Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Szkoła złodziei [M][+12][tekst własny]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna -> Tartar / Porzucona twórczość
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
coolness
Nawiedzona Romantyczka



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Pią 19:39, 04 Cze 2010    Temat postu: Szkoła złodziei [M][+12][tekst własny]

Tekst pisany jako wypracowanie na język polski. Jednak stwierdziłam, że przyda mu się obiektywna opinia, zanim oddam go mojej polonistce.
Niewykluczone, że kiedyś znaczek [M] ulegnie zmianie, zmieniając się na [NZ] z racji tego, że w zasadzie tu można dopisać jeszcze wiele rzeczy ;) Ale to już kiedyś.
Dedykowane Annie, aby się zrelaksowała, choć przez chwilę nie zamartwiając się sesją ;)

Edit: Już poprawione. Danke za pomoc, Annie ;*



Szkoła złodziei


Jonathan odkąd pamiętał interesował się kradzieżą, rabusiami oraz najzwyczajniejszymi w świecie drobnymi złodziejaszkami. Sam kradł i to nie dlatego, że potrzebował tego, aby przeżyć. On to po prostu lubił. Traktował złodziejstwo jako swego rodzaju sztukę, w której to on jest wirtuozem i mistrzem. To trzeba było mu przyznać, był dobry, wręcz bardzo dobry można by rzec. Jeszcze nigdy nie zdarzyło się, żeby nie ukradł czegoś, co sobie upatrzył. Kradzież była dla niego chlebem powszednim, rozrywką, którą kochał i ubóstwiał.
Nic więc dziwnego, że przystał na propozycję, kiedy Joshua zaproponował stworzenie „Szkoły złodziei”. Niewiele później zostali wspólnikami.
Joshua był zupełnym przeciwieństwem Jonathana. Z charakteru, z wyglądu byli w miarę podobni do siebie. Podobny wzrost, prawie identyczne szaroniebieskie oczy oraz te same blond włosy, to wszystko sprawiało, że niektórzy brali ich za braci. Jednakże każdy, kto ich poznał, wiedział, że są zupełnie inni. Tak czy inaczej, w jakiś pokręcony sposób potrafili się dogadać w sprawach nie cierpiących zwłoki.
Josh, bo tak często mówiono na Joshuę, choć sam zainteresowany wolał jednak swoje pełne imię, kradł, by przeżyć, nie z wyboru, jak Jonathan. Kiedy miał siedem lat, ojczym zabił jego matkę, a jego samego wyrzucił na ulicę. Od tamtej pory chłopak radził sobie sam. Teraz liczył sobie prawie piętnaście wiosen (o dwie mniej niż Jonathan). Wszędzie zawsze go pełno, zawsze wręcz tryskał optymizmem. Nie to co Jon, który, będąc burkliwym, stronił się od towarzystwa, uważając, że złodziej nie powinien pokazywać twarzy, starając się zachować anonimowość.
Jonathan natomiast nie został wypędzony z domu, on po prostu z niego uciekł, kiedy skończył trzynaście lat, stwierdzając, że rodzice na nic mu nie pozwalają, i że ma dość bycia grzecznym synkiem swego tatusia. Od czasu tego młodzieńczego buntu wydoroślał wprawdzie, ale do domu nie wrócił. Zresztą po trzech latach zaprzestano jego poszukiwań, a przynajmniej on o nich nic nie słyszał, mieszkając w innym mieście, oddalonym o dwanaście mil od rodzinnego.
Kiedy hasło „Szkoła Złodziei” zostało rzucone, dwaj młodzieńcy, odrzucając na bok wszelkie uprzedzenia wobec siebie, zasiedli do stołu w karczmie „Pod zielonym liściem”. Karczmarz zwykł ich wspierać, od czasu do czasu dając im jakieś pieniądze na ubrania, czy inne wydatki, kiedy ich grabieże nie przyniosły zbyt wiele korzyści. Dawał im także zawsze nieco ciepłej strawy, uważając, że są za chudzi. Traktował ich niejako jak synów, jednocześnie pozwalając im na ich specyficzny tryb życia. Zresztą nie ma się czemu dziwić, sam niegdyś był złodziejem, ale kiedy dorobił się w złodziejskim fachu przyzwoitej sumy, postanowił osiąść, ożenić się i mieć dzieci. Od tamtego czasu prowadził uczciwy interes.
— Josh, — zaczął cicho Jon, zupełnie ignorując wściekłe spojrzenie swojego towarzysza — jak to sobie wyobrażasz? — zapytał.
— Co sobie wyobrażam? — Joshua postanowił podroczyć się przez chwilę z kolegą, chcąc odegrać się na nim za zdrobnienie jego imienia.
— No, Szkołę złodziei — burknął nieco zirytowany siedemnastolatek.
Młodszy z chłopców rozejrzał się z przestrachem po karczmie. Jonathan miał to do siebie, że mówił niebywale głośno. Na szczęście nikt nie zainteresował się, o czym rozmawiają dwaj blondwłosi chłopcy. Zresztą o tej porze w gospodzie nie było zbyt wielu ludzi. Większość stałych bywalców czy przebywających w mieście podróżnych zaczynała się schodzić po czternastej, czy nawet piętnastej, a była dopiero trzynasta.
— Normalnie — stwierdził piętnastolatek, lekko wzruszając ramionami.
— Normalnie? Sprecyzuj — warknął Jon.
Joshua postanowił dłużej już się z nim nie droczyć. Kiedy Jonathan wpadał w zły nastrój, często dochodziło między nimi do bójek w zasadzie bez żadnego wcześniejszego pretekstu do bijatyki. Josh wolał tego uniknąć, wciąż miał siniaki po ostatnim starciu.
— Trzeba byłoby namówić do pomysłu kilku Starszaków oraz Emerytalnych — zaczął przedstawiać swój plan.
Starszaki byli to złodzieje wyższej klasy, którzy osiągnęli mistrzostwo w swoim fachu. Nie należał do nich nawet Jonathan z racji swojego młodego wieku. Starszaki zazwyczaj mieli od dwudziestu do dwudziestu siedmiu lat. Natomiast Emerytalnymi byli tacy ludzie jak pan Sebastian, prowadzący karczmę „Pod zielonym liściem”. Mówiąc prościej: Emerytalni byli po prostu złodziejami, którzy porzucili złodziejstwo na rzec legalnego interesu, jednak wciąż utrzymywali kontakt ze światem złodziei.
Jon skinął głową, potakując. Sam miał to zaproponować, ale jego towarzysz go uprzedził.
— Samantha mogłaby nam jeszcze pomóc — wtrącił się, tym razem zważając by jego głos był niemalże cichszy od szeptu. Niemądrze by było głośno rozmawiać o niej, nawiązując do złodziejskich spraw.
Joshua, mówiąc najprościej, rozdziawił usta ze zdziwienia. O tym nie pomyślał, zresztą według niego to nie był najlepszy pomysł.
— Jon, przecież… ona… — zaczął się jąkać.
— Jest królewską córką — dokończył za niego z uśmiechem na ustach Jonathan.
Młodszy z chłopców skinął krótko głową.
— Josh, zrozum, ale też jest moją przyjaciółką — oświadczył siedemnastoletni blondyn.
— Niech będzie… — Joshua zrezygnował z przemawiania Jonowi do rozumu. To i tak w końcowym efekcie nic by nie dało. — Ale ty z nią porozmawiasz. — Spojrzał na kolegę błagalnym wzrokiem. On sam nigdy nie wiedział, co powiedzieć, kiedy przychodziło do rozmowy z królewną, mówiąc mniej elegancko, zapominał języka w gębie. Wyżej urodzeni od niego po prostu go onieśmielali.
Jonathan skinął krótko głową.
— Ok, porozmawiam z nią — obiecał, po czym widząc, że w gospodzie pojawia się coraz więcej ludzi, oświadczył — Czas się zbierać.
Joshua przytaknął i szybko wstał.
Po chwili obaj wyszli z karczmy, żegnając się prędko z jej właścicielem. Młodzieńcy skierowali się w stronę Placu Wiosennego. O tej porze było tam wielu kupców. A wielu kupców oznaczało wiele rzeczy, a więc było co kraść.
Jon i Josh rozdzielili się, kiedy weszli na plac. Każdy udał się na własne stanowisko obserwacyjne, wypatrując potencjalnych kupców, których obrabowanie przyniosłoby najwięcej korzyści.
Jeszcze przed odejściem w swoją stronę, Jonathan posłał koledze pytające spojrzenie.
— Jutro o tej samej porze? — zapytał.
— Tak — odparł tamten.
Obaj wiedzieli, że jeszcze przez wiele dni będą się spotykać, planując, zanim dojdzie do stworzenia prawdziwej „Szkoły złodziei”.

Koniec


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez coolness dnia Pon 0:12, 07 Cze 2010, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perseusz
Perełeczka Posejdona
Perełeczka Posejdona



Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 1452
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 4/5

Płeć: Percy

PostWysłany: Pią 20:01, 04 Cze 2010    Temat postu:

przeczytałem pocżatek .
interesujące to mało powiedziane


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Persefona
Boy z hotelu Lotos
Boy z hotelu Lotos



Dołączył: 19 Maj 2010
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Pią 20:05, 04 Cze 2010    Temat postu: Re: Szkoła złodziei [M][+12][tekst własny]

coolness napisał:

Szkoła złodziei
Niewysoki wzrost, szaroniebieskie oczy oraz niewysoki wzrost, to wszystko sprawiało, że niektórzy brali ich za braci.


Tylko to jedno powtórzenie wypatrzyłam. Piszesz świetnie. Boję się wyzwać ciebie na pojedynek ;)

Ah, dziękuję, już poprawiłam, a raczej po prostu zmieniłam nieco całe zdanie ;) /nessie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chihiro
Przypalona Ambrozja
Przypalona Ambrozja



Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Pią 20:07, 04 Cze 2010    Temat postu:

Całkiem fajny tekst. Mam nadzieję, że będzie ciąg dalszy Very Happy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annie
WannaBeMD
<b>WannaBeMD</b>



Dołączył: 25 Paź 2009
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Sob 9:21, 05 Cze 2010    Temat postu:

Przepraszam, że dopiero dzisiaj, ale wczoraj padłam :) Dziękuję za dedyk, jestem zaszczycona :) Tekst bardzo mi się podoba, fajny pomysł, mam nadzieję, że nie dasz się prosić i go rozwiniesz.
Stylistycznie nie ma się w zasadzie do czego przyczepić, zresztą jak zwykle. Chyba jakieś jedno zdanie mi nie brzmiało, ale to mało istotny drobiazg. Paru przecinków brakuje, kilka jest nie w tym miejscu, ale nie będę Cię męczyć (no chyba że chcesz Razz)

Cytat:
Kiedy miał siedem lat, ojczym zabił jego matkę, a samego Johna wyrzucił na ulicę.


Powinno być Josha, a nie Johna.
Cytat:

Nie to co Jon, który będąc burkliwym, stroił się od towarzystwa, uważając, że złodziej nie powinien pokazywać twarzy, starając się zachować anonimowość.


Chyba Word Ci zamienił :) Zakładam, że chodziło o "stronił".

Cytat:
Większość stałych bywalców, czy przebywających w mieście podróżnych, zaczynała się schodzić dopiero po piętnastej, a było dopiero chwilę po trzynastej.


Takie małe powtórzenie Ci wyszło :)

Cytat:
Mówiąc prościej: emerytalni byli po prostu złodziejami, którzy porzucili


Wszędzie było "Emerytalni" z dużej litery.

Cytat:
Ok, porozmawiam z nią – obiecał, poczym widząc, że w gospodzie


"po czym"

Cytat:
On sam nigdy nie wiedział, co powiedzieć, kiedy przychodziło do rozmowy z królewną, mówiąc brzydziej, zapominał języka w gębie.


Ja bym napisała np. "mówiąc mniej elegancko".

Cytat:
Teraz liczył sobie prawie piętnaście wiosen (od dwie mniej niż Jonathan).

Cytat:
Od tamteg czasu prowadził uczciwy interes.

Cytat:
Młodzieńscy skierowali się w stronę Placu Wiosennego.


Powyłapywałam jeszcze literówki, żeby było czysto :) Oddajesz wypracowania na komputerze, czy będziesz je przepisywać?

Przepraszam za tę długą litanię drobiazgów, ale skoro to praca na polski, to doszłam do wniosku, że się podoczepiam :) Nie gniewasz się, prawda?

Ogólnie pomysł bardzo mi się podoba, mam nadzieję, że pociągniesz to dalej. Chciałabym przeczytać, jak im idzie organizowanie szkoły. No i oczywiście poznać Samanthę :)
Wena życzę :) I czasu, oczywiście.
A.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Nawiedzona Romantyczka



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Sob 9:36, 05 Cze 2010    Temat postu:

Dziękuję wszystkim za komentarze, a Persefonie i Annie dodatkowo za znalezienie błędów.
Nie, Annie, gniewać się nie będę. Wyznaję zasadę, że wstawiasz, gdzie tekst oznacza chcesz usłyszeć szczerą, obiektywną opinię wraz z wymienionymi błędami, jeśli takowe są. Przecież, jeśli ktoś błędy Ci wymieni, możesz je poprawić, a inaczej pozostaną błędy i niezgrabności. Dzięki za wypatrzenie tych "koszmarków", poprawiłam, jedno w ogóle coś tam zmieniłam.
Co do przecinków, jeśli chciałoby Ci się wymienić, gdzie ich nie powinno być, a gdzie powinny być, to zapraszam na pw, i od razu poprawię.
Btw, co do Twojego pytania, oddam wydrukowane z komputera - nie zdążę przepisać, niestety.

nessie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez coolness dnia Sob 9:38, 05 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Necklice
Pani mórz
Pani mórz



Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 3175
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krk
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Pon 18:30, 21 Cze 2010    Temat postu:

Bardzo dobre. Trochę kojarzy mi się z "Królem złodziei", zwłaszcza ten wątek z bogatym członkiem przestępczego światka (mam na myśli księżniczkę).

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sophie
Miss Holmes
<b>Miss Holmes</b>



Dołączył: 13 Sie 2010
Posty: 2360
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Niemcy
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Śro 20:35, 24 Lis 2010    Temat postu:

Super, podoba mi się jak to napisałaś :)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lissa
Przypalona Ambrozja
Przypalona Ambrozja



Dołączył: 03 Lis 2010
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Śro 21:18, 24 Lis 2010    Temat postu:

Bardzo fajne.Napisz więcej(;

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna -> Tartar / Porzucona twórczość Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin