Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Odnaleźć siebie [NZ][5/?]
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna -> Tartar / Porzucone ff
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Neysa
Przypalona Ambrozja
Przypalona Ambrozja



Dołączył: 05 Wrz 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olympus
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Pon 20:43, 20 Wrz 2010    Temat postu:

Błagam nie każ mi tego szukać i poprawiać... Nienawidzę tych literówek i jutrzejszej wywiadówki...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sophie
Miss Holmes
<b>Miss Holmes</b>



Dołączył: 13 Sie 2010
Posty: 2360
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Niemcy
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Pon 20:57, 20 Wrz 2010    Temat postu:

Nie każę ^^ Już nie będę xD
Nie zgadłam, hmm... ktoś ma jakiś pomysł? Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Neysa
Przypalona Ambrozja
Przypalona Ambrozja



Dołączył: 05 Wrz 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olympus
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Śro 19:30, 20 Paź 2010    Temat postu:

Rozdział Trzeci – Kartki z pamiętnika.
 
29 czerwca
Sama nie mogę uwierzyć w to, że zaczęłam pisać coś tak banalnego jak pamiętni. Chejron podsunął mi ten pomysł w czasie dzisiejszej lekcji łucznictwa. Podobno tak lepiej mi będzie spędzić czas w obozie. Co powinnam napisać? Może zacznę od tego, że wcale nie chciałam, aby dzisiejszy obiad wylądował na twarzy Travisa Hood z domku jedenastego. To był przypadek, który skończył się bitwą na żarcie i wściekłością Dionizosa, którego twarz została w bardzo brutalny sposób potraktowana przez gorące żeberka. Moje gorące żeberka. Jakimś dziwnym trafem zamiast znaleźć się na twarzy Grovera trafiły właśnie w niego. Był tak wściekły, że pomimo znacznej odległości między nami czułam ją na skórze. Na szczęście nie wiedział, kto to zrobił i jakoś mi się upiekło. To znaczy prawie. Nie zmienił mnie w jakąś roślinkę ani dzikie zwierze, za to skazał na miesięczne pomaganie harpią przy zmywaniu naczyń. Za sprowokowanie wojny...
Aż trudno uwierzyć, że minął już prawie miesiąc od mojego przybycia do obozu.
 
2 lipiec
Tym razem przeszłam samą siebie... Przynajmniej tak twierdzi Chejron. W czasie dzisiejszej walki na miecze miałam przyjemność walczyć z Percym. Cóż uważają, że jest najlepszy w całym obozie. Sztuka polegała na tym, że kiedy zaczął szarżę przeszedł przeze mnie jakiś dziwnym prąd. Ciało zareagowało za mnie i już przy pierwszym uderzeniu wytrąciłam mu miecz z ręki. Chejron był w takim szoku, że gdyby mógł z pewnością by się przewrócił. Jego końską część ciała znajdowała się wewnątrz elektrycznego wózka. Kazał mi powtórzyć ten manewr. I znowu ten dziwny prąd. Tym razem wygięłam rękę w inny sposób. Tylko efekt był ten sam. Po ćwiczeniach opowiedziałam centaurowi o tym, co czułam. Przez kilka chwil przyglądał mi się przenikliwie mrucząc coś pod nosem.
 
4 lipiec
W końcu nadszedł ten dzień. Chejron pozwolił mi brać udział w bitwie o sztandar. Jako mieszkanka domku Hermesa musiałam pomóc przy zdobyciu sztandaru. Zjednoczyliśmy się wraz z Ateną, Dionizosem i uwaga... Aresem. Nie wiem nawet, co strzeliło do głowy Annabeth, ale musiałam jej zaufać. Rzecz jasna skończyło się to prawie katastrofą, bo Clarissy w czasie rozgrywki pobiła się ze mną o sztandar. Wszyscy obozowicze zebrali się wokół nas w kółku i obserwowali nasze zapasy. Zanim Chejron do nas dobiegł połamałam jej rękę, nogę i pewnie zrobiłabym coś o wiele gorszego gdyby nie pewien maleńki szczególik. Stało się coś, czego w ogóle się nie spodziewałam... Nad moją głową zaczął jaśnieć pewien symbol. Kaduceusz.
 
5 lipiec
Sam fakt, że nie musiałam zmieniać miejsca zamieszkania bardzo mnie cieszył. Przywykłam do towarzystwa Connora i Travisa. Są naprawdę zabawni. Chociaż oni nie podzielali mojego entuzjazmu. „Taka laska, a musi być moją siostrą”. Niemniej moje zaskoczenie nie miało zenitu. Ja miałam być córką boga złodziei? Do tego w domku nie było nikogo młodszego ode mnie oprócz kilku nieokreślonych, ale w najmniejszym stopniu nie przypominali psotnego elfa o łajdacki uśmiechu. Annabeth była trochę zawiedziona. Przez ten miesiąc się zżyłyśmy. Przez pierwsze dwa tygodnie uczyła mnie greki i pomagała przy szermierce. Miała nadzieję, że z moim mózgiem, bogini mądrości mnie uzna. Przez cały dzień chodziła jakby się czymś zatruła.
 
19 lipiec
Ten dzień był wyjątkowy. Kiedy przed kolacją przechadzałam się po plaży zaczepił mnie jakiś facet. Nie przedstawił się, ale po kilkuminutowej wymianie zdań domyśliłam się, kim jest. Odwiedził mnie sam Hermes. Naprawdę się ucieszyła z jego wizyty. Co prawda nie miał dużo czasu, ale sam fakt, że mogę przez moment przebywać w jego towarzystwie... Coś niebywałego. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Do tego miał komórkę z dwoma wężami: Grega i Martę. Greg ciągle upominał się o szczury, a Marta bez przerwy go upominała. Naprawdę sympatyczna dwójka. Próbowałam zapytać go o mamę. W odpowiedzi uśmiechnął się tajemniczo, po czym zmienił temat. W pewnym momencie wyciągnął jakieś pudełeczko z kieszeni owinięte srebrnym papierem. W środku znajdowała się srebrna bransoletka z wisiorkami w kształcie włóczni, miecza i łuku. Wytłumaczył mi, że po przyciśnięciu jednego z nich zmieni się w wybraną broń. Dodał również, że to prezent od pewnej bogini, która bardzo chciała, żeby szybko to do mnie dotarł, co nieco zbiło mnie z tropu, jak i zaciekawiło. Od niego natomiast dostałam dziwny wisiorek w kształcie kaduceusza, który wytwarzał niewielką niebiańską poświatę. Na końcu dodał żebym nie wspominała o naszym żadnemu z obozowiczów. Nawet Chejronowi i Dionizosowi. Ale przelewanie swoich nieco chaotycznych myśli na papier to nie to samo, co nie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sophie
Miss Holmes
<b>Miss Holmes</b>



Dołączył: 13 Sie 2010
Posty: 2360
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Niemcy
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Czw 18:28, 21 Paź 2010    Temat postu:

Super Very Happy A mówiłaś, ze żaden z dwunastki nie jest jej boskim rodzicem xD No i pisanie pamietników nie jest banalne! Tylko fajne xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Neysa
Przypalona Ambrozja
Przypalona Ambrozja



Dołączył: 05 Wrz 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olympus
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Czw 20:56, 21 Paź 2010    Temat postu:

Nie powiedziałam, że żaden z dwunastki tylko, że żadne z dzieci Kronosa :-)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sophie
Miss Holmes
<b>Miss Holmes</b>



Dołączył: 13 Sie 2010
Posty: 2360
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Niemcy
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Czw 21:14, 21 Paź 2010    Temat postu:

Niech ci będzie xD W takim razie, kim jest ta tajemnicza bogini? :)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Neysa
Przypalona Ambrozja
Przypalona Ambrozja



Dołączył: 05 Wrz 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olympus
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Czw 21:17, 21 Paź 2010    Temat postu:

Cóż... Tak naprawdę sama jeszcze tego nie wiem XD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Necklice
Pani mórz
Pani mórz



Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 3175
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krk
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Czw 21:35, 21 Paź 2010    Temat postu:

Heh fajne, niezły patent z tą bransoletką, ale jak dla mnie to ona nie może być dzieckiem Hermesa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Neysa
Przypalona Ambrozja
Przypalona Ambrozja



Dołączył: 05 Wrz 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olympus
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Wto 19:02, 16 Lis 2010    Temat postu:

Rozdział Czwarty – Łowczynie w obozie

Zanim zdążyłam otworzyć oczy dotarł do mnie hałas jakiejś bijatyki. Ktoś tłukł się metalową patelnią na dworze i nie dawał spać cywilizowanym ludziom. Wyciągnęłam się na łóżku natrafiając łokciem na coś miękkiego. Ktoś mruknął. Zamroczona podniosłam oczy i spojrzałam w kierunku, z którego przybył ten dziwaczny odgłos. Od strony ściany na moim łóżku leżał Travis Hood i smacznie sobie spał. Padłam z powrotem na łóżko i zamknęłam oczy szykując się do drzemki.
Zaraz, momencik...
Poderwałam się jak poparzona i wyleciałam z łóżka na ziemię tworząc przy tym spory huk. Travis wymamrotał coś pod nosem i położył dłoń na miejscu, na którym przed chwilą spałam. Ubrany był w luźne spodnie w słodkie, małe misie, a jego biała koszula była rozpięta. Już miałam się na niego wydrzeć, gdy mój wzrok zatrzymał się na jego odsłoniętej klacie. Gapiłam się w nią jak zaczarowana czując jak moje policzki robią się coraz cieplejsze.
Kolejny wrzask przerwał ciszę, który mnie otrzeźwił. Poderwałam się z miejsca czując narastającą wściekłość.
-TRAVIS! - ryknęłam i zwaliłam go z łóżka.
-Aaa! - krzyknął lądując na ziemi.
Zaczął rozglądać się nerwowo po całym domku, a kiedy zobaczył mój morderczy wzrok utkwiony w twarzy przełknął nerwowo ślinę.
-Poczekaj... Zaraz wszystko ci wytłumaczę – zaczął cofając się w kierunku ściany.
-Mam nadzieję, że tym razem będzie to coś sensownego – warknęłam.
-W nocy trzęsłaś się jak osika, a że nie potrafiłem zasnąć, więc postanowiłem cię ogrzać. To nie moja wina, że przytuliłaś się do mnie przez sen, a ja nie miałem serca cię budzić – odparł powoli – Poza tym jesteś taka mięciutka – dodał szeptem, że ledwo udało mi się to usłyszeć.
Zrobiłam się czerwona i zawstydzona odwróciłam wzrok. Co, jak co, ale wiem, kiedy kłamie, a teraz nie kłamał. To prawda, że w nocy jest coraz chłodniej przez zbliżającą się zimę. Dionizos postanowił oszczędzać na cieple, przez co w magazynie nie było ani jednego ciepłego koca. Przeklęty stary pijak.
Kolejny trzask.
Szybkim krokiem podeszłam do drzwi i otworzyłam je na oścież. W moją twarz uderzyło zimne powietrze. Objęłam się za ramiona dygocząc z zimna. Jednak to, co zobaczyłam przed sobą wparowało mnie w oszołomienie.
Na ziemi leżeli Connor i Grover, a przed nim niewysoka dziesięciolatka. Ubrana była w narciarską srebrną kurtkę i jeansy. Wyraz jej twarzy wyrażał wściekłość i pewnego rodzaju obrzydzenie, którego za bardzo nie rozumiałam. Do tego jarzyła się niewielką srebrną poświatą. Zupełnie jakby była księżycem.
Grover wpatrywał się w nią z dziwacznym uśmiechem i trzymał się za zaczerwieniony policzek. Connor natomiast klną pod nosem po staro grecku. Poniósł się i otrzepał spodnie ze śniegu. Spojrzał na dziewczynę z niesmakiem i odwrócił w moją stronę. Jego niezadowolenie zniknęło w momencie, w którym mnie zauważył. Wyszczerzył się do mnie pomimo podbitego oka.
To zaczerwienienie wokół jego żarzącego się oka wprowadziło mnie z złość. Nikt, ale to nikt oprócz mnie nie ma prawa łoić tych skończonych półgłówków.
Zacisnęłam wargi i pomimo panującego na dworze zimna wyszłam na werandę, a następnie stanęła na śniegu tuż przed tym knypkiem, który skopał tyłem mojemu najlepszemu kumplowi i bratu. Dziewczyna zmierzyła mnie od góry do dołu zaciekawionym spojrzeniem. Miałam na sobie tylko przewiewny t-shirt i szorty pomimo mrozu, jaki panował na zewnątrz.
-Cześć – odezwała się ze spokojem.
Aż się we mnie zagotowało.
-Posłuchaj no... To ty urządziłaś tak tą dwójkę? - spytałam z udawanym spokojem.
-No tak – odpowiedziała wzruszając ramionami.
Niespodziewanie chwyciłam ją za kołnierz kurtki i pociągnęłam do siebie nieco podnosząc. Ta smarkula będzie przeklinać dzień, w którym ze mną zadarła. Spojrzała na mnie zaskoczona i oszołomiona. Zaczęła się miotać, ale nie zamierzałam ją puścić dopóki nie otrzyma odpowiedniej zapłaty za to, co zrobiła.
-No to teraz słuchaj, smarku. Skopałaś mojego najlepszego kumpla satyra i brata. Okaleczyłaś dwójkę osób, na których mi zależy, a ja nie jestem osobą, która stoi i nic nie robi, gdy komuś dzieje się krzywda. Nie wiem, kim jesteś i co tutaj robisz i szczerze powiedziawszy mało mnie to obchodzi. A teraz skup się, bo nie będę powtarzać. Jeśli któryś mieszkaniec domku numer jedenaście, ten rogacz, moje kumpele z domu Apolla i Ateny oraz jedyny mieszkaniec domku Posejdona będzie miał chociażby jedno zadrapanie, to skończy się to dla ciebie bardzo, a to bardzo źle – wycedziłam przez zaciśnięte zęby.
Dziewczyna szarpnęła się jeszcze raz. Puściłam ją i uderzyłam łokciem w twarz. Zatoczyła się i upadła na śnieg, a z jej nosa leciała stróżka krwi.
-Możesz to przekazać swoim kumpelom. Nie jest mi straszna armia Kronosa, gdy chodzi o kogoś bliskiego mojemu sercu – dodałam.
Kilka dziewczyn ubranych w podobny sposób zmierzało w naszym kierunku. Widząc swoją kumpelę leżącą na ziemi jedna z nich podbiegła do niej, ale ja stała już na werandzie mijając zdziwionego, ale i szczęśliwego Connora. Roześmiany Travis wpuścił mnie do środka gdzie mogłam się przebrać.
Kiedy rozbrzmiał odgłos konchy wszyscy uczestnicy obozu udali się na śniadanie. Po drodze czułam na sobie spojrzenia innych obozowiczów. Susan podbiegła do mnie i uściskała mocno.
-Jesteś pierwszą osobą spoza domku Aresa, która nagrabiła sobie u Łowczyń Artemidy – odparła z szerokim uśmiechem – Jestem z ciebie dumna – dodała mocno wypinając pierś.
Podczas konsumpcji śniadania spojrzałam na stolik numer osiem, przy którym siedział ponad tuzin smarkul odzianych w te same stroje. Ta mała opowiadała im o czymś żywo, a kilka z nich posłało mi nienawistne spojrzenia. Odpowiedziałam im tym samym prychając pod nosem. Clarisse z domku Aresa spojrzała na mnie z dziwną wdzięcznością, kiedy odwróciłam się w kierunku ich stoliku. Chyba tak jak ja nie przepadła za tymi całymi łowczyniami.
Kątem oka spojrzałam jeszcze raz na stolik tych irytujących małolat. Jedna z nich o dziwnych księżycowych oczach przyglądała mi się z ciekawością i zamyśleniem. Zwróciła się do siedzących przy stoliku dziewczyn, które momentalnie umilkły i skinęły głową. A więc ta ruda dwunastolatka im przewodzi, to jest tak wielka dziewicza Artemida, bogini łowów.
Parsknęłam pod nosem. Annabeth uśmiechnęła się do mnie pokrzepiająco zza swojego stolika, a Percy uniósł do góry kciuki. Chejron uderzył kopytem w posadzkę uciszając rozmawiających.
-Jest kilka ogłoszeń. Jak większość zauważyła do naszego obozu przybyły łowczynie wraz z panią Artemidą. Niektórzy mieli z nimi bliskie spotkania – tutaj spojrzał na mnie znacząco, na co skrzywiłam się z niesmakiem - Wedle tradycji wieczorem odbędzie się bitwa o sztandar. Wszelkie lekcji, jakie miały odbywać się w dniu dzisiejszym zostały odwołane abyście mogli przygotować się do gry – dodał i wrócił do konsumpcji swojego śniadania.
Uśmiechnęłam się pod nosem. To niebywała szansa na skopanie im tych łowieckich tyłków.
Po śniadaniu udałam się nad pomost. Otworzyłam puszkę coli i siedziałam wpatrując się w ciemne otchłanie morza. Na szczęście wszyscy moi przyjaciele byli czymś zajęci. Travis i Connor udali się do pobliskiego sklepu, Annabeth zabrała się za planowanie strategii, Percy wraz z Groverem poszli pogadać z Chejronem, a Susan poszła odsypiać nieprzespaną nockę.
Dotknęłam migoczącej niebiańską poświatą bransoletki. Już od kilku miesięcy nie miałam kontaktu z ojcem. Czasami pojawiał się w snach, ale za każdym razem, kiedy pytałam go, kim jest moja matka znikał, a ja zaczęłam normalnie śnić. Dlaczego to jest taką tajemnicą? Co takiego stało się z moją mamą, że nie chce mi powiedzieć? I ta tajemnicza bogini, która obdarowała mnie tym sprzętem.
-Mogę się dosiąść?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sophie
Miss Holmes
<b>Miss Holmes</b>



Dołączył: 13 Sie 2010
Posty: 2360
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Niemcy
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Wto 20:09, 16 Lis 2010    Temat postu:

Sprać łowczynię xd Dobre nie ma co ;)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Neysa
Przypalona Ambrozja
Przypalona Ambrozja



Dołączył: 05 Wrz 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olympus
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Wto 20:14, 16 Lis 2010    Temat postu:

Trzeba to trochę rozkręcić, bo popadacie z nudów XD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sophie
Miss Holmes
<b>Miss Holmes</b>



Dołączył: 13 Sie 2010
Posty: 2360
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Niemcy
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Wto 20:18, 16 Lis 2010    Temat postu:

Jak na razie się na to niezanosi ;)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Celestine.
Boy z hotelu Lotos
Boy z hotelu Lotos



Dołączył: 19 Wrz 2010
Posty: 316
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: CHB!
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Śro 19:20, 17 Lis 2010    Temat postu:

Ciekawie ;)
Kiedy następna część ? ;)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Neysa
Przypalona Ambrozja
Przypalona Ambrozja



Dołączył: 05 Wrz 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olympus
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Czw 17:06, 18 Lis 2010    Temat postu:

Sama nie wiem. Mam teraz mało czasu (szkoła i niewyżyci nauczyciele), ale postaram się napisać jak najszybciej.
Cieszę się, że się podoba.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Neysa dnia Czw 17:06, 18 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna -> Tartar / Porzucone ff Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin