Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Odzyskanie przyjaciółki [NZ][1/?] [+12]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna -> Tartar / Porzucona twórczość
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Annabeth&Percy
Artystka
Artystka



Dołączył: 10 Paź 2010
Posty: 745
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 20:53, 10 Paź 2010    Temat postu: Odzyskanie przyjaciółki [NZ][1/?] [+12]

to pierwszy rozdział i jedyny jaki mam:) znów jest bez oznaczenia tego ze ktoś mówi:/ sorry za taki ale to kopiuje z openoffica a on jest durny a worda nie mam;/





Rozdział 1




Przeszłam przez próg mojego domu i zrobiłam głęboki wdech. Nareszcie na dworze. Szybkim krokiem zbiegłam po schodkach. Nagle poczułam, że coś uderza mnie w nogę a potem usłyszałam szybkie sapanie.
Hej, Mailuś – powiedziałam do swojego małego Kompana życia i snu jak to ją nazywałam
Mój kompan ma brązowo czarny pyszczek a resztę swojego drobnego ale zgrabnego ciałka ma pokryte białą sierścią z kilkoma maleńkimi czarnymi plamkami i dwoma dużymi (jedna w kształcie serca). Jest pełna energii no i niestety trochę jest z niej rozrabiaka ale i tak każdy kto ją pozna pokocha ją. Śmieje się, że to nie jest zwykły pies tylko połączenie surykatki z szczurem, nietoperzem i psem. Warto także wspomnieć, że ma psie ADHD.
Pani musi iść, kochana – powiedziałam do niej.
Spojrzała na mnie ze smutkiem w oczach i od razu złapała moją nogę swoim długimi ale drobnymi łapkami.
No niestety. Ale niedługo wrócę – dodałam z uśmiechem, pogłaskałam ją po
pyszczku i ruszyłam w stronę furtki. Maila i tak poleciała za mną. Wychodząc przez furtkę wydałam tylko krotką komendę zostań, na którą Maila stanęła jak wryta. Ruszyłam w lewo, w stronę mojego ulubionego skrótu przez schodki. Szłam w dół. Gdy spojrzałam w niebo nagle pomyślałam ile to razy tędy chodziłam czy to byłam zła czy wesoła albo smutna. Nie ważne dokąd zawsze tą drogą. Drzewa, łąka i rośliny znały każdy mój spacer od 13 lat. Znają każdą moją myśl jaką chciałam komuś powiedzieć ale nie potrafiłam. One najlepiej rozumiały mnie. A teraz krajobraz tego miejsca miał się zmienić i nigdy nie powrócić do tego stanu. Miała zniknąć łąka którą tak kocham. Którą chodziłam odkąd pamiętam. Zamiast niej miała stać hala. Niby dobrze bo w końcu w Czernichowie powstanie gimnazjum ale mi na nim nie zależało. I tak już idę gdzie indziej ale może uszczęśliwi to innych uczniów. Gdy doszłam do zakrętu skręciła w lewo i na reszcie zobaczyłam cel mojej podróży. Niewielki domek z czerwonej cegły który stał obok ścieżki, prowadzącej do sklepu. Podeszłam do furtki i zdjęłam niebieski sznurek, który przytrzymywał tą furtkę odkąd się tu przeprowadziła,. Podeszłam do drzwi i nacisnęłam dzwonek. Czekałam chwile. Nagle drzwi się otworzyły i stał w nich Andrzej a za nim Pawełek.
Hej, Gośka – powiedział Andrzej.
Hej, jest...
Ani nie ma – przerwał mi szybko Andrzej.
A gdzie jest?
A ja wiem, gdzieś tam wyszła.
Na pewno nie wiesz?
Na pewno.
A ma ze sobą komórkę?
No chyba tak.
Spoko, dzięki Andrzej.
Nie ma za co.
Pozdrów rodziców i resztę. Hej, Pawełek! - powiedziałam do małego brata
Andrzeja i poszłam w stronę sklepu ścieżką obok potoku. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i zadzwoniłam do Ani. Odebrała kiedy byłam już prawie przy sklepie.
Halo? - odezwała się w komórce.
No, hej, Śpiąca. Gdzie się podziewasz? - zapytałam się jej.
Jestem w galerii i, wiesz o co mi chodzi.
Ach, tak. Czyli nie pamiętasz, że się umówiłyśmy?
O, kurcze. Gosik, sorry. Zapomniałam na śmierć
Ta jasne. Ostatnio dość, często zapominasz o wielu rzeczach.
Wiesz, starość nie radość – Powiedziała wesołym głosem
Taa – odpowiedziałam raczej smutnym głosem.
Ej, Gosik co jest?
Nie, nic nie wyspałam się.
Aha.
No dobra to kiedy możemy się spotkać?
Wiesz raczej nie w tym tygodniu. Mam wszystkie dni zajęte.
Aha. No dobra to się jeszcze zgadamy.
Nom. To co pa.
No pa. Pozdrów fanów. - i się rozłączyłam.
Postanowiłam iść nad kładkę i usiąść na schodach. Skręciłam w lewo i szłam prosto dopóki nie doszłam do pasów. Przeszłam przez nie i znów skręciłam w lewo. Mijając kolejny sklep zaczęłam wchodzić po górkę żeby dojść do kładki a potem skręciłam w stronę schodów. Usiadłam na drugim stopniu od góry opierając się o barierkę. Ugięłam nogi i owinęłam je rękami a potem schowałam w nich głowę. Słuchałam tylko jak auta przejeżdżają niedaleko, jak ludzie schodzą i wchodzą na kładkę, jak dyskutują gdzie teraz pójść, co kupić na obiad. Słuchałam jak nie zwracają n mnie uwagi. Jak to dobrze być w domu, pomyślałam. Nie słyszeć tych wszystkich szeptów o tobie, nie widzieć tych spojrzeń, tych min zastanowienia czy to rzeczywiście ja czy nie. Dobrze było być tu gdzie każdy mnie zna i jestem dla niego normalną dziewczyną. Siedziałam tak z ukrytą głową i myślami jakieś pół godziny. Nagle usłyszałam jak trzy rowery zjeżdżają z kładki. Jeden się zatrzymał niedaleko mnie a pozostałe dwa trochę dalej.
Co jest. Czemu się zatrzymałaś – usłyszałam głos Kingi. Nie proszę tylko nie
to, powiedziałam sobie w myślach.
Wy jedźcie, ja muszę coś sprawdzić. - usłyszałam kolejny głos którego nie
chciałam usłyszeć. Klaudii.
No dobra. My jedziemy. Będziemy obok domu Kingi. - powiedziała Daria.
Spoks – znów Klaudia.
Usłyszałam jak pozostałe dwa rowery jadą. Pewno Kingi i Dari. Klaudia zeszła ze swojego. Modliłam się żeby tu nie podeszła. Nie miałam ochoty z nią gadać i jej widzieć. Niestety moja prośba nie została wysłuchana i Klaudia usiadła obok mnie.
Rzadki widok. Gosia siedząca sama bez Ani, i to tutaj. - powiedziała. Odpowiedziałam jej chłodnym milczeniem nadal nie wyciągając głowy. - Chociaż ostatnio już nie taki rzadki, co nie? Ten cały twój pomysł spełniania twojego i Ani marzenia nie wypalił chyba. Znaczy wypalił ale nie na twoją korzyść co? - nadal milczałam ale już byłam zła. - No tak woda sodowa odbije każdemu. No prawie. Tobie jakoś nie odbiła ale niestety jej tak. Tyle masz z tego wszystkiego. Prawda? Dobrze mówię tak jest. Ale według mnie jest inaczej. Powiem Ci co ja myślę. Masz super, jesteś sławna robisz to co chciałaś i lubisz. A tobie i tak jest źle. Wiesz ile ja bym dała za coś takiego? Za talent i chęci. Za to, żeby mieć zespół i występować. Ale ty to nie ja. Dobra i tak się nie odezwiesz. Idę. - jak zaczęła wstawać już nie wytrzymałam. I powiedziałam:
Uwierz mi, nie chciałabyś być w mojej sytuacji. Chociaż nie. Dla ciebie to bez różnicy i tak nie masz przyjaciółek.
No proszę ktoś się do mnie odezwał.
I chyba tym samym popełnił błąd. - powiedziałam i znów schowałam głowę.
Ale już nie mogłam się powstrzymać i znów ją podniosłam.
Sorry Klaudia. Wiem, że to dziwne ale zostań co?
Chwila, ty prosisz mnie żebym została? Ty co tak niedawno miałaś mnie dosyć?
Tak, ja. - powiedziałam z niechęcią ale musiałam to przyznać.
Mina Klaudii zmieniła się. Zamiast złośliwego uśmiechu zobaczyłam zdziwienie i zamyślenie. Nie było już tej zazdrości i nienawiści płynącej z jej oczu, którą zawsze celowa we mnie. No może nie zawsze, raczej odkąd udało się mi, Ani i Ewie zrobić karierę no przynajmniej według niej. Dla mnie to były tylko występy. Robiłam tylko to co lubiłam i co chciałam robić zawsze. Nigdy nie uważałam się za gwiazde i raczej nie przychodziło mi do głowy żeby pysznić się tym, ze mi się akurat udało zawsze byłam z daleka od tych wszystkich rzeczy. Oczywiście bardzo lubiłam moci fanów. Ale ona i tak mi zawsze zazdrościła...
No dobra, nie mogę ominąć takiej okazji żeby nie pobyć z gwiazdą – powiedziała z uśmiechem. Wiedziałam, że żartuje.
Taa, jasne, gwiazdą jeszcze czego. - u mnie na twarzy też odziwo pojawił się uśmiech.
Chwile tak siedziałyśmy i patrzyłyśmy się na auta aż powiedziałam:
Wiesz co? Z wielką chęcią bym to wszystko oddała tą kasę i sławę byleby było tak jak wcześniej.
Czemu? Myślałam, że o tym marzysz.
Heh. Marzyłam o wielu rzeczach. A teraz widzę, że popełniłam błąd.
Nadal nie rozumiem czemu.
Wiesz mieszkam tu od trzech lat. Na początku jak pamiętasz to ty byłaś moją przyjaciółką potem jeszcze dziewczyny. Po tym jak zaprzyjaźniłam się z Ewką poznałam także Anie.
No dobrze ale ku czemu zmierzasz? - przerwała mi.
Dasz mi powiedzieć?
No, mów.
No i jak wiesz zaprzyjaźniłyśmy się. Ania była pierwszą osobą której naprawdę zaczęłam ufać i w której na reszcie znalazłam właściwie bratnią dusze. Byłyśmy takie same. Znaczy podobne pod względem charakteru. Z Anią tak naprawdę zaczęłam się dogadywać. Nie musiałyśmy mówić a rozumiała mnie. Dlatego bym to wszystko oddała.
Gośka, wiesz, że nie jestem kumata. Wysłowisz się?
Matko Klaudia, chodzi mi o to... no kurcze. Jak sama zauważyłaś ostatnio rzadko widać mnie z Anią. Ona się zmieniła. Tak jak wcześniej zauważyłaś sodówka jej odbiła. Jest inna zapomina o naszych spotkań i nawet czasem o swojej rodzinie. Wiem to od Ewki. Teraz najważniejsze są dla niej pieniądze, sława i ciuchy. Stała się tym przed czym się zawsze broniła. Stała się podobna do ciebie. - powiedziałam i znów schowałam głowę.
A to takie buty... Nie powiem że wiem co czujesz bo jak zauważyłaś wcześniej ja nie mam prawdziwych przyjaciółek.
Uśmiechnęłam się lekko.
słuchaj, jak to jest, że mimo tego, że mnie wkurzasz i w ogóle to jednak potrafisz mnie rozśmieszyć i Cie i tak lubię?
Nie wiem. Wiesz u mnie kiepsko jest z myśleniem. - powiedziała z szerokim uśmiechem.
Czy ty próbujesz mnie specjalnie rozśmieszyć?
No, może...
Z tym to łatwo. Trudniej z inną rzeczą.
Jaką?
Ze szczęściem.
Czyli co by trzeba było zrobić żebym cie uszczęśliwić?
Postawić mi cole – powiedziałam szczerząc zęby. Very Happy
No tak cała, Gośka – powiedziała Klaudia śmiejąc się
nie no a tak na serio to uszczęśliwił by mnie wypad z anią taki jak dawniej. - powiedziała znów z smutną miną.
No to załatwione, najpierw cola a potem akcja „Odzyskanie przyjaciółki. - powiedziała Klaudia uśmiechając się do mnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Necklice
Pani mórz
Pani mórz



Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 3175
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krk
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 21:18, 10 Paź 2010    Temat postu:

Spoko jest. A będzie dalszy ciąg?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Podróżniczka
Róg Minotaura
Róg Minotaura



Dołączył: 27 Lip 2010
Posty: 517
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: "Trzy plichy"
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Pon 16:44, 11 Paź 2010    Temat postu:

Według mnie też jest spoko. Ciekawa akcja. (A co masz do OpenOffica, że tak się spytam?)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sophie
Miss Holmes
<b>Miss Holmes</b>



Dołączył: 13 Sie 2010
Posty: 2360
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Niemcy
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Sob 13:15, 16 Paź 2010    Temat postu:

Gubiłam się trochę przez brak myślników Razz Jest tu kilka błędów, ale nie groźnych xD Ogólnie całość ciekawa Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Necklice
Pani mórz
Pani mórz



Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 3175
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krk
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 0:08, 17 Paź 2010    Temat postu:

No i ta sława Very Happy O Oldze Waluś mi przypomina Very Happy
(Też wolę Worda) (proszę zwrócić uwagę, że przez szacunek dla programu napisałam jego nazwę z Wielkiej Litery Very Happy ).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna -> Tartar / Porzucona twórczość Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin