zamachnął się parę razy ogonem i wreszcie odparł.
-Pierwszą wskazówkę dostaniecie od bogini. Niestety musicie szukać sami. Bogini Demeter.
-O nie… Ja tej baby nie będę szukał! Chciała mnie wysłać za pług! – oznajmił Nico
- Nico, uspokój się. Ona wam powie gdzie szukać.- powiedział Chejron.
-Ale co, gdzie i jak?- spytałem.


Ten dialog jest EPICKI!!! Najbardziej podoba mi się kwestia Nico co do Demeter.

Prolog był jak dla mnie średni ale pierwszy rozdział jest po prostu ŚWIETNY!!!

Teraz masz całkowity dowód na to, że twój fanfick, Verte jest wspaniały. Zobaczymy jak będzie dalej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Raphael dnia Wto 18:03, 23 Paź 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Verte*
Błyszczyk Afrodyty
Błyszczyk Afrodyty



Dołączył: 15 Sie 2012
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stolica, Warszawa :)
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Wto 18:02, 23 Paź 2012    Temat postu:

Oj, bez przesady z tym Riordanem, po prostu... miałam w tedy dobry dzień ;D W końcu, Riordanowi nikt nie dorówna Very Happy Ale dzięki, za pochlebianie spox

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mosqua
Boy z hotelu Lotos
Boy z hotelu Lotos



Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Wto 18:29, 23 Paź 2012    Temat postu:

Podpisuję się pod powyższym. A Nico i Hazel są po prostu epiccy. Prawie pękłam ze śmiechu :roftl: .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Verte*
Błyszczyk Afrodyty
Błyszczyk Afrodyty



Dołączył: 15 Sie 2012
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stolica, Warszawa :)
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 14:14, 28 Paź 2012    Temat postu:

Dalsza części rozdziału pierwszego :)

Bez problemu ją rozpoznałem – Thalia. Włosy jej trochę urosły i przybrały barwę ciemnego brązu, a nie jak wcześniej- czarny.

-Wybaczcie mordeczki, łowczynie się trochę gramoliły.- powiedziała. Następnie uśmechnęła się i usiadła na krzesło tuż obok mnie.

-A więc, skoro już wszyscy są…- zaczął Chejron.

-Nie wszyscy –przerwał Nico – nie ma szóstego herosa.

Bogowie… lubię Nica, zachowujemy się jak bracia, ale czasami naprawdę, zachowuje się jak duże dziecko. Rany, koleś ma trzynaście lat (no dobra, nie. W sumie to ma grubo ponad siedemdziesiątkę, ale fizycznie i psychicznie to dzieciak) Czasami umie powalić człeka na kolana.

-Tak, Nico, nie ma szóstego herosa. – powiedziałem.- Ale ty Chejronie, zapewne wiesz kto nim jest.

-Powiedzmy tak- przypuszczam. Nie jestem pewnien. Bo popatrzcie na to z inne strony. Jest przepowiednia, są najsilniejsi herosi, czyli wy, a potem okazuje się, że ma być jeszcze jeden, no ręce opadają. Co byście powiedzieli na kolejne dziecko Zeusa? – Chejron ostanie zdanie skierował do Thalii i Jasona.

-Co? To by chyba troszkę bogów rozgniewało.-powiedziała Thalia.

-Albo tak kolejna córka Hadesa?- dopytywał dalej Chejron.

-What? Kolejna siostra ?! Ja ledwo wytrzymuję z Hazel, a co dopiero z dwiema naraz ! Masakra… -oznajmił Nico.

-Albo tak- Chejron skierował się do mnie- dziecko Posejdona.

Patrzyłem na niego w osłupieniu, a on patrzył na mnie.
-No w każdym razie, zaginęła bogini Hera.

-Znowu? Pewnie zdradza Zeusa i potem zgrywa, że została porwana.-powiedziała Hazel.
Pozostała trójka parsknęła śmiechem. Ja z Chejronem wymieniliśmy nerwowe spojrzenie, bardzo nerwowe.

-Hera nie będzie zadowolona, ale do rzeczy. Podążycie do portu niedaleko Long Island.
Tam wsiądziecie na statek, który zawiezie was przez ocean Atlantycki. Następnie zawitacie do Hiszpanii, gdzie prawdopodobnie przebywa Demeter. Hera również jest gdzieś w Europie. Od Demeter dowiecie się niezbędnych informacji, ale póki to nastąpi musimy czekać na pojawienie się szóstego herosa.

Na tym skończyła się rozmowa.

Poszliśmy powrotem na ognisko, ku mojemu zaskoczeniu, nie skończyło się. Starałem się wypatrzeć Annabeth, wyżalić się komuś. Na szczęście zauważyłem ją, siedziała na kłodzie i rozmawiała z Travisem i Connorem. Miałem nadzieję, że trzyma rękę na portfelu. Podszedłem do nich od tyłu i zagadałem.

-Hej, co tam?

Annabeth odwróciła się gwałtownie, a następnie na jej twarzy zagościł wielki uśmiech.

-Cześć Percy, dobrze. Omawiamy właśnie taktykę.
Zrobiła mi miejsce obok siebie, a ja usiadłem. Travis i Connor mieli na twarzach łobuzerski uśmiech. Dobra wróć, oni ZAWSZE mają łobuzerskie uśmiechy na twarzy. Teraz się do mnie szczerzyli… Okey.. nie wnikam.

-Coooo sięęęęę dzieeejeee?- przeciągałam jak małe dziecko.

-Widziałeś Megan, prawda?- spytał Connor, albo Travis, wszystko jedno.

Megan przyjechała na obóz dwa miesiące temu. Jej boski rodzic jeszcze się nie ujawnił. Póki co mieszkała w domku Hermesa, gdyby nie była szatynką, doskonale by tam pasowała. Jajcara z niej wielka. Wycięła wraz z Connorem numer Travisowi i Katie. Wszystko okazało się pomysłem Megan. Najdziwniejsze jest to, że ma dwanaście lat i nie pamięta, niczego więcej z czasów, gdy miała poniżej dziesięciu lat.
Patrzyłem się na nią. Stała po drugiej stronie ogniska i rozmawiała z Leo. Ostatnio coś knuli.

-A więc, Percy. Megan chce posunąć się do haniebnego czynu i wyciąć numer…. Clarisse.- oznajmił Travis, albo Connor.

-To przecież samobójstwo! Jak Clarisse się dowie kto wyciął jej numer, to zabije Meg.- próbowałem nie krzyczeć.

-Właśnie dlatego potrzebny jej Leo, Annabeth, oczywiści my i …ty.

-Czemu niby ja i Ann?- spytałem.

-Ponieważ Annabeth jako właścicielka czapki niewidki razem z Megan zakradną się do domku Aresa. Leo tworzy naszą „płapkę”, a ja i Travis- wskazał ręką na Connora- będziemy trzymać warty. Tymczasem ty zatrzymasz Clarisse. Nie znamy całego planu Meg, ale powiedziała nam, że jak komuś innemu to wypaplamy niż tobie i Annabeth, to się z nami policzy. Więc gęba na kłudkę.- powiedział Travis, a potem wraz z bratem zajęli miejsca na kłodzie niedaleko Megan. Następnie Meg przysiadła się do nich, a Leo usiadł obok Nyssy.
Chejron podszedł do ogniska i powiedział.

-Obozowicze! Zagościła dziś do nas wielka trójka. Nie jest to codzienne zjawisko, ale.. cóż poradzić. Tak więc, bogowie powiedzieli, że uznają dziś parę osób. Jest to między innymi.. Alyss, Johnny, Peter, Layla i…. M -Chejron nie dokończył. Ukradkiem zobaczyłem jak na twarzy Megan pojawia się uśmiech.

-A i Mich. –dokończył.

Megan spuściła głowę. Nie płakała. Była za twarda. Na pewno było jej smutno. Była jedynym herosem, od czasu wojny, który nie został uznany w przeciągu paru tygodni, od przyjazdu na obóz.
Wybrani herosi wstali niechętnie. Nagle z ogniska wybuchł na pięć metrów ogień. Następnie uspokoił się. Nad głowami herosów pojawiły się hologramowe znaki. Między innymi gołąb, młotek, włócznia, skrzydła i lira. Bez problemu rozpoznałem. Alyss- córka Afrodyty, Johnny- syn Hefajstosa, Peter- Ares (bleee… A on był taki fajny!) Layla- Hermes, a Mich- Apollo. Uśmiechnęli się do siebie. Domki, do których zostali przydzieleni wiwatowały. Czasem mnie to naprawdę wkurza. To już mija sześć lat, a ja ciągle nie mam rodzeństwa.
Wkrótce potem wszyscy rozeszli się do domków. Annabet prosiła mnie o wyjaśnienie misji. Z niechęcią to zrobiłem. Misja bez nie? Będzie bezsensu. Trudno, jakoś to przebolejemy. Postanowiłem raz jeszcze przejść się po plaży. Dotknąłem piasku gołą stopą i ruszyłem przed siebie. Nagle ujrzałem osobę siedzącą na moim ulubionym miejscu. Był tam pisk, z drobinkami niebieskich małych, kamyczków. Nie był to nikt inny jak megan. Wpatrywała się w horyzont. Podeszłem do niej i zagadałem.

- Co tam?

Megan podniosła na mnie wzrok i powiedziała.

-Jak to było kiedy uznał cię Posjedon? Co czułeś?

-Szczerze? Gniew. To trochę było dziwne. Ja, zakazane dziecko. Masakra. Clarisse, która chciała mnie zabić. Ares, który też mnie chciał zabić. Wszędzie spiski! A ojciec, bałem się go, gdy zobaczyliśmy się po raz pierwszy od dwunastu lat. Czyli tyle ile masz ty w tej chwili.

-A co? Co z nim nie tak, że się bałeś?

Odczekałem chwilę, po czym przysiadłem obok niej.

-Pff… wyglądał srogo i na siłę próbował udawać opiekuńczego tatusia.-oznajmiłem.

Megan uśmiechnęła się.

-Pochodzę z Europy. A konkretnie z Polski.- powiedziała.
Zamurowało mnie. Ona? Polska? Bezsensu. Mówiła świetnie po angielsku.

-Jak to? Przecież….- nie wiedziałem co powiedzieć.

-Mając dziesięć lat zawitali do mojego domu czterej mężczyźni. Jeden coś gadał w jakimś obcym języku. Drugi o jakimś dziecku i kasynie lotos, trzeci o przepowiedni, a ten czwarty usypiał mnie. Dalej nic nie pamiętam. Tylko wydarzenia z przed dwóch lat, kiedy to mieszałam u wuja. Wszystko inne jest rozmyte. A potem przyprowadził mnie tutaj Grover. To trochę przykre. A co do pochodzenia to urodziłam się w Polsce, a przez te dwa lata w stanach. Nie wiem czemu umiem rozmawiać po angielsku, ale nie chcę się dowiedzieć.

Wstała i odeszła. Zostałem sam. Niezupełnie.

Megan

Percy jest fajny. Wyrozumiały, stanowczy i całkiem przystojny. Jednak czasem jago inteligencja mnie powala. Poszłam do domku numer jedenaście. Z kopniaka walnęłam w drzwi i popatrzyłam na zdumione miny.

-Sory, niechcący.- powiedziałam.

Usadowiłam się na łóżku i odruchowo sięgnęłam do szafki nocnej, na której trzymałam moje ulubone przekąski. Wziełam torebę i chciałam wyjąć zawartość. No własnie, CHCIAŁAM.

-Kro zeżarł moje otręby?! Kurde ludzie… Nic dziwnego, że patrzą na nasz domek jak na jakiś wieśniaków.

Travis wstał ze swojego łóżka i popatrzył na Megan.

-Co poradzimy? Hermes już taki jest, a więc i my tacy jesteśmy. Zawsze przegrywamy z innymi domkami.

-Ale to może się zmienić. Jutro Annabeth i Percy sprawdzają czystość domków. Możemy wygrać! A Piper i jej domek Afrodyty przegrają.- uśmiechnęłam się złośliwie. –Już ja tego dopilnuje.

-Niby jak chcesz to zrobić Domek jest jak jedna wielka śmieciarka!- oburzył się Conor.

-Podzielimy się obowiązkami. Ja i Travis sprzątamy śmieci. Conor i Alex ścielą łóżka i układają cichy w szafkach. Tylko bez kradzieży! Na czym to ja, ach tak. Zoe i Nelly sprzątają łazienkę, potem wam pomogę. A na końcu odkurzymy.

Po niespełna godzinie domek lśnił, nie żartuje. Firanki idealnie wyprasowane, lóżka zaścielone. Nie było nawet grama kurzu. Ubrania idealnie ułożone na półkach. Hermes powinien być z nas dumny.

-Następny punkt, zemsta.

W domku został Connor, Alex i Nelly. Reszta ruszyła. Plan był gotowy. Ciągle miałam ta puszkę ze śmierdzącym gazem od Leo. Odkręciłam zawleczkę i wrzuciłam przez okno. Rzuciliśmy się do biegu. Jak dotarliśmy do domku usłyszeliśmy krzyki. Jako pierwsza wybiegła Drew, a za nią pozostali. Ostatnia wyszła Piper. Jechało na kilometr. Na szczęście uważałam na zajęciach z zielarstwa. Ochroniłam nasz domek przed smrodem. Nasza szóstka rozsiadła się wygodnie przed telewizorem i z rozbawieniem świętowaliśmy nasze pierwsze zwycięstwo. Nagle podniósł się Travis.

-Za Megan, Perfekcyjną panią Domu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez *Verte* dnia Pon 21:10, 10 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raphael
Kryzys Tantala
Kryzys Tantala



Dołączył: 05 Wrz 2012
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Percy

PostWysłany: Nie 14:35, 28 Paź 2012    Temat postu:

Ale mnie strollowałaś. Kiedy w pierwszym fragmencie napisałaś o tej przybyłej dziewczynie, to myślałem że to główna bohaterka, a to była Thalia. A główna bohaterka już od miesięcy jest w obozie.

Cytat:
-Wybaczcie mordeczki, łowczynie się trochę gramoliły.- powiedziała. Następnie uśmechnęła się i usiadła na krzesło tuż obok mnie.


Swietny tekst Thalii. Mordeczki, po prostu się uśmiałem.

Cytat:
Bogowie… lubię Nica, zachowujemy się jak bracia, ale czasami naprawdę, zachowuje się jak duże dziecko. Rany, koleś ma trzynaście lat (no dobra, nie. W sumie to ma grubo ponad siedemdziesiątkę, ale fizycznie i psychicznie to dzieciak) Czasami umie powalić człeka na kolana.


Opis Nicka jest epicki.

Cytat:
-What? Kolejna siostra ?! Ja ledwo wytrzymuję z Hazel, a co dopiero z dwiema naraz ! Masakra… -oznajmił Nico.


Z tego co wiem to w Synu Neptuna Nico szanował Hazel, ale w twoim opku ciągle na nią narzeka i ona też na niego. Mimo to kwestia Nica mnie rozbawiła.

Cytat:
Patrzyłem na niego w osłupieniu, a on patrzył na mnie.
-No w każdym razie, zaginęła bogini Hera.


Znowu Hera?. Mogłaś wymyślec coś innego. Już bardziej bym wolał zaginięcie Demeter.

Cytat:
Megan uśmiechnęła się.

-Pochodzę z Europy. A konkretnie z Polski.- powiedziała.
Zamurowało mnie. Ona? Polska? Bezsensu. Mówiła świetnie po angielsku.


Megan pochodzi z Polski?

Cytat:

-Mając dziesięć lat zawitali do mojego domu czterej mężczyźni. Jeden coś gadał w jakimś obcym języku. Drugi o jakimś dziecku i kasynie lotos, trzeci o przepowiedni, a ten czwarty usypiał mnie. Dalej nic nie pamiętam. Tylko wydarzenia z przed dwóch lat, kiedy to mieszałam u wuja. Wszystko inne jest rozmyte. A potem przyprowadził mnie tutaj Grover. To trochę przykre. A co do pochodzenia to urodziłam się w Polsce, a przez te dwa lata w stanach. Nie wiem czemu umiem rozmawiać po angielsku, ale nie chcę się dowiedzieć.


Skąd Megan pamięta o tym dziwnym wydarzeniu? To oni nie wykąpali ją w Lete?

Cytat:

-Kro zeżarł moje otręby?! Kurde ludzie… Nic dziwnego, że patrzą na nasz domek jak na jakiś wieśniaków.


To jest też niezły tekst.

Trzymasz wielki poziom. Fanfick zapowiada się jako jeden z najlepszych (co ja piszę, on jest jednym z najlepszych).


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Raphael dnia Śro 17:53, 31 Paź 2012, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Verte*
Błyszczyk Afrodyty
Błyszczyk Afrodyty



Dołączył: 15 Sie 2012
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stolica, Warszawa :)
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 14:45, 28 Paź 2012    Temat postu:

Yep, chcę aby Meg była Polką.. Co do Nica i Hazel... no nie wiem, chcę, aby po prostu tak było. Ja z bratem też sobie skaczemy do gardeł, ale czasami jest tak jak w "Synu Neptuna" Very Happy Z tą herą to się jeszcze zastanawiam, ale, żeby nie spojlerować to napiszę, że i tak będzie to wyglądało zupełnie inaczej niż jest na początku. nie chciałam aby było wiecznie śmiesznie, więc tutaj jest trochę mniej "śmiesznych tekstów" itp.

Edit: tam nie było nic o Lete, tylko o kasynie lotos


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez *Verte* dnia Nie 15:01, 28 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raphael
Kryzys Tantala
Kryzys Tantala



Dołączył: 05 Wrz 2012
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Percy

PostWysłany: Nie 15:11, 28 Paź 2012    Temat postu:

*Verte* napisał:
Yep, chcę aby Meg była Polką.. Co do Nica i Hazel... no nie wiem, chcę, aby po prostu tak było. Ja z bratem też sobie skaczemy do gardeł, ale czasami jest tak jak w "Synu Neptuna" Very Happy Z tą herą to się jeszcze zastanawiam, ale, żeby nie spojlerować to napiszę, że i tak będzie to wyglądało zupełnie inaczej niż jest na początku. nie chciałam aby było wiecznie śmiesznie, więc tutaj jest trochę mniej "śmiesznych tekstów" itp.

Edit: tam nie było nic o Lete, tylko o kasynie lotos


To jakim cudem Megan nic nie pamięta z dawnej przeszłości przed ukończeniem 10 lat? Bo jakoś Percy, gdy przebywał w Kasynie Lotos to pamięć mu nie wyparowała.
A Nico i Bianca nic nie pamiętali z przeszłości prócz pobytu w Lotos, bo zostali wykąpani w rzece Lete zanim do tego miejsca trafili.

Jeśli ciągle się zastanawiasz nad Herą to wszystko będzie pogmatwane, gdy się w końcu zdecydujesz. A nie tylko ty masz z tym problemy. Ja w swoim opku przeżywam to samo.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Raphael dnia Nie 15:16, 28 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Verte*
Błyszczyk Afrodyty
Błyszczyk Afrodyty



Dołączył: 15 Sie 2012
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stolica, Warszawa :)
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 16:10, 28 Paź 2012    Temat postu:

To wszystko zostanie jeszcze wyjaśnione. Megan nie pamięta nic sprzed tych 10 lat, ani pobytu w kasynie, ale pamięć jej tak jak by będzie częściowo.. no powracać. Po prostu nie lubię wyjaśniać wszystkiego od razu. Hera i Demeter też będą. Z Megan będzie inaczej niż z Percem, ale to wszystko zostanie wyjaśnione. Fic nie ma jakiegoś "określonego" celu. Misja, heros, bogowie itp. Więc wszystko jest jak flaki z olejem ;D Takie mam natchnienia. Nie chcę zbytnio spojleru robić. Nic nie kapujecie, ale jak mówiłam i powiem to raz jeszcze; Wszystko zostanie wyjaśnione w następnych rozdziałach.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez *Verte* dnia Sob 13:53, 03 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Verte*
Błyszczyk Afrodyty
Błyszczyk Afrodyty



Dołączył: 15 Sie 2012
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stolica, Warszawa :)
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Pią 17:13, 02 Lis 2012    Temat postu:

\Przepraszam, ze post pod postem Sad Mam rozdział. Trochę wymuszony,ale jest Very Happy

Percy

Co?! Że niby kasyno Lotos? I ona? I czterej faceci? Przepowiednia? Usypiał ją? Czasem to naprawdę mam ochotę się dźgnąć sztyletem… Dobra, dobra, żart. Jak to wszystko w ogóle było możliwe. Siedząc na piasku rozmyślałem o tym, jak to super jest być tym, któremu wszyscy się zwierzają. Nagle obok mnie usiadł mężczyzna. Wysoki, muskularny i miał jasne włosy. Hermes.

-Witaj Percy.- odezwał się

-Witaj Hermesie, Greg, Marta.- odparłem.

-Hej Percy, masz może szczura?- spytał Greg.

-Greg, uspokój się!- odparła Marta.

-Ładny wieczór, prawda?- spytał Hermes.

-Tak. A co cię tu sprowadza?- spytałem.

-Moje dzieci i Megan właśnie szykują się do żartu na domku Afrodyty. Dziwne. Przez parę setek lat mój domek zawsze przegrywał w sprzątaniu i musiał czyścić gary. A teraz zjawia się taka mała, rozkoszna brunetka i przynosi mojemu domkowi chwałę. Tym razem zgnieciemy Afrodytę!- wyjaśnił.

-Noo… Rozkoszna to ona nie jest. A tak w ogóle to jak im udało się posprzątać ten pieprz… bałagan?

-Zobaczysz jutro. Ja się zmywam. Muszą dostarczyć pocztę Chejronowi i uciec, aby mnie nie zobaczyli.

Wstał i odszedł. Długo tak jeszcze siedziałem.

Poczułem smród. Tak, dokładnie. Wstałem szybko i zobaczyłem, że wszyscy herosi z domku Afrodyty wychodzą, a raczej wybiegają i krzyczą w niebo głosy. Było to bardzo śmieszne. Ta twarzy Piper pojawił się grymas, zdenerwowanie i gniew.
Natomiast w domku Hermesa było zadziwiająco spokojnie. Światło, co prawda, paliło się. Jedyne co słyszałam, z wyjątkiem krzyków dzieciaków od Afrodyty, to fałszywy śpiew. Zapewne karaoke sobie włączyli. Podbiegłem szybko na polanę, aby uspokoić obozowiczów. Niestety, na marne. Piper była rozwścieczona. Jason próbował ją uspokoić. Leo i jego banda Hefajstosa, śmiała się. Rany, ale oni byli dziecinni. Zamiast pomóc. No dobra, przyznaje się. Podszedłem do nich i też zacząłem się śmiać. Co poradzę, że to było przekomiczne. Zauważyłem jak Annabeth idzie w moją stronę. Starałam się stłumić śmiech, ale mi to nie wychodziło. Kiedy dziewczyna do mnie podeszła wybuchłem śmiechem, a ze mną cały domek Hefajstosa.

-Percy? Czy ty się dobrze czujesz?- spytała.

-N-N-Nie...-odparłem po czum znów się zaśmiałem.

-Czyja to sprawka?

-A skąd ja mam wiedzieć? Sądzę, że tych od Hermesa. Przecież Meg nie lubi Piper.

-Możliwe. Ale żeby, aż takie coś?

Za plecami Annabeth stanęła Piper.

-Wiesz… w sumie, to jak Megan zjawiła się w obozie, to na bitwie o sztandar, Piper jej o mało nie zabiła. –ciągnęła.

Zauważyłem, jak córka Afrodyty podnosi jedną brew, ze zdziwienia.
-Ę..Ann..

-No wiesz, a potem jak miały razem walczyć na arenie, to Meg o mało co nie zabiła Piper.

-Ann..

-A potem jak Hermesówni urządzili Paintball’a. No i „troszkę” pobrudzili ściany u nich w domku…

-ANNABETH!

-Co?

Wskazałem palcem na Piper. Annabeth odwróciła się i na jej twarzy pojawiło się przerażenie. Ja natomiast ulotniłem się.

Czasem mam takie dziwne przebłyski inteligencji. Coś mi tutaj śmierdziało (NIE CHODZI O TEN KAWAŁ, TYLKO O SPRAWĘ MEGAN) Jak ta dziewczyna nic nie pamięta? To jakiś obłęd. No w sumie Nico i Bianca też nic nie pamiętali, ale oni byli wykapani w Lete… Nagle mnie olśniło.
Szybko pobiegłem do jedenastki. Zapukałem. Rozległo się głośne „WEJŚĆĆĆĆĆ….!!!”

Otworzyłem drzwi i doznałem szoku. Travis i Megan grali w jakąś strzelankę. Zoe i Nelly tańczyły przy DUŻYM telewizorze, a Connor i Alex krzyczeli „Zoe, Nelly !”. I pozwól tutaj kupować dzieciakom XBOX’a. Megan spojrzała na mnie i uśmiechnęła się. Włączyła pauzę i powiedziała.

-Percy, co cię tutaj sprowadza?- spytała.

Zamknąłem drzwi.

-Meg. Ty jesteś Rzymianką?- spytałem.

Zapadła cisza. Megan wpatrywał się we mnie.

-Zabiję…

-Czyli kłamałaś? Znasz swoją przeszłość!- krzyknąłem i złapałem ja za rękę.

Poszliśmy do Wielkiego Domu, a raczej, ja poszedłem, a Megan próbowała mi się wyrwać. Otworzyłem drzwi i ku mojemu zaskoczeniu byli tam Nico, Hazel, Jason, Thalia i Chejron. Patrzyli na mnie i na dziewczynę z osłupieniu.

-Nasza mała Meg chce cos powiedzieć.- powiedziałem.

Megan


Gdy wreszcie wyrwałam swoja rękę z jego uścisku popatrzyłam na nich. Nie mogłam pozwolić na to, aby te ludki poznały tajemnicę. Kurde, no!

-Megan. Chcesz nam cos powiedzieć?- spytał Chejron.

Czasem mam dość tego końskiego zada.

-Urodziłam się w 1970 roku.- wyznałam.

Percy i reszta zrobili zdziwione miny.

-Ale ja naprawdę musiałam to ukryć, bo…

Talia podniosła wyżej brwi. Tylko Nico i Hazel byli jakoś naturalnie spokojni.

-Jak miałam sześć lat przyjechałam z mamą i ojczymem do Stanów. Dokładnie do San Fransisco. Nie wiem co się stało, ale mama nagle umarła. Potem obudziłam się w…

Patrzyli na mnie wyczekująco.

-W…?- spytał Nico.

-W Obozie Jupiter.

Cisza. Dobijało mnie to.

-Jak miałam dziesięć lat wysłali mnie na jakas misję. I potem buch! Koniec. Wujek się mną zajął przez te dwa lata. Ale ja to widziałam tak przez mgłę i nawet nie wiedziałam, czy to sen, czy rzeczywistość.

-Dlaczego to ukrywałaś? – spytał Jason.

-Nie mogę powiedzieć.

Hazel nagle podniosła się z krzesła.

-To jest to! Jacy my byliśmy głupi?

Patrzyliśmy na Hazel jak na opętana. Lubiłam ją, fajna dziewczyna, brata też ma całkiem, całkiem... Nieważne.

-Hazel, co mamy przez to rozumieć? –spytał Chejron.

-Szósta herosów, którzy od bogów najstarszych przybywają! Ja, Nico, Jason, Thalia, Percy i Megan!

Pocker-face… O co jej chodzi?

-Nie kapujecie? Ja, byłam w obozie Jupiter. Natomiast Nico w obozie Herosów. Thalia była w obozie Herosów, a Jason w jupiter. Percy w obozie Herosów, a Meg.. w Jupiter. Nie czaicie?

-Sugerujesz, że jestem córką Posejdona?

-Nie. Neptuna.

Popatrzyłam na Percy’ego, a on na mnie. Po chwili oboje wybuchliśmy śmiechem.

-Co was tak śmieszy?- spytała oburzona Hazel.

-Ja? I-I woda? Ha, ha, ha ! Proszę cię. Ja przecież nie umiem pływać. A do tego z końmi się nie zbyt lubimy.- wyjaśniłam.

Nico wstał i popatrzył chwile na mnie potem na Percy’ego i rzekł.

-To nawet nie jest głupie. Skoro Meg jest z siedemdziesiątych lat, wychodzi na to, że jest starsza od Percy’ego.

-A co to ma do rzeczy?- spytała Thalia.

-To, że Hazel też jest starsza ode mnie. Tak samo jak ty od Jasona.

-Wychodzi na to, że mamy jakieś powiązanie. – powiedział Percy.

-No proszę was! jak będziecie mieć jakieś sensowne wytłumaczenie, to dajcie znać! Spadam.-wyszłam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez *Verte* dnia Sob 15:06, 29 Gru 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rolKa178
Kryzys Tantala
Kryzys Tantala



Dołączył: 12 Sie 2012
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Domek nr 11
Płeć: Percy

PostWysłany: Pią 18:07, 02 Lis 2012    Temat postu:

Całkiem nieźle.
I dziękujemy Łukaszowi za cytaty Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Verte*
Błyszczyk Afrodyty
Błyszczyk Afrodyty



Dołączył: 15 Sie 2012
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stolica, Warszawa :)
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Pią 18:56, 02 Lis 2012    Temat postu:

rolKa178 napisał:
Całkiem nieźle.
I dziękujemy Łukaszowi za cytaty Very Happy


Ę?
Dzięki. Pisałam dzisiaj to wszystko, więc nie dopracowane itp. Very Happy Nie chciało mi się, ale już obiecałam, że dodam. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez *Verte* dnia Sob 15:07, 29 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna -> Fan Fiction Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 1 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin