Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Tak blisko, a tak daleko [tekst własny][M][+13]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna -> Twórczość literacka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Blanca
Muza/Maniaczka Klat



Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 1477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Maków
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Śro 0:05, 30 Lis 2011    Temat postu: Tak blisko, a tak daleko [tekst własny][M][+13]

- Hej, spójrz na mnie.
Uniosła twarz, próbując uciec wzrokiem przed świdrującym spojrzeniem chłopaka. Zagryzła wargę, czując jak chłodny wiatr podwiewa jej cienką bluzkę. Następnym razem jeśli uda się na ganianie za swoją jedyną miłością weźmie bluzę. O ile taki raz jeszcze nastąpi.
- Nigdy, ale to przenigdy nie byłbym w stanie pomyśleć o kimś innym w taki sposób jak o tobie - słysząc to zdanie serce podskoczyło jej do gardła. Nie wszystko stracone. W końcu zdobyła się na odwagę i spojrzała mu w oczy. Ten sam ciepły, czekoladowy kolor, ogniki w oczach tańczące niezrozumiały dla niej taniec. Tak, rozumiała każdy ruch, który sama wykonywała, ale nie potrafiła odczytać nic z jego oczu. Widziała pojedyncze krople deszczu osiadłe na długich, ciemnych rzęsach chłopaka. Ich twarze nigdy nie były tak blisko poza jednym jedynym razem. Niecałe trzy lata temu. Tak dawno, a pamiętała każdy szczegół.
***
- Ruchy, ruchy, za 3 minuty na scenę! Gdzie jest chór?!
Krzyki słychać było wszędzie. Dookoła latali ludzie z mikrofonami przy ustach i podkładkami z kartkami pełnymi bazgrołów. Bianca stała pod ścianą, przyglądając się uczestnikom. Piąty sezon popularnego brytyjskiego programu rozrywkowego The X Factor dobiegał końca. Finałowy odcinek, świąteczny zarazem, powoli się kończył. Widzowie niedługo mieli wybrać swojego ulubionego wykonawcę, który w nagrodę otrzyma kontrakt płytowy. Alexandra i JLS czekali spokojnie w pomieszczeniu, gdzie gromadzili się finaliści przed wyjściem na scenę.
- Pomożesz mi z krawatem? Wciąż nie ogarniam, kiedy co przełożyć - usłyszała nad uchem. Uniosła głowę. Aston przyglądał się jej z zażenowaniem. Krawat przewiesił przez szyję, co nadawało mu lekko niechlujnego wyglądu.
- Tak na pewno wyglądałby lepiej niż zawiązany. Taka moda - zaśmiała się, łapiąc cienki skrawek materiału. Przerzuciła szybko jeden koniec przez drugi i poprawiła jedynie ułożenie.
- Gotowe - dodała, spoglądając krytycznym okiem na swoją robotę.
- Dzięki śliczne. Wszystkie dziewczyny od ubrań zajęły się Alexandrą.
- No niestety, tak to już jest z kobietami.
- Ty jakoś nie masz tego problemu.
Uśmiechnęła się nieśmiało. Polubiła go. Ba, polubiła całą czwórkę. Życzyła im jak najlepiej. W czasie trwania programu byli jedynymi, którzy nie zazdrościli nikomu i ze szczerym bólem żegnali każdego, kto odpadł. Nie przyznała się do tego, ale wysłała chyba z dwadzieścia smsów w tym odcinku.
Kątem oka zauważyła jak do sali wchodzi Brian. Machnął na nią ręką.
- Chciałem wam tylko podziękować za cały ten czas, przez który znosiliście mnie i moje wymysły. Wiem, bywałem zły i mam nadzieję, że Bianca potem naprawiała nastroje po moich wybuchach. Oboje jesteśmy wdzięczni za to, co zrobiliście i dumni z waszych postępów. Chyba właśnie to, że tu doszliście jest dla nas największą nagrodą za naszą pracę. Nie zmarnujcie tego, bo umiejętności, które tu nabyliście przydadzą wam się w przyszłości.
Chłopcy i Alexandra zaklaskali cicho. Friedman uściskał wszystkich po kolei i wyszedł.
- Alex, twoja kolej. Chodź.
Bianca zdążyła ją uściskać, mamrocząc ciche ‘powodzenia’. Piosenkarka wyszła, jednak wszyscy widzieli jak bardzo jest zestresowana.
- Co do was, to naprawdę jesteście świetni. Nawet jeśli nie wygracie to o was będzie głośno, nie o Alex. Zrobiliście najlepsze wrażenie jako grupa w dotychczasowych sezonach. Mimo tego jak mało miałam tu do roboty jako choreograf jestem strasznie dumna.
- No chodź, wiemy że chcesz się przytulić! - zaśmiał się Oritsé. Wszyscy zgarnęli się dookoła i uściskali szatynkę. Poczuła, jak napływają jej łzy do oczu. Potrząsnęła głową, by je odgonić.
Gdy wyszli, sięgnęła do torby. Wyjęła z niej maść rozgrzewającą, ostatni etap rehabilitacji kolana i usiadła na krześle. Podwinęła nogawkę i posmarowała nogę. Intensywny zapach mięty rozległ się po pokoju.
- Hej, zapomniałem chusteczki do kieszonki - Aston wszedł do środka. Sięgnął swoją zgubę i złożył w ładny trójkąt. Włożył ją na miejsce i usiadł koło niej.
- Kiedy wyjeżdżasz?
- Pojutrze. Pracę prawie skończyłam, został mi wniosek z całego programu i statystyki tego odcinka. Dosłownie chwilę zajmie wmontowanie tego. Złożę pracę na biurko nauczycielki i wracam na dłuższy czas do Nowego Jorku. Praca czeka.
- Nie chcesz tu zostać?
Spojrzała na niego. Nawet nie wiedział, jak bardzo tego pragnęła. Oba miasta - Londyn i Nowy Jork kochała i nie potrafiła się zdecydować, które bardziej. Mimo świetnej pracy i możliwości szkolenia w Juiliardzie to Londyn zaserwował jej prawdziwą zabawę i przyjaźnie. Nie chciała go opuszczać, ale czuła, że przywiązywanie się byłoby złym rozwiązaniem.
- W jakiś sposób przynależę do Wielkiego Jabłka. Poza tym, mam tam wszystko, by się rozwijać.
Wstała. Skierowała się do drzwi, gdy poczuła jak chwyta ją za rękę. Obróciła się i stała twarzą w twarz ze swoim ‘ideałem’. Poczuła jak policzki robią się czerwone, a w brzuchu wszystko się skręca. Puls zdecydowanie przyspieszył. Na coś takiego się nie pisała.
- Nie odchodź. Ze swoimi umiejętnościami dostaniesz tu pracę jaką tylko będziesz chciała. Dokończysz szkołę, rehabilitację…
- Ale nie chcę - wyszeptała. Wiedziała, że to cios poniżej pasa i najgorsze kłamstwo, jakie kiedykolwiek powiedziała. Polubiła szkołę, to że czasem ją z niej odbierał, nocne pogaduchy, jego opiekowanie się nią na czas nieobecności Briana...
Aston delikatnie przejechał opuszkami po jej policzku.
- Zostawiłabyś wszystko, co tu masz? Mnie też?
Bolało ją to. Miała ochotę wszystko mu powiedzieć, ale to nie miało już sensu. Nie chciała niszczyć mu startu kariery.
- Przywiązanie się do kogokolwiek w tym momencie byłoby złe. Ty musisz razem z chłopakami rozwinąć skrzydła, a ja utrzymać na swoim poziomie. Nie chcę się w to wszystko mieszać. Po prostu… pozwól mi odejść.
Nie wytrzymała. Łzy popłynęły po policzkach. Aston starł je palcami i zetknął swoje czoło z jej.
- Nie dam ci tak łatwo o mnie zapomnieć. Rozumiem i szanuję twoją decyzję, chociaż chyba nie jesteś w stanie sobie wyobrazić, co teraz czuję względem ciebie.
- Mnie boli bardziej, bo to ja jestem winna.
- Nie jesteś niczego winna. No, może tego, że czuję do ciebie to, czego według wszystkich nie powinienem. Ale nie potrafię myśleć o tobie już tylko jako koleżance lub podopiecznej Briana.
Ich wargi dzieliły już milimetry. Nie powstrzymała go. Nie mogła mu dać tego, czego chciał, więc postanowiła zapamiętać go jak najlepiej. Ciepło, jakie emanowało z jego ust zmiękczyło jej nogi. To nie był jej pierwszy pocałunek, ale żaden poprzedni nie wywołał w niej takiej euforii. Przymknęła oczy, pragnąc by chwila ta trwała jak najdłużej. Oderwała się od niego. Nawet nie zauważyła, kiedy jego ręce znalazły się na jej biodrach. Cała czerwona spojrzała na niego. Bolało go. Bardzo. Ale nie mogła nic na to poradzić. Niemalże wybiegła z pomieszczenia, łapiąc torbę w ostatniej chwili.
Siedząc na widowni oglądała filmik zapowiadający występ JLS z piosenką, która miała zostać pierwszym singlem zwycięzcy - Hallelujah. Czuła, że na nią patrzy.
Her beauty and the moonlight overthrew you...
Ucisk w żołądku nie dawał jej spokoju. Brian spoglądał na nią niespokojnie.
- Masz czerwone oczy, wiercisz się, jakby ci robaki w dupę weszły za przeproszeniem. Co się stało?
- Nic, jestem zmęczona. Zamówiłeś mój bilet do Nowego Jorku?
- Tak, lot jest o dwunastej dwadzieścia.
Kiwnęła głową. Aston ciągnął kolejną wysoką nutę. Ciarki przeszły jej po plecach. Czy tak miał wyglądać cały ten dzień? Niemiłosierne kłucie w sercu i żołądku, ochota na płacz i drżące ręce?
Przegrali. Niewielką ilością głosów, ale przegrali. Widziała, że są zawiedzeni, jednak uśmiechali się niby zwycięzcy. Spojrzała z odrazą na Alexandrę. Lubiła ją, była świetną koleżanką, ale w programie strasznie dużo postawiła na płacz, a jej umiejętności wokalne średnio przypadły Biance do gustu. No ale, to Brytyjczycy głosowali.
Na afterparty średnio się bawiła. Wszyscy dookoła śmiali się i rozmawiali. Jej wcale nie było do śmiechu. Melodia zmieniła się z szybkiej i rytmicznej na wolną, bardziej posuwistą. Oparła się o ścianę, trzymając kieliszek z martini w ręce.
- Ostatni taniec?
O mało co nie wypuściła szkła z ręki. Postawiła picie na stoliku i odwróciła się. Aston stał za nią w swoim czarnym garniturze, który tylko dodawał mu seksapilu. Jak tacy ludzie mogą chodzić po Ziemi, pomyślała. Chwyciła niepewnie jego wyciągniętą dłoń i ruszyli na parkiet. Objął ją w talii i przyciągnął do siebie. Oparła policzek o jego ramię, próbując wsłuchać się w bicie jego serca.
You're in my arms
And all the world is calm
The music playing on for only two
So close together
And when I'm with you
So close to feeling alive

Reszta zespołu spoglądała na nich zasmucona. Nawet oni czuli, jak bardzo przygnębiająca jest ta sytuacja. Nie wiedzieli, co było pomiędzy Biancą a Astonem, życzyli im jednak jak najlepiej.
And now forever I know
All that I wanted to hold you
So close


***
Wspomnienia zniknęły równie szybko, co się pojawiły. Znów stała na Oxford Street, trzymana w pasie przez Astona, zapłakana i lekko mokra od delikatnego deszczu. Brunet przyglądał jej się z zainteresowaniem. Odgarnął pojedyncze kosmyki włosów z jej twarzy.
- Czekałem trzy lata, by móc znów to zrobić - wyszeptał, sięgając jej wargi swoimi. Nie protestowała. Nie teraz, kiedy wreszcie mogła odwzajemnić wszystko bez obaw o konsekwencje. Rękoma objęła jego szyję, palcami przeczesując miękkie włosy chłopaka. Czuła jego perfumy, gdy z każdą chwilą jego dłonie coraz mocniej zaciskały się wokół jej bioder, jakby bał się, że zaraz ucieknie. Przez moment zabrakło jej tchu. O ile tamten pocałunek w sali był nieśmiały i nie do końca przewidziany, tak ten totalnie zwalił ją z nóg. Powolne, przemyślane ruchy języka chłopaka wprawiły ją w ekscytację. To zdecydowanie nie jest normalne! Oderwali się od siebie na chwilę.
- Kocham cię. Nie sądziłem, że będę miał okazję to powiedzieć.
Nie odpowiedziała nic. Wiedział wszystko. Zdążyła mu to wykrzyczeć kilka minut temu. Pogłaskała go po policzku, gdy na jej nos spadła spora kropla deszczu. Po chwili następna. I kolejna. Spojrzała do góry. Szara chmura górująca nad stolicą Anglii postanowiła dać o sobie znać i puściła deszcz. Zaśmiali się oboje. Może jednak uda im się stworzyć coś trwałego?


To tak ode mnie. Wyszło mi to dzisiaj jakoś po przeczytaniu rozmowy mojej koleżanki i kolegi. Prawdziwa tragedia szekspirowska. Chcą być ale nie mogą itd... Tym opowiadaniem chciałam sprawdzić się na ile potrafię w miarę romantycznie pisać. Liczę na krytykę, nieważne czy dobrą czy złą.
* pierwsza piosenka - Leonard Cohen - Hallelujah
* druga piosenka - Jon McLaughlin - So Close

Hope you enjoyed it.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Unforgiveable
Przypalona Ambrozja
Przypalona Ambrozja



Dołączył: 26 Lis 2011
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: północ
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Śro 9:20, 30 Lis 2011    Temat postu:

Weszłam z ciekawości. :)
Powiem od razu - jesteś świetną pisarką. Pomysł na miniaturkę jak najbardziej dobry. Wszystko napisane naturalnie, nie czuć żadnego wymuszenia. Czyta się bardzo łatwo i przyjemnie.
Bardzo dobrze wczułaś się w sytuację bohaterów, szczególnie bohaterki. Pewnie dlatego, że przeczytałaś właśnie tę rozmowę swoich znajomych i potrafisz, że tak powiem, ogarnąć, co nieszczęśliwie zakochani mogą czuć.
Co do twojego komentarza na samym dole - zdecydowanie potrafisz pisać romanse. Co prawda, opisałaś uczucia Blanci przy chwilach sam na sam z chłopakiem dokładnie tak, jak zrobiłaby to każda inna pisarka, nie dodałaś nic nowego, ale wiadomo, że miłość w każdej jednej książce i odczucia z nią związane są zawsze przedstawiane tak samo. W każdym razie, bardzo ładne.
Od romansów zawsze oczekuję, że w chwilach romantycznych dziewczyny z chłopakiem opisy sprawią, że i mi się zacznie przewracać w żołądku. Jestem na to podatna. Bardzo. I to po tym oceniam, czy scena została napisana dobrze, czy nie. Tu zdecydowanie ci się to udało. Brawo :)

Wyłapałam jeden, naprawdę bardzo bardzo mało istotny błąd. Brak przecinka:
Cytat:
- Dzięki, śliczne. Wszystkie dziewczyny od ubrań zajęły się Alexandrą.

Nie przejmuj się nim. Lubię się czepiać, tylko dlatego to napisałam. Nic osobistego. : )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blanca
Muza/Maniaczka Klat



Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 1477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Maków
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Śro 17:12, 30 Lis 2011    Temat postu:

Nie nie tak jest zamierzone Very Happy Nie wiem jak u was, u nas się tak cały czas mówi xd. Dziękuję za pozytywny komentarz, podbudowałaś moje ego :] A tekst powstał w tym czasie, kiedy powinnam się uczyć religii.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Unforgiveable
Przypalona Ambrozja
Przypalona Ambrozja



Dołączył: 26 Lis 2011
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: północ
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Śro 17:45, 30 Lis 2011    Temat postu:

W takim razie, przepraszam. Nie wiem, jak się u was mówi. W każdym razie, inaczej niż u nas. xD
Cieszę, się, że poprawiłam ci nastrój.
Och, znam to. Musisz się uczyć i robisz wszystko, byleby się nie uczyć. Na przykład siedzieć teraz na forum zamiast kuć historię...

A tak całkowicie offtopowo: maniaczka klat? Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blanca
Muza/Maniaczka Klat



Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 1477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Maków
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Śro 17:58, 30 Lis 2011    Temat postu:

Jednego off-topa chyba mogę zarzucić xd.
Tak, maniaczka, jestem tu znana głównie z oceniania chłopaków po obejrzeniu stanu ich klatek piersiowych :d


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Unforgiveable
Przypalona Ambrozja
Przypalona Ambrozja



Dołączył: 26 Lis 2011
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: północ
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Śro 18:07, 30 Lis 2011    Temat postu:

No to bardzo ciekawie. Ale przynajmniej znalazłaś sposób na to, żeby zostać rozpoznawalną. xD Ja zawsze jestem w tle. Wiesz, nie widać mnie i tak dalej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nike126
Kryzys Tantala
Kryzys Tantala



Dołączył: 07 Maj 2011
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olimp
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Czw 15:27, 01 Gru 2011    Temat postu:

Naprawdę fajny tekst, Blanca. Taki naturalnie napisany, niewymuszony, dobry opis uczuć brawo

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sophie
Miss Holmes
<b>Miss Holmes</b>



Dołączył: 13 Sie 2010
Posty: 2360
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Niemcy
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Wto 18:44, 10 Sty 2012    Temat postu:

Ej to Ci kolesie których tak lubisz, co nie? 8D Bardzo fajne, chociaż uśmiech cisnął mi się na usta. :> Trochę się pogubiłam kim w końcu jest Bianca, ale nie przeszkadzało to w odbiorze całości.
Lubię twój styl. Jest bardzo charakterstyczny i co najważniejsze dobry. Więc pisz dalej Blanca. :3


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blanca
Muza/Maniaczka Klat



Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 1477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Maków
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Sob 16:35, 04 Lut 2012    Temat postu:

Tak, to moje ulubione ludki haha Very Happy wiesz co, moja postać jest zdecydowanie bardziej złożona i tu nie widać wszystkiego, musiałabym ci napisać jej biografię, bo niemalże powstała w moim opowiadaniu, które siedzi zamknięte w folderze. Wątpię, żebym je kiedykolwiek pokazała. Za bardzo... intymne. W każdym bądź razie Bianca [nie mam talentu do wymyślania imion xd] jest choreografką, która akurat mieszka u swojego kolegi Briana i razem z nim pracuje przy X-Factor.
A że akurat mój wymysł idealnie pasował do sytuacji moich znajomych... Normalnie sytuacja z życia wzięta haha ;d.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raphael
Kryzys Tantala
Kryzys Tantala



Dołączył: 05 Wrz 2012
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Percy

PostWysłany: Pią 20:02, 30 Lis 2012    Temat postu:

Powiem tak, styl jest świetny, fabuła też, ale to nie moje klimaty. Nie lubię klimatu tańca. Programy typu X-factor omijam z szerokim łukiem.

Mimo to nadal będę czytał (jeśli będziesz kontynuowała). Aby bardziej zrozumiała moją ocenę to powiem, że chciałbym umieć tak pisać jak ty. I to co teraz napisałem to szczera prawda, albowiem wspaniale piszesz. Z uczuciami i tak jak Ci tu wyżej napisali - naturalnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna -> Twórczość literacka Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin