Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

[NZ] Magiczna przygoda w Obozie Herosów [+10] [3/?]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna -> Fan Fiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
księzycowa
Przypalona Ambrozja
Przypalona Ambrozja



Dołączył: 08 Cze 2011
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BDG TEAM
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Pią 16:05, 10 Cze 2011    Temat postu: [NZ] Magiczna przygoda w Obozie Herosów [+10] [3/?]

To moje pierwsze opowiadanie proszę o jakieś uwagi w razie błędów .
Mam pewne uwagi otóż w moim opowiadaniu występują bohaterowie z serialu ,, Czarodziejki " i nadeszły lekkie zmiany a mianowicie Luke żyje !! Percy , Annabeth , Luke , Thalia i Nico mają 16 lat wiem , wiem dziwne ale to mój własny pomysł . Penny , główna bohaterka także ma szesnaście lat . No to na tyle



Rozdział 1 Dowiaduje się prawdy o sobie . Dziwny sen .



Cześć nazywam się Penelope w skrócie Penny a na drugie Amanda Halliwell jestem córką Paige Halliwell i jakiegoś mężczyzny lecz nie przeszkadza mi to bo od lat moim ojcem jest Henry i bardzo go kocham tak samo jak całą naszą dużą rodzinę . A teraz trochę o moim wyglądzie mam długie miedziane włosy ( po mamie ) i oczy niebieskie jak niebo w słoneczny dzień ( po tacie ) mam też smukłą sylwetkę i twarz bez żadnej skazy . Jestem w połowie czarodziejką i w połowie aniołem światłości jak mama . Pamiętam że od dziecka byłam potężna . Ach no cóż czas zacząć opowieść od momentu w , którym dowiedziałam się kim jest mój ojciec i kim ja jestem . Siedziałam w salonie w naszym domu w San Francissco i czekałam na wuja Leo , który miał mnie uczyć magii . Nagle w powietrzu obok zamigotały niebieskie kuleczki i pojawił się mój kuzyn Chris trzymający w dłoniach kopertę złotą w nutki a obok niego w kuleczkach pojawił się wujek Leo i moja matka , która schodziła z góry po schodach i po chwili pojawiła się przed Chrisem i wzięła od niego kopertę i orbitowała się do swojej sypialni . Ach no tak jeszcze nie powiedziałam jakie mam dary otóż : leczenie , zmiana wyglądu , projekcja astralna, niszczenie , orbitacja przedmiotów oraz orbitacja osób i pokazywanie myśli poprzez dotyk policzka . Gdy Chris odszedł wujek zabrał mnie do kuchni i kazał stanąć obok kociołka i uwarzyć eliksir szczęścia i powiedział że za dwie godziny przyjdzie . Po godzinie miałam już zrobiony eliksir a z salonu słyszałam dźwięki rozmowy weszłam więc do salonu i zobaczyłam mężczyznę na wózku w tweedowej marynarce , pachniał kawą . By zwrócić na siebie ich uwagę wzięłam wazon , którego nienawidziła żadna z moich cioć ani moja mama , oraz nikt w tym domu włącznie ze mną i puściłam go a ten się roztrzaskał wszyscy od razu na mnie spojrzeli a ja zerknęłam na nich z oczami jak mały kotek i szepnęłam - no co ja tylko chciałam żebyście zwrócili na mnie uwagę wiec wzięłam ten paskudny wazon i go rozwaliłam - mama mnie przytuliła i szepnęła
- dziekuję ci za to że rozwaliłaś ten wazon ale teraz będzie trzeba coś wymyślić jak przyjedzie babcia - spojrzałam na mamę ze strachem a wszyscy zaśmiali się z mojej miny po chwili odezwał się mężczyzna na wózku – witaj jestem Chejron zapewne zastanawiasz się po co tu jestem otóż chcę cię zabrać do obozu dla specjalnych osób podobno nie masz dysleksji ale masz ADHD - spojrzałam na niego i powiedziałam
- tak nie mam dysleksji dlatego umiem wiele języków a są to polski , japoński , francuski , węgierski i czeski - gdy zobaczyłam minę Chejrona zachichotałam co wyrwało go z osłupienia nagle pojawił się obok mnie Chris , który był zapewne u swojej dziewczyny Samanty , która była tak jak ja i niektórzy z naszej rodziny aniołem światła . Po godzinie tłumaczenie dowiedziałam się że moim ojcem najprawdopodobniej jest Apollo , przyznam lubiłam sztukę i muzykę , głos też miałam dobry gdy śpiewałam cała rodzina słuchała z uwagą a potem mówili jaka to jestem zdolna . Po chwili zastanowienia postanowiłam pojechać do obozu wraz z Chejronem
ale dopiero następnego dnia ponieważ zbliżała się noc a mama nie chciała by coś mi się stało . Gdy zasnęłam miałam dziwny sen , gonił mnie potwór w jakimś dziwnym lesie potem na mojej drodze stanęły dwa demony nie poznałam ich i ogarnęła mnie ciemność .


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez księzycowa dnia Sob 20:19, 11 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jeanelle
Echelon
Echelon



Dołączył: 04 Kwi 2011
Posty: 535
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Pią 19:00, 10 Cze 2011    Temat postu: Re: Magiczna przygoda w Obozie Herosów

Ou, ciekawie będzie czytać o żyjącym, starszym Luku. Lubię go. ;p
Opowiadanko fajne. Prosiłaś, żeby Ci wytknąć błędy...
księzycowa napisał:
postanowiłam pojechać do obozu wraz z Chejronem
ale dopiero następnego dnia


Tutaj widzę, że przez przypadek dałaś enter zamiast przecinka... Ale jak dla mnie jest to tylko jeden tak bardzo rzucający się w oczy błąd. ;]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
księzycowa
Przypalona Ambrozja
Przypalona Ambrozja



Dołączył: 08 Cze 2011
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BDG TEAM
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Sob 21:24, 11 Cze 2011    Temat postu:

Rozdział 2

Obudziłam się zlana potem na dodatek byłam zdyszana jakbym przebiegła maraton . Gdy zeszłam na dół już ubrana wciąż byłam w lekkim szoku . W kuchni siedział wujek Cole i pił kawę od razu zobaczył moją nietęgą minę i spytał – ej Penny co jest ? - spojrzałam na niego i wymusiłam uśmiech po chwili odpowiedziałam – miałam dziwny sen – i opowiedziałam mu , mój sen a on spojrzał na mnie i powiedział – to dziwne ale sny herosów zawsze są pokręcone – potem na dół zeszła reszta rodziny i nasz gość z pomocą wujka Leo . Mama podeszła do mnie i powiedziała – podwiezie was twój ojciec Apollo za niedługo powinien tu być jesteś już spakowana zrobiłam to wieczorem gdy zasnęłaś – przytuliła mnie mocno do siebie a za nią już ustawiła się kolejka ludzi a mała Melinda córka cioci Piper rysowała coś na kartce kredkami a gdy Chris jej starszy brat odsunął się ode mnie i szepnął
- powodzenia – dziewczynka podeszła do mnie z kartką w ręku szturchnęła mnie i powiedziała – Penny to dla ciebie proszę – i podała mi karteczkę na której był rysunek na , którym był rysunek nas obu na bujaczce przed domem , ja bujałam małą Melindę a ona śmiała się i piszczała z radości . Spakowałam rysunek do torby i wyszłam przed dom bo tam miał podjechać mój ojciec wyszła ze mną nasza rodzinka a najbliżej mnie była mama nagle spojrzała na niebo i westchnęła a potem powiedziała – nie patrzcie się na niebo niech zaparkuje – nie wiedziałam o co jej chodzi ale posłuchałam się po chwili na naszym podjeździe stanęło wspaniałe sportowe auto , Aston Martin V12 Vanguische koloru czarnego , błagałam rodziców o taki od dwóch miesięcy . Nagle z auta wyszedł młody mężczyzna o blond włosach i w przeciwsłonecznych okularach był ubrany w niebieską koszule i szorty koloru khaki gdy mnie zobaczył uśmiechnął się i spojrzał na moją matkę , powiedział – no , no Paige nieźle ją wychowałaś no to zabieraj się córcia jedziemy do obozu – wzięłam swoje bagaże do bagażnika nagle jednak gdy miałam zamiar już wsiadać mojego ojca napadł atak głupawki uniósł dramatycznie ręke i powiedział – chyba nachodzi mnie haiku – i wyrecytował :
Po córkę wysłano mnie
Piękne auto mam
Najwspanialszy z Olimpijczyków

A następnie opuścił rękę i spytał – i jak ? Fajne ? - i zrobił głupią minę a ja wzniosłam oczy ku niebu a potem wsiadł do auta i powiedział – odjeżdżamy następny przystanek Obóz Pół- Krwi - . I tak oto zaczęła się moja podróż . Zasnęłam .
Wiem denne oceńcie sami .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
księzycowa
Przypalona Ambrozja
Przypalona Ambrozja



Dołączył: 08 Cze 2011
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BDG TEAM
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Czw 17:40, 16 Cze 2011    Temat postu:

Rozdział 3 Obóz i spotkanie syna Hermesa



Gdy się obudziłam byliśmy już nad Nowym Jorkiem spojrzałam na mojego ojca nadal dziwnie mi z tym było nawet w myślach . Nagle bóg słońca na mnie spojrzał i powiedział – niedługo będziemy w obozie – i uśmiechnął się ciepło a potem znów spojrzał przez przednią szybę spojrzałam sie do tyłu nie było tam siedzeń tylko wózek z Chejronem . Gdy po piętnastu minutach byliśmy już na obozie Apollo powiedział z szerokim uśmiechem – cóż czas sprawdzić czy nie spaliliśmy kogoś ważnego – i wysiadł a ja zaraz po chwili zobaczyłam że wokół nas jest pełno dzieciaków w pomaranczowych koszulkach z tym samym napisem ,, Camp Half – Blood " z tłumu wyszedł gruby i niski mężczyzna o ciemnych , lokach i z dresem w lamparcie centki i z czerwonym nosem powiedział – no prosze Apollo przyprowadziłeś Chejrona i jakąś nową tak ? Kolejny bachor do wykarmienia ?! Och świetnie mam dość ! - nagle na niebie błysnął piorun a we mnie się gotowało miałam ochote przywalić temu kolesiowi nagle na mojej dłoni pojawiła się kula ognia , kula zniszczenia , rzuciłam nią na oślep rozwalając drzewo , oddychałam cieżko a moje włosy były w nieładzie niewiadomo jak pojawił się wielki wiatr jakby huragan , lecz po chwili jak się uspokoiłam , wiatr też ustał . Wszyscy zamarli i byli zaskoczeni nagle z auta wyjechał Chejron i powiedział do obozowiczów – ona jest bardziej zaskakująca niż wam się wydaje , niż mi się wydawało jak jej rodzina mi o niej opowiadała – i podjechał do nich a potem podniósł się , myślałam że spadnie z wózka ale stało się coś dziwnego po sekundzie stał przedemną biały centaur byłam zaskoczona . Odezwał się Chejron – no cóż wiedziałem że tak zareagujesz dlatego też nie ukazuje się nikomu w prawdziwej postaci przy pierwszym spotkaniu . Gdy znalazłam się już w domku Apolla powitała mnie grupowa tego domku Lilly Randall , która powiedziała – witaj w domku Apolla tam jest twoje łóżko i prezent od taty daje taki każdemu nowemu dziecku – i uśmiechnęła się do mnie miała może z osiemnaście lat . Podeszłam do mojego łóżka i obejrzałam prezent był to łuk i kołczan z strzałami których nigdy nie brakowało a to wszystko w pierścieniu , który otwierał się na moje imię a obok na łóżku leżał długi miecz w połowie z niebiańskiego spiżu a w połowie z ludzkiej stali . Nagle poczułam że coś złego dzieje się w lesie więc orbitowałam się tam a potem znalazłam na trawie na wielkiej polanie leżącego chłopaka był zaatakowany przez demony to widziałam podeszłam do niego i uklękłam obok gdy na mnie spojrzał , wystraszył się ,, No co czy ja tak strasznie wyglądam ? " bez słowa uleczyłam go darem i pomogłam wstać a on powiedział – dzieki za pomoc jestem Luke syn Hermesa – dopiero teraz zauważyłam że jest bardzo przystojny i odpowiedziałam – a ja jestem Penny Halliwell i jestem córką Apolla – a on spojrzał na mnie i powiedział z łobuzerskim uśmieszkiem – a to ty jesteś tą co wkurzyła Pana D – i po chwili byliśmy już przy obozie gdy wyszliśmy z lasu zobaczyłam że wszyscy kierują sie na obiad złapałam Luke'a za ręke i orbitowałam nas , mnie do dzieci Apolla a Luke'a do dzieci Hermesa a potem wybraliśmy sie niepostrzeżenie na obiad z innymi . Lilly wyjaśniła mi wszystko i po chwili szłam już z nimi do trójnogu i gdy wrzuciłam dwa kawałki pizzy powiedziałam w myślach ,, Dziękuje za wszystko opiekuj się mną i mamą " a po chwili odezwał się tata ,, Spoko mała jesteś bezpieczna i twoja mama też " . Po kolacji nastąpił czas na ognisko Pan D powiedział – dzisiaj tylko kilka piosenek i won mi spać albo was zamienie w delfiny – wszyscy się zaśmiali . Gdy tak śpiewałam z rodzeństwem obozowe utwory poczułam że ktoś mi się przygląda , był to Luke uśmiechnął się do mnie . Wiedziałam ze moze cos z tego wyjść będe musiała poprosić Afrodytę o pomoc . Ale to mój nowy świat i nie zamierzam go opuszczać . Narazie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
księzycowa
Przypalona Ambrozja
Przypalona Ambrozja



Dołączył: 08 Cze 2011
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BDG TEAM
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Sob 14:46, 09 Lip 2011    Temat postu:

Rozdział 4 ,, Pierwsza bitwa o sztandar ''


Wstałam rano moje rodzeństwo szykowało się do pierwszej bitwy sztandar . Od mojego przyjazdu na obóz minął tydzień bardzo się tu zaaklimatyzowałam . Ponieważ ze mieliśmy dzisiaj bitwę wszyscy mieliśmy się do niej przygotowywać i nie mieliśmy treningów . Podeszła do mnie grupowa mojego domku Lily i powiedziała siadając na moim łóżku – nie martw się będzie dobrze mamy silnych sojuszników Atenę , Hermesa , Posejdona i Hadesa – i uśmiechnęła się a ja wyszłam by się przygotować . Gdy przyszłam poszliśmy na śniadanie zobaczyłam Percy'ego i Nico idących samych na śniadanie bo jak na razie byli jedynymi mieszkańcami swoich domków . Gdy tak szłam wpadłam na wielką , umięśnioną córkę Aresa Clarisse La Rue , podobno nowym robi niemiłe rzeczy . Odeszłam od niej i podeszłam do naszego stolika jeden z moich braci Dean spytał – wpadłaś na Clarisse ? - kiwnęłam głową a on przekazał to reszcie Lily usiadła obok mnie i powiedziała – nie martw się zajmiemy się nią na zdobywaniu flagi – i uśmiechnęła się potem poszliśmy na trening . Gdy ćwiczyłam jedno z pchnięć z Mary jedną z moich sióstr nagle podchodzi do nas Clarisse i jej koleżanki i mówi – słuchaj no , młoda teraz zaciągnę cię do łazienki i zrobimy ci płukanie głowy w kiblu ok ? - spytała z złośliwym uśmiechem i pociągnęła mnie za rękę chciałam jej się wyrwać ale to nic nie dało bo dziewczyna była silniejsza gdy dochodziłyśmy już do toalet drogę Clarisse zajęło moje rodzeństwo , Percy , Luke , Annabeth i Nico . Percy powiedział do Aresówki
puść ją albo stanie się to co wtedy gdy mnie chciałaś to samo zrobić – dziewczyna zdębiała a ja korzystając z okazji wyrwałam jej się i zaświeciłam światłem z mojej dłoni w twarz i uciekłam pomiędzy moje rodzeństwo . Potem razem poszliśmy do naszego domku , podziękowałam moim wybawcom i zaczęłam się szykować na bitwę o sztandar każdy z mojego rodzeństwa włącznie ze mną miało siedzieć na drzewach i odstrzeliwać wrogów , dzieci Hermesa miały założyć pułapki a dzieci Ateny , Posejdona i Hadesa miały zdobyć sztandar i walczyć z wrogami na ziemi . Wszystko miało się zacząć wieczorem żebyśmy nauczyli się walczyć w nocy gdy wszyscy zbierali się w lesie ja orbitowałam siebie i moje rodzeństwo na jedno z drzew potem wszyscy przeskoczyli na swoje drzewo i czekali na wrogów , Margaret nachyliła się na demną i powiedziała – tylko pamiętaj strzelaj tylko tych z czerwonymi pióropuszami . Rozpoczęło się słyszałam dokładnie kroki i szczęk broni . Nagle zobaczyłam Clarisse spojrzałam na Lily a ta kiwnęła głową z uśmiechem strzeliłam jej strzałę w piętę i uciekłam w cień córka Aresa ryknęła z wściekłości i wskoczyła na drzewo i zaczęła szaleńczo dźgać swoją włócznią elektryczną , gdy jej twarzy pojawiła się między konarami walnęłam ją w twarz i uciekłam na drzewo Lily a córka Aresa zobaczyła nas i ruszyła na mnie lekko kulejąc gdy chciała mnie złapać ja chwyciłam ja za twarz i uleczyłam jej złamany nos a potem złapałam moje siostry i uciekłyśmy w miejsce gdzie był sztandar wroga chwyciłam go i pokazałam dziewczynom ze pobiegnę na okrężnie a one mają mnie ubezpieczać i ruszyłyśmy . Moje siostry pobiegły do walczących , by ich zmylić a ja pobiegłam w umówione miejsce gdzie czekał Chejron . Gdy tylko stanęłam zdyszana centaur mi pogratulował i zadął w róg wszyscy się zebrali . Moja drużyna wiwatowała a przegrani jęczeli i buczeli . Potem było ognisko , kiełbaski i piosenki obozowe gdy siedziałam ze wszystkimi postanowiłam że wybiorę się na plaże, no i tam zrobiłam . Gdy tak siedziałam i wpatrywałam się w ocean ktoś do mnie podszedł od tyłu i położył dłoń na ramieniu , po chwili usłyszałam że to Luke podszedł do mnie i usiadł obok , powiedział – byłaś wspaniała słyszałem o tym co zrobiłaś Clarisse jestem pod wielkim wrażeniem – i pocałował mnie w policzek a ja poczułam że gdybym nie siedziała to na pewno upadłabym na podłogę . Uśmiechnęłam się do niego – dzięki za komplement ty też na pewno sobie świetnie radziłeś – i w tym momencie zobaczyłam ranę na jego dłoni spojrzałam na nią była dosyć głęboka , spytałam – nikt ci nie zbadał tej ręki ? Daj pomogę ci umiem uleczać – powiedziałam i po chwili poczułam jego dłoń w swojej a drugą miałam nad raną . Z dłoni poleciało światło po chwili rana chłopaka nie było a mi zrobiło się zimno bo zerwał się duży wiatr Luke widząc gęsią skórkę na mojej ręce zdjął bluzę którą wcześniej nie widziałam i mi ją założył potem gadaliśmy chwilę i poszliśmy na dalszą część ogniska . Gdy siedziałam w milczeniu z Lukiem on nagle spytał – jak to możliwe że umiesz leczyć ? - opowiedziałam mu o tym że jestem aniołem światła i czarodziejką a on spojrzał na mnie z otwartymi oczyma . Potem przyszedł Pan D i powiedział
- dobra dosyć tego dobrego do domków już bo w delfiny zamienię – wszyscy poszli do swoich domków przed wejściem do domku dałam Lukowi jego bluzę , pocałowałam w policzek i zostawiłam ogłupiałego i poszłam do siebie a potem pełna euforii zasnęłam .


Hej wiem że długo nie pisałam ale nie miałam weny i czasu . Jutro będzie też może rozdział . Proszę o komentarze .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna -> Fan Fiction Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin