[Część I] Wojna o piorun

Thalia

Grover jadł właśnie puszkę po Coli i wpatrywał się w Chejrona załamanym wzrokiem. Lecz gdy ujrzał jak nadchodzą jacyś obozowicze, to od razu zaczął krzyczeć do Chejrona, że nikt ich tu nie powinien widzieć. Niestety pluł na innych całą zawartością swojej buzi.
- O co chodzi Chejronie.-spytała Amelia po czym odwróciła się w stronę przybyszów.- Jestem Amelia, córka Hefajstosa. A wy to jak przypuszczam nasi sławni herosi.-Odparła z uśmiechem.

Shadow man

- Ta, wrócił i znowu będzie się rządził. - powiedział Steve. Nie przepadał za bratem, bo cięgle przechwalał się swoimi wyczynami i tym, że to on uratował Bogów. To wkurzało Steve'a. - Jak dobrze, że akurat na misję wyjeżdżamy.

Summers

Summer pokiwała głową.
- Czujesz się nieważny? Mówisz to takim tonem jakby od niego zależało twoje życie, a tak nie jest. Jesteś dla każdego ważny... Na swój sposób i jeśli nie czujesz się zbyt dobrze gdy przechwala się swoimi wyczynami po prostu nie zwracaj na to uwagi. Jeśli znajdziemy piorun ty będziesz miał co mu powiedzieć, bo tym razem ty bedziesz w centrum uwagi.
Było to dziwne ze strony Sum. To pierwszy raz gdy wygłosiła tak bardzo mądre zdanie. Uśmiechnęła się do niego pokrzepiająco a potem wyraz jej twarzy zmienił sie... No... Jej paczka wiedziała o co chodzi. Summer uśmiechała się tak gdy chciała dodać komuś otuchy lub po prostu wyrażała chęć towarzyszenia temu komuś w trudnej chwili.

Thalia

- Grover uspokój się to nasi zaufani obozowicze. To właśnie oni wyruszają na tą wyprawę, o której wam opowiadałem.
Percy ocenił ich wzrokiem, po czy zwrócił się do Jacka.
- Widzę, że jesteś synkiem Zeusa. to dobrze...chyba, przynajmniej lepiej niż syn Aresa, z tym mam bardziej na pieńku.- Powiedział z lekkim uśmiechem.

Chihiro

Italie spojrzała na tego sławnego Perseusza Jacksona. Nie była jakąś jego fanką, ale od razu do niego podeszła z pytaniem:
- Mogę prosić o autograf?
Chłopak zgodził się i po chwili Lie miała na ręce napis "Dla Italie od Percy'go".
- Co tak właściwie takie sławy jak wy robią tu w obozie? - spytała. Cały czas się nad tym zastanawiała.

Shadow man

Steve był nieco zaskoczony taką odpowiedzią. Nie spodziewał się tego po Sum.
- On Jest głupi i nie mam ochoty się z nim widzieć. - powiedział. - Nie znalazło by się u ciebie w domku trochę miejsca dla mnie? - zapytał.
Ostatnią rzeczą na Jaką Steve Miał ochotę, było spędzenie nocy w domku Posejdona, razem z bratem.

Thalia

- Przyszliśmy po przepowiednie do wyroczni. No wiesz my też chcemy pójść na wyprawę.-Mrugnął do niej okiem.
- To cudownie pójdziemy razem. No jak będziecie z nami w drużynie to już na pewno odnajdziemy piorun.-Podekscytowała się Amelia.
- No wiesz...- jąkał się Percy- my chcieliśmy pójść sami.- Powiedział przepraszającym głosem.- W końcu mam już jakąś wprawę. Co nie Anabeth- Spojrzał na dziewczyną, ale za nim ta zdarzyła się odezwać, powiedziała Amelia.
- Co?! Czyli uważacie nas za śmiecie? No świetnie!-Warknęła na chłopaka.
- Nie no nie miałem tego na myśli.

Chihiro

Italie spojrzała na rękę. Jeśli przez tą trójkę oni nie pojadą na misje to raczej podrobienie i sprzedanie autografu Percy'ego jego narwanym fanką będzie niemożliwe. Czyli trzeba zrobić coś, żeby te sławy nie dostały tej misji. Tylko co...
Myśl Italie, myśl! - myślała.
- Ale my już dostaliśmy tą misje - powiedziała po chwili. - Mamy do niej prawne prawo. Mam zadzwonić po prawnika?

Thalia

Anabeth zaśmiała się.
- Nie musisz po niego dzwonić, wystarczy, że się dogadamy.- Stwierdziła, po czym zwróciła się do Percego.- Hej glonomużdżku może jednak pójdziemy z nimi, jak nam coś nie będzie pasować to się odłączymy. Co ty na to?- Spytała.
-No...dobra, ale od razu ostrzegam, że nie mam zamiaru słuchać się waszych rozkazów.- Ostrzegł chłopak.
- Z ty może być mały problem. Bo widzisz mamy już dowódce wyprawy. My to tylko pomagamy.-Uśmiechnęła się smutno, a w myślach dodała:" Wiem Percy, ja też nie chcę, żeby ktoś mną pomiatał."Ale zaraz się skarciła. " Nie, nie mogę tak mówić. W końcu powinniśmy być wdzięczni, że w ogóle ma nami kto dowodzić, A że akurat padło na Steva, to nie jego wina. Zresztą od kiedy ja się buntuję."

Persefona

Mary z wrażenia opuściła miecz. Przez 2 lata, które spędziła w obozie, zdążyła się wiele nasłuchać od znajomych satyrów - Jake'a i Marka - o wyczynach syna Posejdona. Kierowała wzrok to na Steve'a to na Summer.
- Nie wiem jak wy, ale mam wrażenie, że to nie będzie miłe spotkanie.- powiedziała Mary, schowała miecz i poszła w kierunku Wielkiego Domu. Szykowała się kłótnia, ale kto jak kto, Mary uwielbiała się kłócić. To było jej hobby i była w tym całkiem niezła...

Chihiro

Italie uśmiechnęła się. Czyli jednak uda jej się sprzedać podrobiony autograf Percy'ego. Pomyślała także o fanach Annabeth i Grovera... Poprosiła, więc ich także o autografy. Grov od razu się zgodził, ale córka Ateny nie. Zapewne wiedziała już co Lie ma zamiar zrobić z tymi autografami.
- A myślicie, że Steve zgodzi się, żebyście dołączyli? Nie znam go zbyt dobrze, ale wydaje mi się, że wszyscy synowie Posejdona się rządzą - zauważyła.

Persefona

- Raczej wątpię. - odpowiedziała Mary na pytanie Italie. - Znam Steve'a i raczej za tobą nie przepada. Jestem Mary.
- Jesteś córką Aresa. - zapytała, a raczej stwierdziła Annabeth.
- Nie, Apolla. - powiedziała Mary usatysfakcjonowana tym, że wprowadziła w błąd córkę Ateny. Wiele razy drażniła się z dziećmi bogini mądrości, aby ich pomylić. Lata praktyki robią swoje.

Thalia

- A...Apolla, od razu widać. Masz ciekawy styl ubierania się. Tylko jego dzieci, no i jeszcze Afrodyty umieją się ubierać.-Stwierdził Percy.
-Może pójdziemy zapytać się Steva co sądzi o ty, żeby ich przyjąć? Tylko, że nie wiem gdzie on jest.-Zerknęła na Mary i powiedziała.- Jesteś przyjaciółką Steva, więc powinnaś wiedzieć gdzie on jest. Więc?-

Persefona

- Jest zajęty. - powiedziała Mary obojętnym tonem. - Ale jeśli tak bardzo wam zależy, aby obóz poszedł z dymem lub jak kto woli - znalazł się pod wodą, to jest na arenie z Summer.
- Eee, dzięki. - powiedział niepewnie Percy.
Mary patrzyła jak tamci się oddalają, po czym westchnęła i poszła za nimi.

Kreatywna

Rina również dostała autograf od Percego, lecz gdy usłyszała ostatnie jego słowa powiedziała oburzona.
Że co? Chłopcu, który panujesz nad wodą? Stwierdzasz, że dzieci Ateny nie umieją się ubierać? Jak możesz tak twierdzić. Ja ubieram się stylowo!
Ostatnie zdanie dosłownie wykrzyczała.
Hmmm... to głupie. Porwali piorun, a ja kłócę się z Percym o ubiór.
No ale co tam. Z rozmyśleń wyrwały ją słowa Annabeth.
- No, no siostrunia. To ta zadziorna.
Zapomniałaś jeszcze, że mądra, inteligentna i skromna.
Po chwili zobaczyła uśmiech na ustach swojej starszej siostry.
- Chodź niech cię uściskam, Rino.
Mam nadzieję, że się umyłaś. Pomyślała złośliwie.

Perseusz

Percy. A co z moją siostrą Thalią? Nikt mi nie chce powiedzieć co się z nią stało ? A przy okazji ja do Posejdona nic nie mam, ale twój brat to nadęty dupek.

Po pierwsze pięć zdań, po drugie znowu ułożone jakby to był wiersz, po trzecie błędy, a po czwarte złamany 11 punkt regulaminu!
K.

Thalia

- Tia wiem o tym...a wracając do Thalii. To przepadła, zresztą powinieneś wiedzieć, że żeby uratować świat wstąpiła do oddziału Artemidy. Myślałem, że wszyscy o tym wiedzą?- Powiedział z sarkazmem. Po czym odwrócił się do Amelii
- A ty tu ponieważ...
-Umiem naprawiać różne rzeczy. No i Chejron mnie wziął. Ale nie musisz się bać nie jestem dla ciebie żadnym zagrożeniem. No i nie zniszczę ci reputacji.-Powiedziała i uśmiechnęła się widząc, że w Percym aż się po tym zdaniu zagotowało.
"Nie co ja robię przecież nigdy nie byłam taka chamska. Co się ze mną dzieje. Czyżbym mogła się upić wodą. A może się czegoś nawdychałam?"
-Sorry Percy nie o to mi chodziło.-Wyjąkała dziewczyna.

Perseusz

Co ? Zostałałowczynią? Szkoda , chciałem ją poznać .
Wiesz kilku obozowiczów przez twojego braciszka nie cierpi Posejdona. Ale ty jesteś fajny. A właśnie ! Grover co u Juniper ? Powiedział.

Boshe!
K.

Thalia

- Juniper? Jakiej Juniper?- Zapytał zaskoczony-Aaa...już wiem wszystko okej..chyba, nie jestem pewien, bo dawno jej nie widziałem. Pewnie chcesz się z nią umówić?- Puścił mu oczko satyr.

PS. Sorry Kate. Już nie będę. Za tego posta możesz mi odjąć jednego z jutra.

Dzisiaj jest dzisiaj, a jutro to jutro. Ma się to więcej nie powtóżyć.
K.

Perseusz

Ja z nią no co ty? Właśnie. Anabeth nie wybrałabyś się potem na lody albo coś?Chyba że Percy będzie zazdrosny.
Uśmiechnął się.

Perseusz, za mało zdań i więcej nie pisz zdanie pod zdaniem.
K.