Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

[Część II] Wojna o piorun c.d.
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna -> Forumowe RPG 2 / RPG
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mroczny
Gość






PostWysłany: Sob 20:02, 05 Cze 2010    Temat postu: [Część II] Wojna o piorun c.d.

Nastał ranek. Poprzedniego dnia obóz dowiedział się, że skradziono Piorun piorunów Zeusa i trzeba go szybko znaleźć, bo inaczej będzie przerąbane. Po naradach zostało wybranych 12 herosów, którzy wyruszą w bardzo niebezpieczną misję odnalezienia pioruna. Pewnie zginą po drodze, ale jak na razie nikt się tym nie przejmuje. Obóz odwiedzili nawet Percy Jackson, Annabeth Chase i Grover Underwodd. Wielcy bohaterowie obozu. Ciekawe jak się dowiedzieli o kradzieży pioruna, a co dziwniejsze, jak tak szybko dotarli do obozu? Niestety Chejron zlecił im inne zadanie. Mieli wrócić do domu, żeby nie przeszkadzać herosom w wykonaniu zadania. Annabeth wymyśliła na poczekaniu jakąś bajeczkę, żeby tamci nie myśleli, że Chejron ot tak się ich pozbywa. Nowopowstała drużyna miała wystarczającą ilość czasu, żeby się przygotować na misję. Teraz wszyscy spotkali z Chejronem pod sosną Thalii, żeby się pożegnać i zasięgnąć od centaura ostatnich wskazówek.

Ostatnio zmieniony przez Mroczny dnia Nie 15:00, 06 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Summers
Zezowaty Cyklop
Zezowaty Cyklop



Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wzięłaś Lays'y?
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Sob 20:17, 05 Cze 2010    Temat postu:

Summer stała przy płotku dzielącym Obóz Herosów od świata. Sukienka, którą zarzuciła na legginsy powiewała lekko zarzucana w różne strony przez szaleńczo gnający wiatr. Niektórym ten strój może wydać się dziwny… Ale Summer po prostu tak lubiła. Było jej wygodniej, miała większą swobodę ruchu. „Jesteś wariatką Sum. ” pomyślała zanim podeszła do Chejrona. Najpierw spuściła głowę, a potem podniosła ją ze zwycięską miną.
- Czy coś się zmieni dla mnie na tej misji?
Pytanie to wydawało jej się głupie… Było lepsze dla Wyroczni nie dla Chejrona, lecz ten odpowiedział:
- Zapewne coś w twoim sercu Summer Johnson. – odpowiedział filozoficznie. Summer prychnęła cicho i odeszła. Torba z drahmami i piciem ciążyła jej na ramieniu lecz tego nie okazywała. Usiadła na płotku i wdychała ostatnie „Long Island’owskie” powietrze.
- To będzie dla ciebie pamiętna misja Summer. – usłyszała głos Chejrona. Nie odwróciła się, ani nic nie odpowiedziała. Siedziała i patrzyła w dal.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perseusz
Perełeczka Posejdona
Perełeczka Posejdona



Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 1452
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 4/5

Płeć: Percy

PostWysłany: Sob 20:49, 05 Cze 2010    Temat postu:

Był na uboczu . Obok Niego stała Hailey Jego dwunastoletnia siostra z domku która uparła sie by go pożegnać . Na jego szyi błyszczał naszyjnik - prezent od siostry. Obok Niego wisiała zawieszka w kształcie błyskawicy , na lewej ręce miał niebieską frotkę a w kieszeni długopis . To akurat były dary od ojca który wbrew opiniom niektórych postanowił mu pomóc . Miał na sobie zieloną koszulkę z jakimiś napisami , luźne spodnie i oczywiście czapkę .
Przez te kilka dniu zaczął się przywiązywać do obozu .
To dom dla każdego herosa . Podszedł do Chejrona . W czasie tych pary lekcji zdążył go polubić . Jakieś wskazówki ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Persefona
Boy z hotelu Lotos
Boy z hotelu Lotos



Dołączył: 19 Maj 2010
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Sob 20:57, 05 Cze 2010    Temat postu:

Mary szła w kierunku sosny Thalli, rzucając pod nosem różne przekleństwa pod adresem Chejrona. Otóż wymieniony wcześniej centaur, kazał im się wstawić o 6 rano! Mary, choć była córką Apollona, nie lubiła rano wstawać.
- Przeklęty osioł. – powiedziała pod nosem.
Zaznaczmy też, że poranek nie był chłodny, a Mary miała na sobie czarny golf, czarne jeansy i glany.
- Cześć ludzie. - powiedziała i rozejrzała się wokół. Byli tam tylko Summer, ten chłopak od Zeusa (chyba Jack) i Chejrona, ale tego drugiego do ludzi nie zaliczamy. – Eee… znaczy Summeri Jack? Tak? Zresztą nieważne. Nie spóźniłam się. Wow. Mogłam jeszcze podkurzać Eliota…
- Witaj, Mary. – powiedział Chejron, przerywając jej snucie planu „Jak to by pownerwiać Eliota”.
- Hej, Chejronie. Dlaczego kazałeś mi przyjść tak wcześnie? – powitała Chejrona, Mary.
- Bo znając życie, spóźniłabyś się. – uśmiechnął się do niej centaur
- A ty akurat tak dobrze znasz się na życiu. - bąknęła Mary i zdała sobie sprawę, że ten osioł ma tysiące lat. - OK., jednak się znasz.
- Chciałem ci tylko powiedzieć, że oparcie zawszę znajdziesz w Słońcu. – powiedział Chejrona.
- OK. Czyli mam po prostu krzyknąć do Słońca „Hej ty żółty na górze. Możesz mi pomóc!”. - odparła Mary, ale Chejrona już nie było.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Persefona dnia Sob 21:09, 05 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shadow man
Róg Minotaura
Róg Minotaura



Dołączył: 16 Mar 2010
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wziąść na piwo?
Płeć: Percy

PostWysłany: Sob 21:25, 05 Cze 2010    Temat postu:

Steve przyszedł na miejsce zbiórki. Zdawało mu się, że się spóźnił, ale z ulgą stwierdził, że nie jest ostatni. Chłopak z ciężkim sercem opuszczał domek Posejdona. Trafił mu się zaszczyt bycia przywódcą, jednak nie wiedział, czy sobie poradzi. Steve miał na sobie jak zwykle czary T-shirt i bardzo ciemno granatową bluzę z kapturem. Na plecy zarzucony miał swój plecak wypakowany niezbędnymi przedmiotami. Jedyną bronią jaką zabrał był jego scyzoryk. Popatrzył po raz ostatni w kierunku obozu i ruszył w kierunku i ruszył w kierunku reszty.
- Nie kieruj się za umysłem, lecz idź za swymi uczuciami i instynktem. -Steve omal nie podskoczył, gdy usłyszał za sobą Chejrona.
- Co to znaczy. - zapytał, nic nie rozumiejąc.
- Przekonasz się. I wiedz jeszcze jedno. Ta misja bardzo zmieni twe życie. No, chyba, że z niej nie wrócicie...- Odpowiedział mu Centaur, odchodząc. - Pamiętaj, idź za uczuciami. - przypomniał jeszcze.
Steve odwrócił się i podszedł do Sum. Usiadł koło niej. Jednak nie zagadał. Tylko wymruczał cicho "Cześć". Musiał się zastanowić nad tym, co mu powiedzial Centaur.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Summers
Zezowaty Cyklop
Zezowaty Cyklop



Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wzięłaś Lays'y?
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 9:13, 06 Cze 2010    Temat postu:

- Co ci powiedział? - zapytała Summer nie oglądając się na niego i równocześnie przerywając mu wywody myślowe. Wiatr smagał jej włosy i sukienkę. Dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem nadal zastanawiając się co może znaczyć "Zapewne coś w twoim sercu Summer Johnson." Sum jak ostatnia idiotka popatrzyła na swoją klatkę piersiową, w której biło szaleńczo serce. Góra sukienki unosiła się w górę, w dół, w górę, w dół. Otworzyła torbę i wyjęła z niej notes. Miała tam zapisane "coś" w punktach.
- Punkt pierwszy: niezrozumiała odpowiedź od Chejrona. Jest. – mruknęła.
Zdrapała pierwszą kropkę i schowała brulion z powrotem do torby.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shadow man
Róg Minotaura
Róg Minotaura



Dołączył: 16 Mar 2010
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wziąść na piwo?
Płeć: Percy

PostWysłany: Nie 10:06, 06 Cze 2010    Temat postu:

- "Nie kieruj się za umysłem, lecz idź za swymi uczuciami i instynktem(...) I wiedz jeszcze jedno. Ta misja bardzo zmieni twe życie. No, chyba, że z niej nie wrócicie..." - Steve zacytował Centaura. Cały czas zastanawiał się i cały czas bardziej nad drugą częścią. Co zmieni? Nie dowiem się tego, puki nie skończymy misji... W końcu Steve spojrzał na Summer. - Tobie też powiedział coś, czygo w ogóle nie rozumiesz, prawda?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mroczny
Gość






PostWysłany: Nie 13:49, 06 Cze 2010    Temat postu:

Chris przyszedł pod sosną Thalii nie jako ostatni, ale też nie jako pierwszy. Zauważył, że niektórzy obozowicze, którzy podobnie jak on zostali wybrani na misję rozmawiają o czymś z Chejronem. Poza nimi na placu zgromadziło się jeszcze kilku, kilkunastu obozowiczów, którzy przyszli zapewne pożegnac swoje rodzeństwo albo swoich przyjaciół. Chłopak zastanowił się czy ktoś mógłby przyjśc, żeby z nim się pożegnac. Zrobiło mu się trochę smutno, bo pewnie żadne z jego rodzeństwa nie wysiliłoby się, żeby tu przyjśc. Pewnie jeszcze śpią albo cwiczą już na arenie. W sumie miało to też swoje dobre strony. Większośc rozmów Chrisa z jego siotrami i bracmi kończyły się kłótnią albo, co gorsza, bójką. Takie to jest życie syna Aresa. Wszyscy cię nie lubią albo nie chcą się z tobą zadawac. Ech, Chris już się do tego przyzwyczaił. Potem przyszło mu na myśl, żeby zapytac o coś Chejrona. Miał z tym poczekac do powrotu z misji, ale ciekawośc wzięła górę. A poza tym może z tej misji nie wrócic. Odczekał, aż Chejron będzie wolny do rozmowy i podszedł do niego.
- Hejka, Chejronie! - przywitał się.
- O, witaj, Chris! - odpowiedział centaur. - A to co? Znowu wdałeś się w bójkę? - zapytał wskazując na całkiem świeżą ranę na przedramieniu chłopaka.
- Nie. Tylko cwiczyliśmy nowe sekwencje i tak jakoś wyszło. - odpowiedział z tonem winnego, ale nie chcąc drążyc dalej tego tematu, dodał. - Tak właściwie, to mam sprawę. Jedna rzecz nie daje mi od wczoraj spokoju. Dlaczego wybraliście akurat mnie? Mam jeszcze kilku braci, którzy na pewno lepiej by się sprawdzili.
- Może to prawda, a może nie. Ale jeszcze nie nadeszła pora, żebyś dowiedział się o czynniku decydującym o wyborze. Jak wrócisz, twój grupowy ci wszystko wyjaśni. - odpowiedział Chejron.
- Zaraz, zaraz. A jak nie wrócę? Wszyscy dobrze wiemy, że to nie będzie łatwa misja. Chcę tylko wiedziec. - powiedział lekko naburmuszonym tonem.
- Mogę ci tylko powiedziec, że ma to związek z przepowiednią, jaką otrzymałem. - odrzekł centaur.
- Czyli jednak jest jakaś przepowiednia. A nie byłoby lepiej, żebyśmy ją poznali? Moglibyśmy się przygotowac na najgorsze. - zapronował chłopak.
- Nie! - powiedział stanowczo. - To jest przepowiednia przeznaczona dla mnie. Wszystkiego dowiecie się po powrocie.
Chris zrozumiał, że to koniec rozmowy, więc odszedł od Chejrona i zrobił miejsce dla kogoś innego, żeby też mógł o coś zapytac. Był trochę zagniewany. Chejron dostał przepowiednię i nie raczy się nią podzielic. A może gdyby ją poznali, mieliby większe szanse na przeżycie? Ech, ale w końcu z przepowiedniami nigdy nic niewiadomo.
Powrót do góry
Chihiro
Przypalona Ambrozja
Przypalona Ambrozja



Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 14:21, 06 Cze 2010    Temat postu:

Italie przyszła na miejsce zbiórki. Była szczęśliwa, gdyż przed wyjściem z domku zdążyła podrobić autografy Percy'ego i Grover'a, a jeden z jej braci zgodził się je sprzedać, a potem, po jej powrocie, podzielić się zyskiem.
Lie zauważyła, że parę osób rozmawia z Chejronem. Córka Hermesa miała ochotę ich wyśmiać. Zapewne chcieli dowiedzieć się co ich czeka na wyprawie. Ona wolała tego nie wiedzieć.
Dziewczyna usiadła na ziemi czekając, aż wszyscy przyjdą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thalia
Apollo w spodenkach
Apollo w spodenkach



Dołączył: 26 Sty 2010
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: wzgorze herosow
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 14:26, 06 Cze 2010    Temat postu:

Amelia właśnie biegła w stronę wzgórza, rzucając przy tym przekleństwa w stronę budzika, który nie zadzwonił i przez to może się spóźnić."Zdążę. Zdążę. Uda mi się." Prawda była taka, że ona nigdy się jeszcze nie spóźniła. Nie chciała, żeby stało się to teraz.
Wpadła na wzgórze zdyszana.
- Jestem.-Oznajmiła chociaż nikt jej nie słuchał.
Była ubrana w szorty koloru ciemno zielonego. Miała na sobie też białą bluzkę bez rękawów. Jej czarne włosy były upięte w kok z tyłu głowy.
- Hej, Chejronie chciałam cię o coś zapytać.-Zagadnęła centaura, który właśnie przechodził obok niej.
- Tak, słucham?- Rzekł przyjaźnie.
- Bo widzisz...- zaczęła niepewnie dziewczyna-...ja nie jestem cudotwórcą, ani genialnym mechanikiem. Więc czemu wziąłeś mnie a nie jakiś lepszych specjalistów. Np. mój współlokator...Mat, strasznie chciał jechać. Więc czemu ja?-Spojrzała mu w oczy.
- Bo widzisz mam plan jeśli chodzi o ciebie...- Odrzekł Chejron tajemniczo.
-Plan? Jaki plan?-Zaciekawiła się dziewczyna.
-Zobaczysz.-Powiedział i odszedł. Zostawiając dziewczynę ze swoimi myślami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Summers
Zezowaty Cyklop
Zezowaty Cyklop



Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wzięłaś Lays'y?
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 16:12, 06 Cze 2010    Temat postu:

-Owszem. Zapytałam go czy coś się zmieni dla mnie na tej misji, a on "Zapewne coś w twoim sercu Summer Johnson”. I w takich momentach chcę go zabić.
Spojrzała na swoje sandałki i uderzyła piętą w płotek. Drewniane deski zatrzęsły się lekko.
- Ej… Co miało niby znaczyć „chyba, że z niej nie wrócicie”? Myśli, że umrzemy? – zapytała ochrypłym głosem Summer. Miałaby umrzeć? A co jeśli tu chodzi tylko o Steve’a?
- Yhm… No dobra. Jeśli jesteśmy już w temacie… Czy nie uważasz, że to dziwne iż Chejron nawija o uczuciach i sercu i te pe ?
Gdy to powiedziała schyliła głowę i zaczęła się wpatrywać w swoje paznokcie pomalowane czerwonym lakierem do paznokci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shadow man
Róg Minotaura
Róg Minotaura



Dołączył: 16 Mar 2010
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wziąść na piwo?
Płeć: Percy

PostWysłany: Nie 17:30, 06 Cze 2010    Temat postu:

- Ej… Co miało niby znaczyć „chyba, że z niej nie wrócicie”? Myśli, że umrzemy?
Steve zastanowił się chwilę. Co jeśli umrzemy? I co gorsza, jeśli to będzie przeze mnie... Nie wybaczę sobie tego nigdy.
~ Nie mogę do tego dopuścić.
~ Nie zmienisz biegu losu, głupcze.
~ W każdym razie muszę spróbować.
~ Ale to się nie uda.
~ I co z tego? Będę miał przynajmniej mniejsze wyrzuty sumienia. Nie pozwolę, żeby coś stało się Sum, Mary, albo nawet Jack'owi. Wolę samemu umrzeć...
~ Jesteś idiotą!
~ Wcale... No nie znowu mam atak. Odejdź i nie wracaj!

O dziwo Steve odpędził rozdwojenie jaźni bardzo szybko. Nigdy jeszcze mu to się nie udało w tak błyskawicznym tempie. Zastanawiał się, jak długo "rozmawiał" ze sobą. Nie wiedział, ale na szczęście siedział koło Sum, a nie kogoś innego. W końcu tylko ona i Mary wiedział, że zdarza mu się czasem tak odpłynąć.
- Nie wiem, ale nawet nie dopuszczę do tego. Wolę zginąć samemu. Chociaż w grupie zawsze raźniej... - dokończył w myślach Steve. - I nie wiem, czemu ten stary centaur zaczął gadać o takich sprawach. Może miał jakiś powód, a może chciał nas jeszcze na pożegnanie wytrącić z równowagi. jednak sądzę, że mimo wszystko, to co powiedział może okazać się prawdziwe i przydatne...
Teraz syn Posejdona zaczął w myślach wymieniać przedmioty, których zapomniał wziąć, a które mogą być niezbędne.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Shadow man dnia Nie 17:31, 06 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Persefona
Boy z hotelu Lotos
Boy z hotelu Lotos



Dołączył: 19 Maj 2010
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 17:39, 06 Cze 2010    Temat postu:

Mary zignorowała głupie pytanie Jack'a i podeszła do przyjaciół:
- Hej! Co wam powiedział ten stary osioł? Mi, że w razie kłopotów lub wątpliwości, pomocy mam szukać u Słońca. Co za cholerne brednie. No bo przecież nie stanę sobie, dajmy na to, na środku Nowego Jorku i nie krzyknę: "Ej, Słońce. Czy mógłobyś mi pomóc?". To bez sensu. - wyrzuciła z siebie Mary po czym dodała. - Chejron się starzeje...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thalia
Apollo w spodenkach
Apollo w spodenkach



Dołączył: 26 Sty 2010
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: wzgorze herosow
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 17:41, 06 Cze 2010    Temat postu:

- Co?! Jak to umrzeć?-Krzyknęła Ameli w stronę Steva, ponieważ usłyszała końcówkę ich rozmowy.- Chyba sobie żartujecie. Musicie żartować.
" Nie mogę tak po prostu zginąć. Przecież nie po to wyszłam cało z wypadku samochodowego, żeby teraz umrzeć w bardziej wyrafinowany czy honorowy sposób."


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Thalia dnia Nie 17:43, 06 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Artemis
Zezowaty Cyklop
Zezowaty Cyklop



Dołączył: 07 Sty 2010
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Góra Olimp
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 18:35, 06 Cze 2010    Temat postu:

Vivian przez cały wczorajszy dzień trzymała się z dala od wszelkiego zgiełku. Miała do wykonania tyle zamówień, że przespała ledwo godzinę. Z jednej strony cieszyła się z zaszczytu wybrania do misji, jednak zostawiała mnóstwo roboty. Jej rodzeństwo nie będzie jej wdzięczne, kiedy zobaczą notes leżący na stole w warsztacie. Vivian sama była w szoku, gdy go przeglądała.
Nie dowiary, że wszystko musi być na głowie dzieci Hestii. - pomyślała zawiązując sznurówki u trampek, a następnie zakładając na głowę baseball'ówkę.
Spojrzała na swój ekwipunek. Starała się nie wziąć za wiele, ale to nigdy się nie udawało. No przecież musiała mieć przy sobie szkicownik, węgielki i inne z pozoru niepotrzebne rzeczy. Włożyła jeszcze swój amulet i nie oglądając się wyszła.
Przy sośnie stała już spora grupka, więcej niż połowa wyznaczonych herosów. Zmusiła się do podniesienia głowy i szerokiego uśmiechu.
- Cześć wszystkim. - rzuciła na powitanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mroczny
Gość






PostWysłany: Nie 18:58, 06 Cze 2010    Temat postu:

Herosi porozmawiali jeszcze przez chwilę ze sobą i Chejronem oraz pożegnali się ze swoimi bracmi, siostrami i przyjaciół, aż w końcu nadszedł czas, żeby opuścic obóz i udac się na misję. Większośc z nich zapewne po raz pierwszy wyrusza w taką podróż bez żadnego dorosłego, ale raczej nikt się temu nie sprzeciwiał. Na przedzie szedł Steve i prowadził drużynę. Chris zastanawiał się jakim będzie przywódcą. Gdyby sam miał głosowac, pewnie też wybrałby Steve'a. Albo Arysteę. W końcu byli dziecmi Wielkiej Trójki. Ale bycie dzieckiem Posejdona czy Hadesa nie czyni z kogoś wielkiego przywódcy. Miejmy nadzieję, że Steve jednak takim przywódcą będzie. Szli przez jakiś czas, aż w końcu jakaś myśl zaczęła zaprzątac umysł Chrisa. Postanowił podzielic się nią ze Steve'em.
- Eee, tak właściwie, to ktoś zapytał Chejrona gdzie mamy iśc? - powiedział.


Ostatnio zmieniony przez Mroczny dnia Nie 19:02, 06 Cze 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Shadow man
Róg Minotaura
Róg Minotaura



Dołączył: 16 Mar 2010
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wziąść na piwo?
Płeć: Percy

PostWysłany: Nie 19:11, 06 Cze 2010    Temat postu:

Steve szedł milczał cały czas. Na razie nie było potrzeby zastanawiać się nad drogą, bo mogli iść jedynie na zachód. Nic się nie działo. Steve rozważył jeszcze raz słowa Chejrona. Nagle usłyszał pytanie Chrisa.
- "Nie kieruj się za umysłem, lecz idź za swymi uczuciami i instynktem(...) I wiedz jeszcze jedno. Ta misja bardzo zmieni twe życie. No, chyba, że z niej nie wrócicie... - Steve przypadkiem powiedział też nic nie mającą do pytania Chrisa drugą część wypowiedzi Chejrona. - Tak powiedział mi Chejron na pożegnanie. To chyba oznacza, że nawet jakbym zapytał go o więcej to by mi nie powiedział. W tym problem, że nie wiem, gdzie prowadzą mnie uczucia. Coś jednak podpowiada mi, że powinniśmy iść na zachód...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kreatywna
Zezowaty Cyklop
Zezowaty Cyklop



Dołączył: 30 Kwi 2010
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Guru Obóz
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 20:59, 06 Cze 2010    Temat postu:

Rina przyszła pod sosnę Thalii.
Hejka Vivan - odpowiedziała do dziewczyny. Popatrzyła po osobach które zebrały się na wzgórzu, po czym usiadła obok Italie. Lecz ADHD nie pozwoliło jej na długi odpoczynek. Wstała i podążyła w stronę grupki.
Po chwili usłyszała syna Posejdona.
- Coś jednak podpowiada mi, że powinniśmy iść na zachód...
Też się nad tym zastanawiałam. rzekła z kamienną twarzą. Muszę powiedzieć, że moja intuicja też mi podpowiada, abyśmy udali się na zachód.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Larysa
Apollo w spodenkach
Apollo w spodenkach



Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hades
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 21:14, 06 Cze 2010    Temat postu:

Arystea późno dotarła na zbiórkę, ponieważ zatrzymało ją jeszcze kilka osób w obozie. Dobrze, że zdążyłam. - pomyślała. Nie rozmawiała tego ranka z Chejronem, zrobiła to już wczoraj, jednak rozmowa z nim niewiele pomogła. Wiedziała tyle samo, co wcześniej. Ten centaur naprawdę mógłby zacząć mówić jaśniej. - skwitowała w myślach. Jakoś nie miała ochoty dedukować, co chciał jej przekazać. Teraz kiedy ruszyli, Arystea szła na końcu grupy, by mieć dobry punkt obserwacji na wszystkich uczestników wyprawy. Zrobiła to jakoś z przyzwyczajenia, pracując z młodszymi obozowiczami nauczyła się, że musi trzymać pieczę nad wszystkim. Grupę prowadził Steve, syn Posejdona, który został ich przywódcą. Dziewczyna zaczęła się zastanawiać, co może ich czekać na tej misji.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Larysa dnia Nie 21:16, 06 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Summers
Zezowaty Cyklop
Zezowaty Cyklop



Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wzięłaś Lays'y?
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Pon 6:07, 07 Cze 2010    Temat postu:

Summer gdyby mogła nie chodziłaby, a skakała... No, ale żeby nie wyjść na pustą idiotkę... Trzymała się z boku. Każdy patrzył do przodu, a Sum czuła się bezpieczna bo nie zgarnia jej żadne spojrzenie.
- Coś jednak podpowiada mi, że powinniśmy iść na zachód... - dobiegł ją głos Steve'a.
-Też się nad tym zastanawiałam. Muszę powiedzieć, że moja intuicja też mi podpowiada, abyśmy udali się na zachód.
"Hmm... To może w ogóle pójdziemy na wschód?" - pomyślała z uśmiechem Sum i dodała w myślach "A oni mają jakąś podstawę do tego, by iść za zachód? "
Oooo tak. Summer zawsze zadawała głupie pytania. Nawet jeśli były do samej siebie. Otworzyła torbę i nie zważając na nikogo włączyła swoją komórkę. Nie używała jej zawsze gdy przyjeżdżała do obozu. W końcu były zakazane, prawda?
"Masz 5 nowych wiadomości" - głosił napis na ekraniku. Sum otworzyła szybko skrzynkę i spostrzegła, że wszystkie wiadomości są od jej dawnego przyjaciela, Davida. Prychnęła szybko widząc, że w każdej wiadomości jest ta sama treść : "Do piekła z odmieńcami".
Wyłączyła komórkę i wrzuciła ją z powrotem do torby. Teraz była wyraźnie nabuzowana. Przynajmniej wystarczająco na tyle by wkurzyć połowę wyprawy.
- Dobra. To idziemy na ten zachód czy nie, bo jeśli o mnie chodzi to pójdę wszędzie byle nie z powrotem. - wyrzuciła z siebie. Jej głos mógł rozejść się na około 6 m od samej Summer.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna -> Forumowe RPG 2 / RPG Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 1 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin