Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

[NZ] Nowy [+13] [8/?]
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna -> Fan Fiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nike126
Kryzys Tantala
Kryzys Tantala



Dołączył: 07 Maj 2011
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olimp
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Pią 12:31, 17 Cze 2011    Temat postu: [NZ] Nowy [+13] [8/?]

Mam kilka pomysłów na opowiadania. Pierwszy post to tak jakby wstęp, więc może być nudnawy, ale jest potrzebny, by akcja się później rozkręciła. To przedstawienie głównego bohatera jeszcze przed wyjazdem na obóz.

1.
Narracja Mike'a
Siedziałem sobie w swoim pokoju i przeglądałem formularz, który ciotka kazała mi wypełnić. Przyniósł go zaufany lokaj ciotki, Albriech. No, lokaj. Nie znam bowiem swoich rodziców. Mieszkam z ciotką Lucienne Cannovan, bajecznie bogatą projektantką mebli. Ma nawet własną markę, mogliście o niej słyszeć. Ciotka Lucienne ma mysioszare włosy i nosi zielone szkła kontaktowe – nawet one nie ukrywają jednak wesołych, ciepłych płomyków w jej oczach. Jest starszą siostrą mojego ojca. Często mi o nim opowiada – że jest potężnym człowiekiem, który dzięki swojej organizacji troszczy się o świat. Po prostu, jak powtarza ciotka, nie mógł się mną opiekować.
Porzuciłem myśli i przejrzałem formularz. Ciotka zrobiła mi niespodziankę i postanowiła mnie wysłać w tym roku na letni obóz. Nie taki dla bogatych snobów, na jaki zazwyczaj trafiałem. Ostatnio nie wytrzymałem i zrobiłem awanturę, a ciotka spełniła moje życzenie i kazała mi wypełnić ten formularz – na zwykły obóz dla każdego, niezależnie od jego stanu majątkowego.
Przeczytałem pierwszą stronę i wypełniłem:

Nazwisko: Cannovan
Imię: Mike
Wiek: 14 lat

Dalej były inne rutynowe pytania. Przerzuciłem kartkę po wypisaniu różnych danych. Natknąłem się na pytanie o uprawiane sporty – koszykówkę, tenisa, piłkę nożną, piłkę ręczną, siatkówkę, wspinaczkę skałkową... trochę tego jest. Lubię ruch.
Dalej było trochę dziwnie. Były pytania o ADHD, dysleksję, a nawet dziwne przeżycia. A ja mam wszystko z wyżej wymienionych. Jedno pytanie było nawet takie, czy znam grekę! A jakże, znam. Chociaż to może dziwne, ale znam ją naprawdę dobrze. Czasem mam lekcje greki, ale poza tym wiedza jakby sama wpływa mi do głowy. Naprawdę dużo wiem, a to jest dziwne. A przynajmniej było dziwne wtedy, gdy wypełniałem ten formularz.
Oddałem formularz ciotce i poszedłem się pakować. Mam wyjeżdzać jutro.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nike126 dnia Wto 8:29, 21 Cze 2011, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nike126
Kryzys Tantala
Kryzys Tantala



Dołączył: 07 Maj 2011
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olimp
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Pon 8:46, 20 Cze 2011    Temat postu:

2.
Narracja Mike'a
Wysiadłem z samochodu, wziąłem torbę i popatrzyłem na wysokie wzgórze, na którego szczycie rosła wysoka sosna. Ciotka Lucienne poprowadziła mnie ledwie widoczną ścieżką w kierunku drzewa. Szła bardzo pewnie.
Gdy stanąłem na szczycie pagórka, zobaczyłem niezwykły widok. Trochę dalej przed nami stał piętrowy, duży dom. Okolica była porośnięta lasami, my udawaliśmy się jednak w stronę łagodnej dolinki, w której nie rosło dużo drzew. Jeszcze dalej widać było malowniczą zatokę.
Ciotka bezceremonialnie szła dalej przed siebie. Pobiegłem za nią. Zatrzymaliśmy się dopiero koło Wielkiego Domu. Przez drzewa widać było boisko do siatkówki, na którym obozowicze grali właśnie mecz.
- Mike, poznaj Chejrona. To wychowawca w obozie. - oznajmiła ciotka Lucienne.
Odwróciłem się i zobaczyłem pół-człowieka, pół-konia, który wyciągnął do mnie rękę na powitanie.
- Witaj, Mike. Na pewno spodoba ci się w naszym Obozie Herosów. - powiedział Chejron.
Zatkało mnie. O co tu chodzi? Czy on jest prawdziwy? Bo nie jest z plastiku, to pewne.
- Amanda! - krzyknął Chejron.
Na boisku do siatki zrobiło się cicho. Po chwili podbiegła do nas blondwłosa dziewczyna o jasnych, niebieskich oczach.
- O co chodzi, Chejronie? Przerwałeś świetny mecz. - wskazała kciukiem za siebie.
- Amando, proszę, czy możesz oprowadzić nowego? Nazywa się Mike.
- Nieokreślony? - spytała rutynowo Amanda.
Chejron spojrzał na ciotkę, która uśmiechnęła się tajemniczo i potaknęła.
- Wy idźcie, a my porozmawiamy. - dodała jeszcze, po czym weszli do Wielkiego Domu.
A ja zostałem sam z Amandą.

Narracja Amandy
Spojrzałam na stojącego obok mnie chłopaka. Był w moim wieku. Miał karmelowo-miodowe włosy, taki trochę dziwny kolor. Ale włosy to pikuś w porównaniu z oczami.
Bo w zależności od tego, na co i w którą stronę patrzył, jego oczy zmieniały kolor.
- No dobra, to o co chodzi? - spytał. Gdy Chejron mówił o nowym chłopaku, myślałam, że będzie młodszy!
- Chodź. - ruszyłam w stronę domków.
Szliśmy szybkim krokiem, a nowy przyglądał się wszystkiemu.
- O, skałka wspinaczkowa! - wyglądał na uradowanego. - Uwielbiam się wspinać.
- Na serio? Bo ta ma dużo śmiercionośnych opcji.
- Na przykład co?
- Cz ja wiem? Lawę, trzęsienia...
Wyglądał na trochę zdziwionego nietypowymi właściwościami skałki. Ale nie pytał o nie więcej.
- No dobra. - zaczęłam. - Znasz prawdę?
- O czym?
Westchnęłam w myślach. No tak, najtrudniejsze zadanie zawsze przypada mnie...
- Słuchaj, znasz mitologię?
Skinął głową.
- To wyobraź sobie, że greccy bogowie żyją i mają się dobrze.
- A żyją i mają się dobrze?
- Jasne jak słońce.
Zmarszczył brwi.
- A jeżeli to nawet prawda, to co ma piernik do wiatraka?
,,No proszę. Szybko poszło", pomyślałam.
- A to, że jedno z nich jest twoim rodzicem.
- Jedno z nich co?
- Na Zeusa, ale ty jesteś niekumaty. Jeden z bogów olimpijskich jest twoim rodzicem. Rozumiesz?
- Nie.
- No, bo oni w mitologii ciągle romansują ze śmiertelnikami i mają z nimi dzieci. Myślisz, że to się zmieniło od jakichś dwóch tysięcy lat?
- A to jest obóz dla tych ich dzieci, co?
- Tak. Dla półbogów. Albo herosów, jak wolisz.
- Ty też...?
- Tak. Moim ojcem jest Apollo.
- Umiesz strzelać z łuku?
- Jasne. Jestem w tym mistrzem. Ty też niedługo dowiesz się pewnie, kto jest twoim rodzicem.
- Co ma z tym wspólnego dysleksja i ADHD?
Zdziwiona, zatrzymałam się.
- Skąd wiesz?
- W formularzu były o to pytania.
- Jakim formularzu?
- No, tym na obóz.
- Nie ma żadnego formularza na obóz, skąd ci się to wzięło?
- Bo moja ciotka dała mi go do wypełnienia.
- A, właśnie. Twoja ciotka. Coś jest z nią nie tak.
- Czemu tak sądzisz?
- Bzo zwyczajni śmiertelnicy nie mogą wejść na obóz. Bariera magiczna ich zatrzymuje. No i jeszcze jej znajomość z Chejronem... Coś mi tu śmierdzi. I dowiem się co.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nike126
Kryzys Tantala
Kryzys Tantala



Dołączył: 07 Maj 2011
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olimp
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Pon 11:15, 20 Cze 2011    Temat postu:

3.
Narracja Amandy
Pokazałam Mike'owi cały obóz, jednak myślami byłam cały czas przy jego ciotce. Skąd zna Chejrona? Ona coś wie, ale nie chce nam tego zdradzić. Ciekawe, co?
Mike'owi obóz bardzo się spodobał. Idąc, rozmawialiśmy o grece - Mike już wcześniej się jej uczył przy pomocy - jakżeby - ciotki. Do listy tematów dołączyły dysleksja i ADHD. Nie dało się jednak ukryć, że Mike miał zadziwiająco małą dysleksję jak na herosa.
Specjalnie pokierowałam naszą trasą tak, by ominąć domek Afrodyty. Dziewczyny od Afrodyty umiejętnie zepsułyby zwiedzanie. Ilekroć w ich polu widzenia znajdzie się przystojny chłopak, a Mike niewątpliwie nim był, rozkręcały się i flirtowały na całego. No, może trochę niesprawiedliwie je osądzam, ale lepiej dmuchać na zimne.
Zaprowadziłam Mike'a do domku Hermesa i dodałam na odchodnym:
- Jest taka przepowiednia o synu Zeusa i mojry. Nie pytaj o nią, to temat niemile przez niektórych wspominany. A, i nie wchodź na strych Wielkiego Domu.
I odeszłam, zanim zadał pytanie.

Narracja Mike'a
Polubiłem Amandę, nie mogę jednak powiedzieć, że wyjaśniła mi wszystko. Tymczasem w domku Hermesa przywitali mnie bliźniacy Travis i Connor Hood. Pokazali mi plan zajęć i oznajmili, że jakby ktoś pytał, czy tu byli, to mam zaprzeczyć. Pewnie dlatego, że domalowali fluorescencyjną farbą wąsy wszystkim obozowiczom na zdjęciu koło drzwi.
Spojrzałem na plan. Po obiedzie mam zajęcia z szermierki, a później grekę. Natomiast w piątek jest jakaś bitwa o sztandar.
Gdy dotarłem na zajęcia z szermierki, wszyscy już byli na polanie. Domek Hermesa jest na tyle liczny, że sam uczestniczy w zajęciach, bez innego domku. Prowadzący okazał się być jednym z najlepszych szermierzy na obozie - był to George Bathy, syn Hermesa. Pokazał kilka sztychów, cięć i zasłon, a nawet fintę, a potem postanowił mnie wypróbować.
- Ja pojedynkuję się z Mike'm, reszta patrzy. - upomniał, po czym przystąpiliśmy do walki. George był szybki i pomysłowy, ale mimo wszystkich świetnych cech mojego przeciwnika udało mi się odbić uderzenie. Zrobiłem fintę i wyprowadziłem cięcie, jednak George je zablokował. Potykaliśmy się jeszcze kilka minut, tak że w końcu udało mi się jednym sztychem wytrącić mu miecz z ręki. Stał przede mną bezbronny i zaskoczony.
- No, Mike, jeszcze raz. - usłyszałem jego głos w nagłej ciszy. - Jesteś zaskakująco świetnym szermierzem. Chyba tylko słynny Percy Jackson potrafiłby dać ci łomot, i to dlatego, że znasz tylko kilka tricków. Postaram się załatwić ci lekcje u niego. Taki talent nie może się zmarnować.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nike126
Kryzys Tantala
Kryzys Tantala



Dołączył: 07 Maj 2011
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olimp
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Wto 9:22, 21 Cze 2011    Temat postu:

4.
Narracja Mike'a
- No dalej, Mike, jeszcze raz! - krzyknął Percy Jackson przez całą arenę treningową. - Przekręć rękojeść trochę w lewo i dopiero wtedy obracaj!
Zastosowałem się do wskazówek syna Posejdona i lekkim ruchem wytrąciłem miecz z ręki manekina. Ćwiczyłem szermierkę już kilka dni i stawałem się pomału świetnym szermierzem. Gdy George powiedział, że będę miał lekcje z najsławniejszym herosem naszych czasów, dostałem tremy. Ale Percy okazał się fajnym chłopakiem. Szybko go polubiłem. No dobra, może z wyjątkiem jego trenerskich komentarzy, bo tych nie darzyłem szczególną sympatią.
- Szybciej, wleczesz się tak, że nawet ludzie od Afrodyty dadzą ci łomot! Obrót, sztych, blok!
Wytrzymam, pomyślałem. Jutro bitwa o sztandar. Muszę się jakoś bronić. Nie mogę być do niczego!
Z nową siłą rąbnąłem manekin. Wyobraziłem sobie, że to Flynn Trodot od Aresa, który mi dzisiaj rano podstawił nogę w pawilonie jadalnym.
Walczyłem z wyimaginowanym Flynnem jeszcze pół godziny, po czym zrobiliśmy sobie z Percy'm przerwę. Siedzieliśmy na trybunach, gdy zagadnąłem:
- O co chodzi z tą przepowiednią?
Percy prawie zachłysnął się wodą.
- Jaką przepowiednią?
- No, tą o synu Zeusa. Amanda od Apolla powiedziała, żebym o nią nie pytał.
- Skoro powiedziała żebyś nie pytał, to czemu pytasz?
- Z ciekawości. - nie dałem się zwieść.
Percy wzdychnął.
- Słuchaj, nie za bardzo lubię przepowiednie. Jedna wszystkich nas tu prawie nie zabiła, nie wspominając o mnie. Ale jeśli chcesz wiedzieć, to Wyrocznia przepowiedziała coś takiego:

Syn Zeusa, władcy nieba,
Zrodzony z krwi mojry, władzy jego trzeba.
Konie Słońca nie ujrzą, mrok powitają,
W lodowym pałacu, tam siedzibę mają.


- O co chodzi z krwią mojry?
- Nikt tego nie wie. Są dwie prawdopodobne hipotezy. Wszyscy jesteśmy dziećmi mojry, czyli losu, tak więc tu może chodzić o herosa, pół-boga, pół-człowieka. Druga hipoteza jest taka, że chodzi o dziecko jednej z trzech Mojr. To nieśmiertelne potężniejsze nawet od samych bogów.
- Czyli druga hipoteza zakłada, że to będzie ktoś spokrewniony z Mojrą.
- Tak. Męski potomek, syn czy wnuk, nieważne. Płynie w nim krew Mojry.
- Czyli według drugiej hipotezy to też może być heros?
- Też. Ale nie wiadomo.
Percy wstał i zerknął na zegarek.
- Wracamy do treningu. Tym razem walczysz ze mną. Musisz być gotowy na bitwę o sztandar.

P.S. - Napiszcie komentarze, bo nie wiem, czy się podoba, czy nie. Mr. Green


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nike126 dnia Wto 9:24, 21 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konsi
Apollo w spodenkach
Apollo w spodenkach



Dołączył: 16 Cze 2011
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Wto 10:00, 21 Cze 2011    Temat postu:

Pewnie, że się podoba.^^ Ładnie piszesz.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yap
Zezowaty Cyklop
Zezowaty Cyklop



Dołączył: 03 Cze 2011
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zakopane
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Wto 13:03, 21 Cze 2011    Temat postu:

Super, dla mnie bomba!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie_McKinley
Apollo w spodenkach
Apollo w spodenkach



Dołączył: 08 Cze 2011
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wazrszawa
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Wto 14:33, 21 Cze 2011    Temat postu:

Podoba, i to jak :)
Bardzo fajne, akcja szybko się rozwija Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nike126
Kryzys Tantala
Kryzys Tantala



Dołączył: 07 Maj 2011
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olimp
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Śro 17:31, 22 Cze 2011    Temat postu:

5.
Narracja Mike'a
Bitwa o sztandar. Najpopularniejsza i najniebezpieczniejsza gra na całym obozie.
Jednym słowem, ekstra.
Domek Hermesa był w drużynie dowodzonej przez domek Ateny. Oprócz nas byli jeszcze domek Apolla i Posejdona (czyli sam Percy). W przeciwnym zespole były domki Aresa (a jakże, dowodzili i chcieli zetrzeć nas na proch), Hefajstosa, Afrodyty, Demeter i Dionizosa. Percy poszedł na przód kawalkady herosów omówić strategię ze swoją dziewczyną i jednocześnie głównym strategiem, Annabeth. Ja zostałem przydzielony do grupy a, która miała odciągnąć dzieci Aresa z lewej flanki. Oprócz mnie w grupie byli George i kilku synów Hermesa, czwórka dzieci Ateny i kilku łuczników od Apolla, w tym Amanda.
Podeszliśmy więc od lewej. Pomiędzy drzewami widać było dzieci Aresa z Clarisse na czele. Zrobiliśmy szelest (ale nie za głośny, bo nawet dzieci Aresa nie są takie głupie, by dać się zapędzić jak bezmyślne stado), i pobiegliśmy szybko do punktu wyjścia. Za nami widać było wojowników żądnych krwi. Lecieli z wrzaskiem wprost na nas. Żadnego pomyślunku.
- Na nich! - wrzasnęła Clarisse, ile sił w płucach.
Obróciliśmy się, kiedy nasi łucznicy wystrzelili pierwszą salwę. Zlikwidowano tym manewrem pięciu wojowników z piętnastu, których odciągneliśmy.
Clarisse rzuciła się na mnie. Zanurkowałem pod jej ramieniem i ciąłem od tyłu, ale odbiła moje uderzenie.
Clarisse była bardzo trudnym przeciwnikiem, ale po kilku minutach udało mi się bez ranienia ogłuszyć ją.
Bitwa była skończona, wszyscy przeciwnicy zostali pokonani. George poklepał mnie po ramieniu.
- Stary, to było coś! - powiedział z uznaniem.
Wróciliśmy do naszej drużyny. Percy i Annabeth ściskali sztandar wroga w wysoko uniesionych rękach.
Schyliłem się, by opatrzyć ranę na nodze. Zamarłem, gdy zobaczyłem ściekającą krew.
Szybko opatrzyłem nogę. Zrobiłem to sam, mimo że Amanda zaproponowała mi wyleczenie dolegliwości. Jej ojciec jest w końcu bogiem lekarzy. Musiałem odmówić. Nie mogła zobaczyć mojej rany.
Gdy kładłem się do łóżka, głowę miałem pełną chaotycznych myśli.
To niemożliwe.
A jednak miał w głowie wspomnienie rany. Nie mógł jej zapomnieć.
Nigdy wcześniej właściwie nie był ranny. Wiedział, że jego życie właśnie się skomplikowało.

P.S. - Niedługo napiszę, co tak poruszyło Mike'a. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nike126 dnia Pią 9:57, 24 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nike126
Kryzys Tantala
Kryzys Tantala



Dołączył: 07 Maj 2011
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olimp
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Pią 9:56, 24 Cze 2011    Temat postu:

6.
Narracja Mike'a
Rankiem następnego dnia, po śniadaniu, przechadzałem się po obozie, rozmyślając nad moim problemem, gdy usłyszałem koło siebie głośne kichnięcie. Spojrzałem w tamtą stronę i zobaczyłem satyra, który patrzył na mnie gniewnie.
- Czym ty się naperfumowałeś, co?! Czuć cię na kilometr. - powiedział, zatykając nos.
To było dziwne. Niczym nie pachniałem, może poza mydłem.
Dotarło do mnie, że to pierwszy satyr, którego widziałem z odległości mniejszej niż 10 metrów.
- Niczego nie używałem. To musi być mydło. - odparłem spokojnie.
- Taa, mydło. Myślisz, że ci uwierzę? Czym ty się napsikałeś? Ambrozją no 1? Cokolwiek to jest, potwory przybiegną do ciebie z całej Ameryki, bo tylko wzmocniłeś swój herosowy zapach. Zmyj to, jeśli nie chcesz zostać pożartym!
Po czym pobiegł w stronę północnej granicy, jakby goniło go stado potworów.

Udałem się do lasu. Ten satyr całkowicie rozstroił moje biedne nerwy. Szedłem tak sobie chwilę, aż natrafiłem na stertę głazów. Usiadłem na nich, wgapiając się w horyzont.
- Rany, satyr miał rację. Gdybyśmy byli poza granicą, wszystkie potwory by wiedziały, gdzie jesteś.
Podskoczyłem zaskoczony, po czym obróciłem głowę. Koło mnie na trawie siedziała driada.
- Skąd się tu wzięłaś? - spytałem.
- Czy ja wiem? Usłyszałam, jak ten satyr darł się na ciebie na cały obóz, no i poszłam za tobą. Spoko, gdy się nie jest tym, za kogo się uważa, jest trudno, rozumiem cię.
- O co ci znowu chodzi?
Zmarszczyła brwi.
- Sądzę, że wiesz, o co mi chodzi. Nie udawaj, tylko pójdź do biblioteki w Wielkim Domu.
- Dobra, dzięki za radę. - odparłem i wstawałem z ziemi, kiedy dodała:
- Radzę zrobić to do wtorku. Później już może nie być czasu. Szukaj pod ,,i".

P.S. - Komentujcie, byłoby mi bardzo miło Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yap
Zezowaty Cyklop
Zezowaty Cyklop



Dołączył: 03 Cze 2011
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zakopane
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Pią 12:39, 24 Cze 2011    Temat postu:

Super, lubisz trzymać w niepewności! Witaj w klubie, e-siostro ;) .
To jest genialne, zaczyna mi się coraz bardziej podobać!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nike126
Kryzys Tantala
Kryzys Tantala



Dołączył: 07 Maj 2011
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olimp
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Pią 14:52, 24 Cze 2011    Temat postu:

7.
Narracja Mike'a
Następnego dnia po wizycie w bibliotece uznałem, że tego już za dużo. Zadzwoniłem do ciotki.
Nie użyłem telefonu, tylko iryfonu. Siedząc nad strumykiem w lesie wrzuciłem monetę do wody i wypowiedziałem formułkę. Nad powierzchnią pojawił się obraz.
- Ciociu, musimy pogadać.
Ciotka Lucienne wyprostowała się za biurkiem w swoim gabinecie. Nie była zaskoczona pojawiającym się znikąd obrazem.
- O czym, Mike?
- Podczas bitwy o sztandar zraniłem się w łydkę.
- I...?
- Widziałem swoją krew.
Ciotka patrzyła na mnie nierozumiejącym wzrokiem. Była dobrą aktorką.
- Coś mi się wydaje, że to nie jest AB Rh-. To jest na pewno rzadsza grupa krwi.
Ciotka wzdychnęła.
- Masz rację, Mike, ichor jest rzadszy nawet od AB Rh-.
- Ichor. Krew bogów.
- Tak, Mike. Jesteś bogiem. Synem Zeusa i Mojry. Naprawdę nazywasz się Ekthesi.
- Sprawiedliwy po grecku.
- Jesteś bogiem siły i sprawiedliwości. Jakby dobra i heroizmu. Słuchaj, mam coś dla ciebie.
Wyciągnęła przed siebie ozdobny miecz. Przeszedł gładko przez taflę obrazu. Chwyciłem go i wyciągnąłem.
- Należał do Tetydy. Przelała w niego swoje moce.
- Pamiętam. ,,Miecz sprawiedliwości".
- Jest twój.
- Dziękuję. Nazwę go Sofos.
- ,,Mądry".
- Tak. Dziękuję.
Ciotka Hestia, bo w końcu wiedziałem kim była, kiwnęła głową i obraz się rozwiał.
Zostałem sam na polanie. Miecz zmienił się w prostą złotą obrączkę, którą włożyłem na palec. Z nową wiedzą udałem się w kierunku domków.

P.S. - I jak? Czekam na wasze komentarze Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nike126
Kryzys Tantala
Kryzys Tantala



Dołączył: 07 Maj 2011
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olimp
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Pon 13:12, 04 Lip 2011    Temat postu:

8.
Narracja Amandy
Wrócił Mike i razem poszliśmy na naradę do Chejrona.
Gdy centaur wszedł do sali, powiedział:
- Dostałem wiadomość. Ktoś skradł konie Apolla.
W sali zapanowało poruszenie. Chejron kontynuował:
- Apollo nie może bez swoich koni zaprządz rydwanu i wyjechać ze słońcem. Jeżeli rumaki się nie odnajdą, słońce nie wstanie.
Chejron wyjaśnił nam, że złodziej zostawił po sobie topniejący śnieg. Teraz jednak został już wchłonięty przez ziemię i nie wiadomo gdzie szukać.
- Jak to, nie wiadomo? W lodowym pałacu.
Wszyscy spojrzeli na nią zaskoczeni. Amanda wyjaśniła:
- W lodowym pałacu z przepowiedni. Potrzebujemy syna Zeusa.
Wszyscy się stropili. Wtedy wstał Mike.
- To ja. Mnie potrzebujecie.
I opowiedział, jak to jego ciotka powiedziała mu, że jest synem Zeusa. Ona była Hestią. Amanda była jednak pewna, że coś przemilczał. To nie była cała prawda.
- Mogą ze mną pójść dwie osoby, tak? Wybieram Amandę - jej ojciec został okradziony. Jest mi potrzebna.
Mike wybrał jeszcze Clausa, syna Ateny.
Mamy wyruszyć za dwie godziny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nike126
Kryzys Tantala
Kryzys Tantala



Dołączył: 07 Maj 2011
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olimp
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Czw 10:54, 28 Lip 2011    Temat postu:

9.
Narracja Mike'a
Wyruszyli na północ godzinę po naradzie, już przyszykowani. Pożyczyli trzy pegazy z obozowej stajni. Wzbili się w powietrze i polecieli szybko jak wiatr.Amanda cały czas patrzyła dziwnie na Mike'a, zatopionego w myślach. Wiedział, że nieśmiertelność bogowie osiągali dzięki nektarze i ambrozji oraz swojemu boskiemu pochodzeniu. Sam nie wiedział, czemu dorasta, póki nie uświadomił sobie, że bogowie też rośli.
Dziwnie było uświadomić sobie, że jest się bogiem. Co chwilę zerkał na obrączkę na swoim palcu, która jeszcze przed południem była legendarnym mieczem. Nie uszło to uwagi córki Apolla, która spytała kąśliwie:
- Ożeniłeś się czy co?
Mike popatrzył na nią zdziwiony:
- Że co, proszę?
Wzniosła oczy ku niebu, a Claus zachichotał.
- Nie, Am, jeszcze nie. Pewnie chce cię poprosić o rękę!
Syn Ateny wybuchnął śmiechem, a jego towarzysze zaczerwienili się.
Lecieli przez całe popołudnie, aż zaczęło się robić ciemno. W dole widać było miasto.
- Kumpel mówił mi, że jest tu gdzieś motel dla półbogów. - odparł Claus. - Moglibyśmy spędzić tam noc i nikt by się specjalnie nie zdziwił na widok pegazów.
Mike kiwnął głową.
- Prowadź - dodał.
Lecieli jeszcze chwilę, gdy zobaczyli duży budynek o wspaniałym wykończeniu.
- To tu. - powiedział syn Ateny.
Zanurkowali i wprowadzili pegazy do stajni. Potem weszli do ustronnego hallu i Mike podszedł do lady.
- Dwa pokoje prosimy. Jeden dla jednej osoby i jeszcze jeden dla dwóch.
Portier spojrzał na niego.
- Nakaz od boga czy sami?
- Nakaz od boga, oczywiście. - odparł bez wachania Mike. Zerknął na przyjaciół, ale oni patrzyli na obraz po drugiej stronie pokoju.
Podał portierowi dłoń. Człowiek uścisnął ją i skrzywił się lekko. Mike nic nie zrobił, ale portier rozpoznał w nim krew.
- Oczywiście, panie...
- Przy nich mów mi Mike, ale tak naprawdę nazywam się Ekthesi. - wyszeptał.
Portier wziął dwa klucze zza lady i powiedział:
- Za mną, proszę.

P.S. - Miło byłoby zobaczyć komentarzyk Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yap
Zezowaty Cyklop
Zezowaty Cyklop



Dołączył: 03 Cze 2011
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zakopane
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Śro 15:46, 03 Sie 2011    Temat postu:

Mike jest BOGIEM?!
No takiego obrotu spraw się nie spodziewałam...
Sorry za długi brak komci, bo jestem w krainie bez netu, a moją ostoją jest miejscowa biblioteka.
Ale na prawdę mi się podoba.
My, córki Apolla mamy we krwi super pisanie ;)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nike126
Kryzys Tantala
Kryzys Tantala



Dołączył: 07 Maj 2011
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olimp
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Czw 12:37, 04 Sie 2011    Temat postu:

10.
Narracja Amandy
Poszli za portierem, który wręczył im klucze do pokojów i wyjaśnił kilka spraw związanych z zakwaterowaniem. Dostali pokoje wychodzące na basen, co zdziwiło Amandę. Mike ma najwidoczniej niezłe kontakty wśród nieśmiertelnych.
Po kolacji Claus poszedł do swojego pokoju i zasnął. Amanda siedziała z Mike'em nad basenem, mocząc nogi w wodzie. Rozmawiali o mniej poważnych sprawach, o swoim hobby, ulubionym kolorze, sportach... trochę tego było. Głowa ciążyła jej, więc położyła ją na jego ramieniu. Nie protestował.
Nagle koło nich pojawił się zaspany i przerażony Claus. Wyjąkał:
- Potwory są w hallu. Chcą dostać zakwaterowanie. Zgadnijcie, kto im przewodzi. Jedna z erynii.
Zerwali się na równe nogi i pobiegli za synem Ateny w stronę portierni.
Scena, jaka ukazała się ich oczom, była co najmniej dziwna. Wbiegli na grupę potworów, z których jeden potrząsał portierem. Obok tego potwora stała erynia, przyglądająca się obu zza zmrużonych powiek.
- Musisz nim tak trząść? - spytała olbrzymiego lajstrygona. Zmierzyła wzrokiem portiera i powiedziała:
- Oddaj nam swój hotel, a będziemy mili. Musimy gdzieś spędzić noc.
Ale hotelarz był spokojny. Rzucił im spojrzenie.
- Nie mogę przystać na pani prośbę, Alekto. Wszystkie pokoje są zajęte, a pani potwory puszczą budynek z dymem po nocy w nim.
Sytuacja była jasna. Musieli pomóc.

Narracja Mike'a
Wszedł między portiera a zaskoczoną Alekto.
- Proszę się wycofać. Nie chcę z panią walczyć. Mam wykonać iryfon do Hadesa, że torturuje pani biednych hotelarzy?
Miny Amandy i Clausa mówiły jednoznacznie, że już nie żyje.
Córka Apolla już czekała z łukiem w ręce, w każdej chwili gotowym do oddania strzału. Syn Ateny miał w rękach dwa ciężkie, spiżowe sztylety.
Mike widział jak wściekła erynia skacze w jego kierunku, opętana żądzą krwi. Potwory natarły wraz z nią. Usłyszał brzęk cięciwy i jeden z potworów rozsypał się w pył. Syk uderzenia metalu o metal uprzytomnił mu, że Claus też wkroczył do akcji. Mike ściągnął z palca obrączkę, która przemieniła się w smukły, piękny miecz. Odbił uderzenie pazurów erynii tak mocno, że aż zatoczyła się w tył. Szybko wyprowadził natarcie. Erynia Alekto rozsypała się w pył.
Syn Zeusa natarł na wzbierającą falę potworów. Tłukł się w tłumiku bestii, tuż koło Clausa machającego sztyletami i zadawającego szybkie ciosy. Amanda stała trochę dalej, strzelając do potworów z odległości. W końcu bestie połapały się, że muszą ją zlikwidować, i natarły. Dziewczyna odrzuciła łuk i wyjęła sztylet. Szybko rozgorzała walka.
Gdy Mike i Claus skończyli ze swoimi wrogami, pobiegli pomóc Amandzie. Dziewczyna przestawała sobie radzić pod falą przeciwników. Chłopcy zaatakowali bestie od tyłu. Portier wyjął z kieszeni dziwne spiżowe kółka i miotał nimi we wrogów nadzwyczaj celnie. Niedługo nie pozostał ani jeden potwór, przybyły za to kopce złotego piachu.
Syn Ateny popatrzył zdziwiony na Mike'a:
- Co masz na ręce?
Mike spojrzał na swoją rękę. Zadrasnęły go kły jednej z bestii i odrobina krwi wypłynęła. Była oczywiście złota.
- Nic.- skłamał. - Proszek po potworach przylepił mi się do rany.
Szybko oczyścił rankę i zabandażował, po czym razem z synem Ateny zajął się opatrywaniem licznych ranek Amandy. Portier powiedział:
- Dzięki. Jestem tylko nieśmiertelnym herosem, nie jestem tak silny jak bogowie.
Claus szepnął do Mike'a:
- Tak jak my, nie?
Syn Zeusa nie odpowiedział. Czuł lekkie ukłucie winy.

P.S. - Wyprowadzam się, więc nie będę pisać przez jakiś miesiąc. Później z przyjemnością wrócę na forum, więc może poczekajcie na mnie ze ślubem Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nike126 dnia Czw 12:38, 04 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nike126
Kryzys Tantala
Kryzys Tantala



Dołączył: 07 Maj 2011
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olimp
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Śro 13:12, 10 Sie 2011    Temat postu:

11.
Narracja Clausa
Po bitwie z potworami przespali całą noc. Claus obudził się wcześniej od reszty i zszedł na dół. Za ladą nadal stał portier. Uśmiechnął się do niego i podziękował za ratunek, a następnie wytłumaczył mu, jak dostać się do lodowego zamku.
- Pójdźcie do Eola. - mówił z lekkim, północnym akcentem.
Tak więc cała trójka zapakowała się do pociągu i pojechała w odpowiednią stronę.
Syn Ateny szedł właśnie do barku po chipsy, gdy zobaczył faceta ubranego na złoto, z mnóstwem ozdób. Szedł w jego kierunku.
Claus szybko skrył się za drzwiami. Starzec go nie zauważył. Mówił do napakowanego młodzieźca idącego koło niego:
- Jest ich trójka. Dwójka jest dość potężna, ale bez przesady. Ten trzeci to chyba jakiś specjalny przypadek, Lit, bo mocy ma tyle, co żaden spotkany przez nas półbóg. Będą pięknie błyszczeć. Im potężniejszy heros, tym wyższa próba. Nie ma to jak złoto z górnej półki.
Serce Clausa biło mocno, gdy szybko kojarzył fakty. Złoto... to może być tylko Midas z synem.
Poczekał aż przejdą i pognał do przedziału.

Narracja Mike'a
Syn Zeusa z ponurą miną słuchał relacji Clausa. Chłopak dodał od siebie, że bieżąca woda zmywa zaklęcie. Nasi bohaterowie wyjęli broń i trzymali ją w pogotowiu.
Siedzieli może kwadrans, gdy do przedziału ktoś wszedł. Midas z Litem. Mężczyzna rozmawiał z nimi chwilę o inwestycji w tych ciężkich czasach w złoto i oszczędnościach. Wreszcie powiedział:
- Co wybieracie, zamianę w złoto czy walkę z Litem? Jest nazywany Kosiarzem Ludzi, wiecie?
W jednej chwili skoczyli się na nogi. Mike przyskoczył do Lita, który odbił atak mieczem. Amanda strzeliła w Midasa, ale król zasłonił się walizką. Claus dołączył do niej, ale Midas złapał go za rękę. Chłopak zamienił się w złoty posąg. Amanda wyjęła sztylet, gotowa bronić się przed sprytnym władcą.
Tymczasem Mike przekonał się, jak świetnym szermierzem jest Lit. Ale każdego dotknie w końcu miecz sprawiedliwości, nie? W tym przypadku to dosłownie się stało. Lit dostał w rękę, oparł się na szkle, które pękło, i Kosiarz Ludzi wyleciał przez okno. Amanda otworzyła szerzej oczy, gdy to zobaczyła, bo popisy Mike'a były niesamowite.
- Ha! - wykrzyknął Midas i złapał ją za rękę. Dziewczyna pisnęła i zamieniła się w złoty kruszec, gdy Mike doskoczył do Midasa od tyłu, który jeszcze trzymał rękę córki Apolla, i pchnął potężnie mieczem. Zły król popchnięty siłą uderzenia do przodu walnął we framugę i wypadł za okno.
Mike rozejrzał się w poszukiwaniu kranu z bieżącą wodą. Zaraz, czy takowe są w pociągach?
Westchnął. Będzie musiał ich jakoś donieść do toalety po wysiadce. Albo wrzucić do rzeki.

P.S. - Komentarze na serio są mile widziane! Halloooo! Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yap
Zezowaty Cyklop
Zezowaty Cyklop



Dołączył: 03 Cze 2011
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zakopane
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Czw 16:36, 18 Sie 2011    Temat postu:

Super! Walka z potworami była bezbłędna.
Pisz dalej, muszę cię gdzieś polecić!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nike126
Kryzys Tantala
Kryzys Tantala



Dołączył: 07 Maj 2011
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olimp
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Sob 21:42, 08 Paź 2011    Temat postu:

12.
Narracja Mike'a
Trudno było przemycić Clausa i Amandę przez zatłoczony dworzec tak, by nie wpaść na gości w kominiarach. Na szczęście się udało. Mike zastanawiał się, czy bogowie bardzo się pocą, ale pozostał suchy. Wykorzystał odrobinę boskiej magii, by odwrócić uwagę ludzi na peronach, a następnie niezauważony przez nikogo wyszedł na skwar. Na mapie okolicy znalazł małą rzeczkę i wtoczył do niej przyjaciół. Pierwszy ożył syn Ateny. Mike o mało nie został udoszony przez towarzysza misji, zanim tamten uświadomił sobie, że wali w pierś kumpla, a nie Midasa. Amanda zareagowała spokojniej, co nie znaczy, że nie wymierzyła obu chłopcom policzków. Po ratowaniu przyjaciół Mike był posiniaczony i obolały. Dziewczyna, zdając sobie sprawę z błędu, posmarowała obtłuczone policzki Mike'a maścią.
- To dokąd teraz? - spytał Claus, ani trochę nie pokazując po sobie poczucia winy, które powinien odczuwać.
- Do Eola. Gdzieś tu powinna mieszkać jego córka Chione. - wyjaśnił syn Zeusa.
- W tym skwarze? - zmarszczył nos potomek bogini mądrości.
- To gdzieś w centrum - wyjaśnił cierpliwie Mike.

Narracja Clausa
- Łau. - Syn Ateny stał z kumplami przed marmurową rezydencją. - Ale chata.
Wszyscy się z nim zgadzali.
- Rozdzielimy się. Kompleks jest za duży, byśmy ją znaleźli razem. - ustalił Mike.
- Dobra. Ja idę z Mike'em. - powiedziała Amanda.
- No co ty, Am, ty i twój łuk nie po to tu jesteście, by chodzić sobie sama z przystojnym chłopakiem, podczas gdy ja znikam w tyle, powoli się oddalając. -zakpił Claus.
- Rozdzielimy się, więc każdy pójdzie w swoją stronę - wyjaśnił powoli syn Zeusa, patrząc na rozległy gmach.
- Zostawicie mnie? Po tym co zrobiłem? Znając moje szczęście, od razu wpakuję się w tarapaty. - wyjaśnił rzeczowo syn Ateny. Ale Amanda dodała:
- No dobra. Choć ze mną, Claus.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yap
Zezowaty Cyklop
Zezowaty Cyklop



Dołączył: 03 Cze 2011
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zakopane
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 11:47, 09 Paź 2011    Temat postu:

Nike, tak się cieszę, że wróciłaś! happy hurra
Piszesz jak zwykle zarąbiście ;) .
Wpadnij również do mnie, chyba, że już zapomniałaś o starej Yap...
Pozdro!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nike126
Kryzys Tantala
Kryzys Tantala



Dołączył: 07 Maj 2011
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olimp
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Pon 12:44, 31 Paź 2011    Temat postu:

13.
Narracja Amandy
Claus był denerwujący jak zwykle. Amanda nie mogła mu odpuścić, w jaki sposób bezczelnie udaremnił jej próbę pogadania z Mike'm. Jeśli ten chłopak miał instynkt samozachowawczy, najwyraźniej nie uważał za zagrożenie rozzłoszczonej córki Apolla.
Szli szybko przez północne skrzydło rezydencji. Weszli do sali, w której wszystkie sprzęty były wykonane z kryształu. Nagle na ich drodze pojawiła się dziewczyna o jasnej cerze i czarnych włosach, ubrana w białe dżinsy i srebrną bluzkę.
- Cześć. - uśmiechnęła się lodowato. - Jestem Chione.
- No. Wreszcie. Już zacząłem się zastanawiać, czy nie wyniosłaś się na Syberię. - powiedział Claus.
- Nie, absolutnie nie. Chciałam was ty tylko zamknąć. - pstryknęła palcami i drzwi pokryły się lodem. - Wiecie, mam zaraz randkę. Fajnie wyglądam?
- Wyrąbiście. - powiedział syn Ateny, ale Amanda szturchnęła go mocno w bok.
- Dzięki. Życzcie mi szczęścia. To dość przystojny chłopak. - odpowiedziała bogi ni śniegu i znikła.
- Czy ty wogóle myślisz? - spytała Clausa córka Apolla.
- Jasne. Zaraz nas stąd wydostanę. - wyjął z kieszeni lupę. - Umiesz skupić światło, córko boga słońca?

CDN.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna -> Fan Fiction Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin